KSIĄŻKA NA DZIEŃ OJCA. Jesper Juul, rocznik '48, pedagog, taki duński Korczak, badacz kondycji rodziny w Europie, tym razem wyłożył, czym jest istota bycia ojcem i mężem.

Na pozycji przegranej ustawił Piotrusia Pana z szelmowskim uśmiechem ćwiczącego się w ekwilibrystyce unikania osób, które mogłyby wpakować go w kłopot zwany zobowiązaniami. Łatwo nie jest - kryzys pozbawia mężczyzn pracy, rodziny się rozpadają, a matki wychowują chłopców na leniwych królewiczów, przed którymi każda kobieta o zdrowych zmysłach ucieknie gdzie pieprz rośnie. Świat bez wojny okazał się bardziej stresogenny niż bitewne pole wyściełane dywanem trupów. Bohaterstwo rozumiane jako splot odwagi, sprytu i ułańskiej fantazji dziś się nie przydaje. Nie wystarczy być macho przynoszącym do domu walizkę pieniędzy, by w każdy weekend z czystym sumieniem znikać w bieszczadzkim lesie na polowaniu. Podział ról na żeńskie i męskie trafił w nawias umowności. Pan ubrany w fartuszek krząta się po kuchni, przycina w ogrodzie krzewy, a na spacerze pcha wózek z niemowlęciem. Robi dobrą minę do złej gry, ale pod osłoną nocy obgryza paznokcie. Sądzi, że nie jest już niezastąpiony. A Juul mówi mu właśnie, że jest potrzebny - kobiecie, dzieciom. Tylko w innym modelu zachowań.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze
To jest jedyna książka Juula, która mi nie podeszła. A dziwne, bo dla ojców... Nic odkrywczego czy porywającego. --- A może <a rel="nofollow" href="http://www.nvc.zgora.pl">porozumienie bez przemocy</a>?
już oceniałe(a)ś
0
0