Spiro rozkłada talerze z wizerunkiem Roberta Burnsa. Będziemy czcić urodziny poety, jedząc haggis

- To całkiem proste - opowiada Spiro. - Bierzemy barani żołądek albo ślepą kiszkę wołu, kilkakrotnie płuczemy, wywracamy na drugą stronę, wyparzamy i przez noc moczymy w dobrze osolonej, chłodnej wodzie. Potrzebujemy też serca, płuc i wątroby jagnięcia, pół kilograma wołowych lub jagnięcych skrawków tłustego i chudego mięsa, 2 posiekane cebule i szklankę mąki owsianej. Do tego przyprawy: po łyżeczce soli, mielonego czarnego pieprzu, mielonej kolendry, gałki muszkatołowej ze zmieloną łupinką. Jeszcze tylko woda i wywar z gotowanych płuc, baraniego łoju i mięsa.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze