Początek 2007 r. Łotwa to jeden z podziwianych bałtyckich tygrysów. Wzrost gospodarczy sięga 11-12 proc., więcej niż w Chinach. Bezrobocie jest poniżej 6 proc., kto chce pracować, ma pracę od ręki, choćby przy budowie osiedli mieszkaniowych w Rydze lub w jednej z licznych restauracji obsługujących codziennie tysiące szwedzkich i niemieckich turystów. Co ważne, można żądać podwyżek. Średnia pensja sięga już 400 łatów, o jedną trzecią więcej niż rok wcześniej. - Mam nieźle płatną pracę, banki dają tanie kredyty w euro. Nic, tylko brać - myśli niejeden Łotysz. Wszyscy na wyścigi kupują samochody, mieszkania. Ceny nieruchomości w Rydze rosną o kilkadziesiąt procent rocznie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze