Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu przyjął skargę Mariny Litwinienko, wdowy po byłym oficerze FSB zamordowanym cztery lata temu w Londynie, i żąda od Rosji wyjaśnień w tej sprawie.

Według Brytyjczyków próbujących wyjaśnić zagadkę zbrodni oraz samej wdowy Litwinienkę otruł radioaktywnym polonem Andriej Ługowoj, były funkcjonariusz Federalnej Służby Ochrony czuwającej nad bezpieczeństwem najwyższych dygnitarzy rosyjskich. Ich zdaniem władze Rosji chciały śmierci zbiegłego oficera, bo uważały go za zdrajcę. Sam emigrant już na łożu śmierci mówił, że został otruty na polecenie Władimira Putina.

Brytyjczycy żądają wydania Ługowoja, który wypiera się udziału w zbrodni. Rosja zapewniła mu bezpieczeństwo, wynagradzając - jak to mówią w Moskwie - za to, czego rzekomo nie popełnił. Dziś były funkcjonariusz jest posłem do Dumy i bez zgody parlamentu nie wolno go nawet przesłuchiwać, o ekstradycji nie wspominając.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze