Reggio di Calabria jest niewielkie (ok. 200 tys. mieszkańców) i wydaje się spokojne nawet w sobotni wieczór. Ale może to dlatego, że styczniowy dzień jest wyjątkowo chłodny? To jedyne włoskie miasto, w którym nie słyszałam ogłuszającej kakofonii samochodowych klaksonów i nie bałam się przejść przez ulicę nawet w niedozwolonym miejscu.
- Nasze Reggio jest bezpieczne - mówi starszy pan stojący w drzwiach swojego zakładu krawieckiego. - Nie muszę się bać o moje dwie córki, kiedy wychodzą wieczorem na miasto.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze