Boliwia prosi Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości o przywrócenie jej dostępu do Oceanu Spokojnego. Straciła go 135 lat temu, po wojnie z Chile.

Ku zdumieniu sędziów skargę przeciw Chile i wniosek o wyrok złożył w Hadze osobiście prezydent Evo Morales - co nigdy dotąd się nie zdarzało. Od ponad pół wieku sądzą się tam rządy i kraje z całego świata, ale sprawami zajmują się adwokaci, nie politycy.

Jednak to nie jest zwykły spór terytorialny między dwoma krajami, lecz kwestia narodowej dumy. To brocząca rana, z którą pokolenia Boliwijczyków nie mogą się pogodzić. Jak dalece sprawa porusza naród niezależnie od przekonań, świadczy to, że delegacji, która przez wiele miesięcy będzie reprezentować kraj w Hadze, szefuje Carlos Mesa, poprzedni prezydent i zawzięty przeciwnik polityczny obecnego przywódcy - Moralesa.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Husajn i Hitler też mieli roszczenia terytorialne za dawne krzywdy względem dostępu do morza wiemy jak to się skończyło panie Morales.
    @Dawid Kozłowski No tak, Boliwia stracila morze, bo poprosila o drobny podatek od zloz cennych mineralow, eksplotowanych na jej tereznie przez zagraniczne koncerny. Bezczelna!
    już oceniałe(a)ś
    1
    0