Dawno się tak nie ucieszyłem jak po zakończeniu fali histerii internetowej w Zielonej Górze rozpętanej tam wokół rzekomego gwałciciela zbiorowego. Skąd moja radość? - możecie, państwo, słusznie z troską zapytać.
icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze