O co chodzi w stwierdzeniu o zawłaszczeniu lasów przez leśników? Jeśli "traktują je jak swoje", to tylko się cieszyć, o swoją własność dba się przecież szczególnie

Lasy Państwowe "stworzyły sobie państwo" stwierdził Adam Wajrak w tytule swego "manifestu" ("Wyborcza", 8-9 lutego). "Państwo w państwie" to określenie używane zwykle w stosunku do jakiegoś obszaru życia społecznego, który rządzi się własnymi prawami, ignorując państwowe przepisy. Przykładów na analogiczne postępowanie Lasów Państwowych autor "manifestu" jednak nie podał. Kilka dni później Kazimierz Orłoś wypowiedział się w "Wyborczej" w podobnym tonie.

Obaj panowie optują za "zmianami" w Lasach Państwowych. Można wnosić, że Wajrakowi chodzi przede wszystkim o pogorszenie sytuacji ekonomicznej tej organizacji. Jego zdaniem Lasy oprócz dotychczasowych świadczeń na rzecz gmin powinny dawać im ekstra dotacje, podobnie jak parkom narodowym. Te ostatnie, będące jednostkami budżetowymi, są w marnej kondycji finansowej i podobny los powinien spotkać Lasy - ich "zyski nie trafiają do budżetu, choć wydawałoby się, że skoro zostały wypracowane na mieniu skarbu państwa, to byłoby to ich najwłaściwsze miejsce". W ogóle należy pomyśleć, na co zabrać im pieniądze i ile. Wajrak stara się obudzić zawiść swych czytelników: leśnicy "traktują lasy jak swoją własność", zawłaszczyli "zasoby jednej czwartej kraju na wyłączność", mają "konfitury" i "żyją bardzo dobrze".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze
Oj Panie Macieju, Pana argumenty wyglądają dość pusto w porównaniu z tekstem Wajraka - pełnym liczb, popartym międzynarodowymi badaniami. Stara się Pan nas na siłę przekonać, że białe jednak jest czarne... Niestety nie mam czasu z rana się tu dłużej rozpisywać, zresztą dostał Pan już świetną odpowiedź od Wajraka. Natomiast jeden fragment, który oddaje idealnie Pana i Panu podobnych mentalność to: "Jeśli "traktują je jak swoje", to tylko się cieszyć, o swoją własność dba się przecież szczególnie". Pewnie i tak jest, że o swoje dbamy szczególnie - ale pojawia się kluczowa kwestia bodźców (ekonomicznych, regulacyjnych): czy ten dbanie o prywatną własność jest zgodne z nadrzędnym interesem społecznym? Bo do tego przecież sprowadza się cała debata. Jasne, leśnicy świetnie gospodarują swoim quasi-przedsiębiorstwem, ale czy służy to jednocześnie społeczeństwu?
@macku86 Ostatnie zdanie to chyba cytat z trybuny ludu.
już oceniałe(a)ś
1
13
O, i ktoś też z TPK się żali, więc nie mam przewidzeń, troszkę prac pielęgnacyjnych młodego drzewostanu i nasadzeń dojrzałem, których wcześniej nie widziałem, a gdzieś wypowiadając się trochę się zagalopowałem, twierdząc, że prac pielęgnacyjnych w TPK praktycznie nie ma. Są, tu i ówdzie, jak się ma szczęście to się trafi, nieczęsto. Terenowo są związane z pracami większej wycinki, więc wyglądają na robotę przy okazji, ale najważniejsze, że są. Oczywiście jeśli chodzi o traktowanie lasów jako prywatna własność przez firmę Pan Wajrak pisał to w kontekście eksploatacji zasobów, a nie dbania o stan lasu, poza tym jeśli chodzi o liczby, obowiązki leśników itd., nie ma co dyskutować o tym co jest na papierze i w teorii, tak można robić w lasach audyty i wszystko będzie ok, audyty na papierze i liczbach. Idziesz człowieku jeden z drugim do lasu, stoisz, patrzysz, zastanawiasz się, myślisz o tym, coś tam poczytasz, coś posprawdzasz w literaturze, wracasz z powrotem do lasu, patrzysz, zastanawiasz się i po iluś latach oceniasz co się w nim dzieje. Wtedy się przekonasz gdzie jest teoria, jaka jest praktyka, jakie są standardy (nie oskarżając o nic leśników, działają zgodnie z prawem i standardami zapewne), czy słowa i argumenty ALP pokrywają się ze stanem w terenie i wydarzeniami związanymi z pracami w lesie z ostatnich miesięcy bądź lat. Zobaczysz czy walka wycinką z drukarzem jest skuteczna i na ile jest rzeczywiście zdeterminowana, co się wtedy tnie i jak wygląda drewno. Czy istnieje rekonstrukcja struktury drzewostanu, jak jest z obniżaniem wieku. Problem polega na tym, że w teorii jest wszystko pieknie, leśnicy bardzo umiejętnie przedstawiają swoja pracę, ale wchodząc do lasu powstają wątpliwości, rozmowa z leśnikami przeistacza wątpliwości pewność, że coś tu nie gra. Drogi oczywiście nie mają zadań przeciwpożarowych Panie autorze tekstu, ich rekonstrukcja ogranicza się do dróg strategicznych, przy których kładzie się drewno do podjęcia przez samochody transportowe, drogi „boczne” będące również szlakami turystyki pieszej nie są naprawiane, nie są naprawiane i po 5-8 latach nadal są koleiny, o zniszczeniach poza drogami nie wspominam, status parku krajobrazowego nie powinien dopuszczac takich zniszczeń sprzetem a jednak mimo uplywu lat ciagle strasza. Zresztą Lasy Państwowe nie dają zludzeń, kiedyś urzednik udzielił inf, że drogi w TPK służą do prac gospodarczych. Nie tędy droga, władze Parków Krajobrazowych muszą trzymać pieczę nad stanem terenu parku, LP po prostu sprzedaje drewno, zleca nasadzenia. Czy chodzi o przychody ze sprzedaży drewna? Oczywiście! By szły w odbudowę drzewostanu! Czy jest coś takiego jak konsultacje? Nie wiem, nie słyszałem, były spotkania, które polegały na uzasadnieniu prac LP na terenie lasu, jest natomiast zazwyczaj awantura jak już jakieś prace zostaną dokonane, gdy ludzie zaczynają protestować.
już oceniałe(a)ś
4
1
Panie Autorze, nie wie Pan nawet jak nazywa się w Polsce ministerstwo od ochrony przyrody. Od bardzo, bardzo wielu lat jest to Ministerstwo Środowiska, a nie Ministerstwo Ochrony Środowiska, zarówno z nazwy jak i z praktyki niestety nie zajmuje się ochroną, ale wykorzystaniem środowiska. 5% pozostawione na zrębach to i tak znacznie za mało. Badania pokazują, że zróżnicowanie gatunkowe jest tam znacznie mniejsze niż w naturalnych odnowieniach lasu. Reszty nie ma po co czytać, chyba, że ktoś się nudzi. Lasy mają za dużo kasy i wydają je na pensje. Pensja leśnika to obecnie od 6 do 9 tys. zł. To bardzo bardzo dużo jak na de facto budżetowe pieniądze w stosunku do średniej krajowej, a zwłaszcza w porównaniu z nauczycielem w szkole czy adiunktem albo prof. na wyższej uczelni czy zasiłkami dla niepełnosprawnych dzieci. Oczywiście jeszcze mieszkania służbowe, czy raczej często pałacyki i rozmaite deputaty. Jest to niewspółmierne do kwalifikacji i wykonywanej pracy, a możliwe tylko dlatego, że państwo zostawiło LP samym sobie.
już oceniałe(a)ś
1
0
Czy chodzi o cheć pogorszenia sytuacji LP? Ta firma teoretycznie jest non profit, z ulgami podatkowymi, bo ma za zadanie utrzymywać polskie lasy, na terenach których prawo dopuszcza pod różnym rygorem prace gospodarcze, utrzymywać w jak najlepszym stanie zdrowia i integralności terenu. Kwestia argumentów o wandalizmie, przepisach przeciwpożarowych, o finansowym wysiłku z tym związanym LP są na dziś dzień śmieszne. Szaleńcy jeżdżący na motorach, dojeżdzający prawie pod leśniczówkę, wiadomo gdzie jeżdżą, miejscowi znaja zapewne ich nazwiska, nie wyglądaja na niepokojonych, kolejna paranoja, gdzie okoliczni mieszkańcy na spacerze dogaszają pozostawione po skończonej pracy robotników niezgaszone ogniska w lesie. W momencie gdy wszedzie wiszą tabliczki by chronić las przed ogniem. Ochrona przed złodziejami. Tak, ale to ja kilka lat temu awanturując się publicznie dopowadziłem do tego, że w TPK po 3 dobach od awantury nie znalazlem nieoznakowanego kawałka drewna i ani jednego niezabezpiecznego stosu walków lub drobnicy, oczywiście prawo dopuszcza tak stan, urzędnik twierdził, że wszystko jest oznakowane, oznakowane około w połowie nie było, nie było leżąc po kilka tygodni, w sytuacji gdzie mimo wszechobecnych szlabanów można dojechać w każdy zakątek lasu nikt nie będzie wiedział, że drewno wyjechało, chyba że leśnicy maja fotogrficzną pamięć. Od tamtej pory jest już lepiej. Itd. itd
już oceniałe(a)ś
2
1
Mieszkam w mieście , ale na granicy lasu(ok. 50m) od 17 lat. Codziennie chodzę na spacery ,po lesie. Obserwuję pracę leśników i ich dbałość o las, o który dbają i prowadza przemyślaną gospodarkę. Cenię Pana Wajraka, ale jego zarzuty są bez sensu. Nie wszystko co na "zachodzie" jest dobre.Wszyscy możemy swobodnie korzystać z zasobów lasu, co w krajach zachodniej Europy nie jest powszechne i możliwe. Zostawmy las i leśników w spokoju!
@sojer2006 Ja też mieszkam w mieście na granicy lasu.I od kilkunastu lat obserwuję jak Trójmiejski Park Krajobrazowy zamieniany jest w leśny pegeer.Każda wycinka drzew ,a tną dużo,pociąga za sobą kompletną dewastację ścieżek i duktów prowadzących do miejsca wyrębu.Z wielu malowniczych zakątków ie można skorzystać ,tak są rozjeżdżone ciężkim sprzętem i zaśmiecone resztkami po zwózce drewna.
już oceniałe(a)ś
6
2