Obszedłem cele, mówiłem o tych dzieciach, że może byśmy pokazali inną twarz. Nikt wcześniej nie robił w więzieniu takich akcji

Aneta Augustyn: Jedziecie busem...

Dariusz Gil*: Co sobotę. Prowadzą zakonnice, a z tyłu faceci z poważnymi wyrokami. Gadamy o polityce i więziennych grepsach, ale najwięcej o naszych dzieciach. Jesteśmy już prawie jak rodzina.

Ale kiedy pierwszy raz siostra Sylwia weszła do więzienia...

- Była blada jak płótno. Uważała, że ci za kratami powinni siedzieć tam o suchym chlebie i do końca życia. A teraz, proszę, "moje chłopaki". Mawia, że z nami jak z zakonnicami - ciągle stereotypy. Że sami mordercy i same nawiedzone. Ja też myślałem, że zakonnice to takie, no, trochę inne kobiety. Teraz złego słowa nie dam o nich powiedzieć; trzeba hartu, żeby z taką pasją zajmować się dziećmi. Ile można wytrzymać widok dzieci, które nie rozumieją, co się do nich mówi, które wyłącznie leżą, z przepuklinami, z wodogłowiem, albo których mięśnie stopniowo zanikają?

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze
I tak dalej chłopie 3-maj !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
już oceniałe(a)ś
11
0