Nie ma dowodu, że Kaczmarek jest sprawcą przecieku. Takiego zarzutu prokuratura Kaczmarkowi nie stawia. Z materiałów przedstawionych przez prokuraturę płyną trzy ważne wnioski:
Potwierdza się, że najwyżsi funkcjonariusze organów ścigania byli podsłuchiwani i inwigilowani. Ale otwarte pozostaje pytanie o sens kontaktów między nimi. Czy była to zmowa przeciw śledztwu, czy też obrona przed służbami Kamińskiego i Ziobry, do których nie mieli cienia zaufania?
Zobaczyliśmy wyłącznie wersję prokuratorów - skonstruowaną na podsłuchach i nagraniach kamer. Ale obwinieni: Kaczmarek, Kornatowski, Netzel nie mogli przedstawić swojej wersji. A to nakazuje wstrzymać się z definitywnymi opiniami. Zwłaszcza, że uwalniając zatrzymanych, prokuratura w istocie przyzneje, że jej dowody nie przekonają sądu.
Wszystkie komentarze