Były prezes PZU Jaromir Netzel oskarżył Jacka Kurskiego o to, że ten przed dwoma laty wywierał na niego naciski, które ?mogły nosić znamiona propozycji korupcyjnej?. Kurski twierdzi, że to bzdura, a Netzel chce tym oskarżeniem wkupić się w łaski nowej ekipy.

Nie wiem, który z nich kłamie, obaj są mało wiarygodni. Przez pewien czas zgodnie ze sobą współpracowali w sprawach brudnych. Przypomnijmy kilka faktów. Mało znany prawnik z wybrzeża Jaromir Netzel został za rządów PiS mianowany na prezesa największej polskiej spółki ubezpieczeniowej. Media dowiedziały się o tej kandydaturze 8 czerwca 2006 r. od... Jacka Kurskiego. Tydzień później Jacek Kurski oskarżył PZU o finansowanie w roku 2005 kampanii billboardowej Donalda Tuska i zawiadomił prokuraturę, która z udziałem CBŚ zrobiła nalot na PZU. Netzel zwolnił w trybie dyscyplinarnym dyrektora biura ds. marketingu PZU Iwonę Ryniewicz, która publicznie mówiła, że rewelacje Jacka Kurskiego to bzdura. Kurski zarzucił jej, że "odpowiadała za cały ten proceder", "buszowała po biurach w poszukiwaniu dokumentacji" i "wynosiła segregatory".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze