Odwróć się plecami do muzeów, kanałów, fiołków na miniaturowych chodnikach, do kolorowych rowerów i Rembrandta z van Goghiem. Ten cały skansen spokojnie na ciebie poczeka

Zwiastunem Świąt Wielkanocnych w Amsterdamie nie są ani dzwony kościelne, ani uliczne procesje. Są nim zakorkowane drogi wyjazdowe, którymi uciekają z miasta mieszkańcy holenderskiej stolicy oraz zatłoczone pociągi przywożące z lotniska tysiące turystów. Większość to mieszkańcy krajów tradycyjnie katolickich, gdzie Wielkanoc oznacza długi weekend, a prawie każde większe miasto łączą z Amsterdamem tanie linie lotnicze. Pomimo kryzysu gospodarczego, który zachwiał iberyjską gospodarką, najprawdopodobniej w świąteczny weekend w mieście znowu będą rozbrzmiewać przeważnie hiszpański i włoski. A także polski, który słychać tu coraz częściej. Wyposażeni w przewodniki, kamery i listę obowiązkowych atrakcji turyści w piątek rano wyruszą na miasto, zdecydowani, by zapewnić sobie najlepszy możliwy stosunek jakości swego doświadczenia do ceny pokoiku hotelowego, który z wielkim trudem udało się zarezerwować w ostatnim momencie, zaraz po Bożym Narodzeniu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze