Komisja Europejska opublikowała listę czterech tysięcy linii lotniczych, firm transportowych i... wojskowych flot powietrznych, które będą musiały włączyć się do europejskiego systemu ograniczania emisji CO2 (oraz do systemu handlu uprawnieniami do emisji - ETS), począwszy od 2012 r.

Na liście znalazły się największe firmy: Lufthansa, Alitalia, Air France-KLM, US Airways, United, Airbus, Dasault, i mniejsze prywatne firmy wypożyczające samoloty itp.

Co ciekawe, Komisja Europejska chce, żeby (na zasadzie dobrowolności i specjalnych umów) do ETS-u włączyły się siły powietrzne takich państw jak Rosja lub Izrael, które sporo latają nad i w okolicach unijnej przestrzeni powietrznej. Oczywiście, nie muszą się przyłączać, ale wówczas UE będzie domagała się od zainteresowanych rządów stosowanej zapłaty... Jak to w praktyce wyjdzie, czas pokaże. Jakoś nie za bardzo jestem w stanie uwierzyć w udział rosyjskiej armii w tym przedsięwzięciu (bo z Izraelem UE na pewno się dogada).

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze