Na pozycji przegranej ustawił Piotrusia Pana z szelmowskim uśmiechem ćwiczącego się w ekwilibrystyce unikania osób, które mogłyby wpakować go w kłopot zwany zobowiązaniami. Łatwo nie jest - kryzys pozbawia mężczyzn pracy, rodziny się rozpadają, a matki wychowują chłopców na leniwych królewiczów, przed którymi każda kobieta o zdrowych zmysłach ucieknie gdzie pieprz rośnie. Świat bez wojny okazał się bardziej stresogenny niż bitewne pole wyściełane dywanem trupów. Bohaterstwo rozumiane jako splot odwagi, sprytu i ułańskiej fantazji dziś się nie przydaje. Nie wystarczy być macho przynoszącym do domu walizkę pieniędzy, by w każdy weekend z czystym sumieniem znikać w bieszczadzkim lesie na polowaniu. Podział ról na żeńskie i męskie trafił w nawias umowności. Pan ubrany w fartuszek krząta się po kuchni, przycina w ogrodzie krzewy, a na spacerze pcha wózek z niemowlęciem. Robi dobrą minę do złej gry, ale pod osłoną nocy obgryza paznokcie. Sądzi, że nie jest już niezastąpiony. A Juul mówi mu właśnie, że jest potrzebny - kobiecie, dzieciom. Tylko w innym modelu zachowań.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze