W politycznej zawierusze włoskie służby specjalne ostrzegają przed możliwością działań destabilizujących, takich jak spektakularne ataki terrorystyczne grup wywrotowych z prawa i z lewa

Włochy nie są na wirażu - zapewnia Giorgio Napolitano Niemców i Europę po zeszłotygodniowych wyborach parlamentarnych. Robi to, co każdy prezydent robić powinien: zapewnia o wiarygodności i stabilności własnego kraju, domaga się dla niego szacunku.

Dla demokracji droga wciąż pozostaje otwarta. Centrolewicowa koalicja na czele z Partią Demokratyczną Pier Luigiego Bersaniego ma bezwzględną większość w izbie niższej. Rzeczą najgorszą, jakiej należy się tam spodziewać, jest pyskówka pomiędzy przedstawicielami trzech głównych ugrupowań: Bersaniego, centroprawicą znanego z zamiłowania do rozwiązłych zabaw Silvia Berlusconiego i Ruchu 5 Gwiazd populistycznego komika Beppe Grilla. Kiedy dojdzie do głosowania, sprawa jest rozstrzygnięta, bo mimo zwycięstwa o włos z Berlusconim (mniej niż pół procent) koalicja Bersaniego dostała w nagrodę gwarantowane 54 proc. miejsc.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze