Przywódcy UE zajmą się na szczycie za tydzień już bodaj szóstym od 2008 r. "całościowym" pakietem reform. Duża liczba odtrąbianych "przełomów", "kroków w przód" oraz "pogłębiania integracji", a z drugiej strony wciąż trwający kryzys oraz spory krajów UE mogłyby skłaniać do wniosku, że unijne reformy to w dużej mierze bicie piany. A jednak jest przeciwnie. Gdy spojrzeć na Unię z perspektywy kilku ostatnich lat, widać zmiany niemal rewolucyjne. Owszem, mogłyby iść znacznie szybciej (zdaniem krytyków w zupełnie innym kierunku), ale obecnych kilka lat to będzie jeden z najbardziej opasłych rozdziałów w przyszłych opracowaniach historii UE.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze