Magdalena Grzyb – prawniczka, kryminolożka, zajmuje się przemocą wobec kobiet, prawami człowieka i problematyką płci w prawie.
Tematem numer jeden tegorocznych igrzysk w Paryżu są wątpliwości co do płci dwóch zawodniczek reprezentujących Algierię i Tajwan w boksie kobiecym. Kulminacja nastąpiła 1 sierpnia, gdy Włoszka Angela Carini walcząca z Imane Khelif – zawodniczką zdyskwalifikowaną za oblanie testu płci na ostatnich Mistrzostwach Świata w boksie w 2023 r. – po 46 sekundach i kilku ciosach w głowę poddała mecz walkowerem.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
No proszę, doszliśmy do tego, że rzetelny tekst informujący o faktach musimy oceniać jako świetny na tle zalewu bredni o 56 płciach i genderowych bzdurach że jesteś tym, kim się czujesz, wbrew biologii i ustaleniom naukowym.
Tak, to smutne i szokujące. Dla mnie osobiście, że świeżo dorosła Córcia, skądinąd bardzo inteligentna, z międzynarodową maturą też wierzy w te bzdury. Bo skoro tyle osób je powiela... I teraz pewnie lata miną, zanim odzyska rozsądek w tej sprawie. Czego jej i innym ludziom gorąco życzę.
Brawo Aleksandra Grzyb za napisanie tekstu i red. Maziarski za redakcję i publikację. Bardzo był potrzebny!
Bardzo przepraszam - Magdalena Grzyb, oczywiście.
Miejsce Imane Khelif jest na paraolimpiadzie.
Akurat 56 płci to był żart FB
To ile jest w końcu tych płci? Bo przecież nie dwie; czytam GW łącznie z wczorajszym tekstem pani prof. Środy, to wiem :-)
Bardzk dobry tekst. Świetnie naświetlony problem i jego rozwiązanie. Zgadzam się w 100%.
A swoją drogą, to ciekawe, czy Imane Khelif modli się w meczecie w części dla kobiet? Skoro pojawiła się obserwacja, że z jej aktuwności w mwdiach społecznościowych raczej wygląda, że żyje jak mężczyzna, a ta kobieca identyfikacja jest tylko na potrzeby kariery sportowej?
Ten artykuł, to pomieszanie z poplątaniem. "Argumenty "ad Putinum" wydają się jednak mało przekonujące.", to pani Grzyb (nawiasem mówiąc to głos Ordo Iuris) nie zauważyła, że Rosja została wyrzucona z igrzysk za napaść na Ukrainę i ma bardzo silny motyw, żeby dyskredytować igrzyska i w ogóle zachodnią cywilizację? Pani Grzyb jest tego zjawiska drobnym trybikiem, ale że GW? Rozumiem biznes, kliki, ale warto byłoby zachować minimum przyzwoitości.
Podpisuję się pod Twoim komentarzem.
Nie ma czegoś takiego jak transfobia.
Nie ma
Nie łżyj, Magdalena Grzyb nie ma nic wspólnego z Ordo Iuris.
Tekst jest o jednym, a ty jak zwykle wyskakujesz z hejtem i homofobią.
W niemal wszystkich dyscyplinach sportowych znaczenie ma płeć biologiczna i to o tym pisze autorka i przeczytaj starannie tekst.
Istnienie innych klasyfikacji płci nie ma tu nic do rzeczy.
Bredzicie tak, jakbyście klasyfikowali samochody tylko na spalinowe i elektryczne, wyśmiewając wszelkie inne możliwe klasyfikacje, np. wg typu nadwozia, liczby osi, liczby osi napędzanych, koloru itp.
Nie zrozumiałeś/aś tekstu. Przeczytaj jeszcze raz
"Rosja została wyrzucona z igrzysk za napaść na Ukrainę i ma bardzo silny motyw, żeby dyskredytować igrzyska i w ogóle zachodnią cywilizację?"
A kogo obchodzi, do czego ma silny motyw Rosja. Jeśli Rosja chce dyskredytować zachodnią cywilizację, to niech to robi konsekwentnie: ściągając do Rosji wszystkie, wygodnie i na bogato ulokowane na Zachodzie żony, kochanki i dzieci, że już o ukrywanych tam majątkach nie wspomnę. To skandal, że mając taki polityczny raj na ziemi, za jaki Putin uważa Rosję, kto żyw lgnie do tego "zgniłego zachodu" jak nie przymierzając mucha do ekskrementów.
Po co pani kłamie i zniesławia autorkę?
Tu nie chodzi o chęć zaglądania w majtki. Po prostu przewaga siły fizycznej mężczyzn jest tak duża, że poluzowanie kategorii żeńskiej spowoduje jej kolonizacje przez mężczyzn ( nie ważne czy identyfikujacych się jako trans, czy z pewnymi zaburzeniami rozwoju płciowego)
Widzisz, afera z tymi „bokserkami”, ale też z innymi „sportowczyniami” w zawodach kobiecych, to klasyczna ilustracja znanego kiedyś powiedzenia, że rewolucja pożera własne dzieci. Zaczęło się niewinnie od słusznego skądinąd założenia, że każdy ma prawo żyć i zachowywać się tak, jak się czuje. I doszliśmy nagle do ściany bo to słuszne założenie tak „wyewoluowano”, że stanęło w kolizji z innym założeniem, że moja wolność kończy się tam, gdzie narusza twoją wolność, i okazało się że poszkodowane zostały te, które miały być chronione, czyli prawdziwe kobiety w sporcie. A i tak jeszcze różni autorzy w typie choćby prof. Środy wczoraj bronią tych bzdurnych koncepcji krzywdzących kobiety w ogóle, i to bronią z pozycji jakoby feministycznych. ;-)
Patrząc na całokształt mam wrażenie, że obecne Igrzyska Olimpijskie w Paryżu to jest totalna kompromitacja, począwszy od inauguracji, i nawet nie chodzi o tę nieszczęsną Ostatnią Wieczerzę, ale o paradę łodziami w strugach ulewy przez 7 godzin bez toalety na pokładzie nawet, poprzez triathlon w gónwach Sekwany z którego zawodnicy wyszli zakażeni e. coli, drukowanie wyników przez sędziów na masową skalę, a skończywszy na aferach z „zawodniczkami”. Takiego natężenia afer jeszcze na Igrzyskach nie było.
Ależ tu chodzi wyłącznie o zaglądanie w majtki.
Przeczytaj artykuł jeszcze raz. Może zrozumiesz.
Nie w majtki tylko w geny. I w metabolizm.
Wania, zdanie Kremla nas nie obchodzi. Wiadomo wszak, że wasz sport jest tak czysty jak wasze rzeki...
Oczywista oczywistość,gdybym takiej bokserce schowanej nawet za podwójną gardą przywalił to by wypadła z ringu.
Że niby ona mnie?Znam siłę ciosu kobiety to jest co najmniej zabawne.
Nie wiemy już kto jest naprawdę kobietą, a kto się tylko za nią podaje. Widzimy mężczyznę, a wmawia nam się, że to kobieta. Potem zaczynamy kwestionować własne odczucia, bo wmawia nam się, że nasze widzenie świata to rodzaj fobii. Przez to nikt nie jest już niczego pewien. Testy na płeć okazują się przemocowe i mamy wierzyć na czyjeś słowo, deklarację. Tak być nie powinno.
To wprowadza chaos i konfuduje ludzi, rykoszetem uderzając oczywiście w kobiety, które nie wpisują się w kanon czy pragną bezpiecznej i równej rywalizacji sportowej.
Organizatorzy igrzysk olimpijskich powinni się wstydzić za to do czego doprowadzili. Zgadzam się z autorką tekstu, co do tego, że kobiece kategorie sportowe są przez to poważnie zagrożone.
Ano, można "żyć w prawdzie" i, na przykład, nie udawać kobiety, dla kariery sportowej.
Jak facet wychodzi na ring i leje kobiety to nie jest żadna fobia.
Czego miałby się bać?
Ale odleciałaś.
"A można żyć w prawdzie i się nie przejmować?"
Tak, ustalmy jaka jest prawda, ustalmy fakty. Osoba, która jest genetycznie i chromosomalnie mężczyzną, a twierdzi, że jest kobietą - nie żyje w prawdzie. To ONA pierwsza operuje kłamstwem. Niech się ubiera jak kobieta, niech się maluje, nawet operuje - ale NIE MA PRAWA twierdzić, że JEST kobietą. Twierdząc tak po prostu kłamie. Jest zwyczajnie mężczyzną prezentującym się jako kobieta.
Przecież mowa o osobach, które całe dzieciństwo były przekonane, że są dziewczynkami, niczego nie udawały, tak były wychowywane. I nie było to oszustwo, ale błąd w wyniku wad rozwojowych.
Udawanie kobiety dla korzyści albo w celu uzyskiwania satysfakcji seksualnej poprzez ubieranie się w damskie ciuchy to nie jest żaden "styl życia".
Twój problem wynika z ... braku wiedzy.
"Nie wiemy już kto jest naprawdę kobietą, a kto się tylko za nią podaje. " - według jakiej definicji jest/nie jest kobietą? Zaproponuj...
"Widzimy mężczyznę, a wmawia nam się, że to kobieta." - kolega na balu przebierańców nigdy nie był? Naprawdę będziemy od teraz "na oko" oceniać, kto jest "kobietą"? A lekarzem też? A chorobę też będziemy rozpoznawać na oko?
>> "Widzimy mężczyznę, a wmawia nam się, że to kobieta." - kolega na balu przebierańców nigdy nie był?
Porównujesz dzisiejszy sport kobiet do balu przebierańców? O tym jest właśnie ten artykuł.
TomiK
A co to za różnica? Biologicznie zyskuje przewagę nie dlatego, że więcej trenuje tylko z samego faktu posiadania chromosomu Y.
Brawo Magdalena Grzyb - Autorka i Wojciech Maziarski - Redaktor. Zasłużone duże litery.
Przecież gołym okiem widać, że to mężczyzna. W wielu miejscach w sieci jest informacja, że jest biologicznym OJCEM dwojga dzieci, że ma żonę i zapewne z nią współżyje, bo ma wszystkie atrybuty męskie. Może nieco mniejsze. Ale od czego mniejsze - od afrykańskiej normy?
Trudno mi wyjść z szoku, pozwólcie dokończyć czytanie, bo musiałem wywalić emocje już na samym początku artykułu.
Właśnie o to chodzi, że to co widać gołym okiem nie ma znaczenia. Liczą się wyniki profesjonalnych badań a nie gołe oko gawiedzi.
Warto darować sobie te informacje z "wielu miejsc w sieci" i przypuszczenia, co on "zapewne" robi. Przy tym zaburzeniu i z jego historią życiową można raczej założyć, że penisa nie ma wcale a w jamie brzusznej niezstąpione jądra. To nie czyni go kobietą, ale też nie ma dowodów, że jest biologicznym ojcem swoich dzieci. Dążąc do prawdy, należy posługiwać się prawdziwymi argumentami.
Rzeczywiście jeżeli ma tylko 16 cm to jest to dużo poniżej afrykańskiej normy.
No cóż,jednym rosną mózgi innym fujary.
Jakbyś czytała, to byś wiedziała, że profesjonalne badania się odbyły. Na drugi raz czytaj, co komentujesz.
A ty stałeś w kolejce po fujarę, gdy rozdawali mózgi, ale fujar też zabrakło?
Ta obłąkana ostatnio dążność do niby uniknięcia dyskryminacji osób LGBT może przynieść zupełnie nieoczekiwane skutki. Dyskryminowane zostaną osoby spoza grona LGBT
Facet niby zacznie nosić kiecki żony, bo będzie chciał awansu w biurze? W wielkim sporcie z grubą kasą to już jest trudne w realizacji takie funkcjonowanie wbrew. Odjechałeś koleś.
A dlaczego ma nosić kiecki? Kobieta tez może nosić spodnie. Wystarczy, że zadeklaruje się jako kobieta, przecież to ty właśnie postulujesz self ID
Za to trudno określić jak Ty odjechałaś. Rzadko która kobieta nosi dziś kieckę - nie wychodzisz z domu, że tego nie wiesz?
Sam mogę spokojnie nosić luźne tzw. kobiece spodnie i zostać prezeską jakiejś firmy. Szanuję kobiety i w ogóle by mi to nie przeszkadzało. Mogę też chodzić razem z nimi pod prysznic po siłowni, uwielbiam podziwiać nagie ciała kobiet.
Aha - męskie tiszerty często mają za ciasny otwór na głowę, podchodzą za blisko szyi, nie lubię tego. Jeżeli tylko pasują, to zakładam "damskie", jest w nich luźniej. Damskie w cudzysłowie, bo poza nieco większym otworem nie różnią się niczym.
'Facet niby zacznie nosić kiecki żony, bo będzie chciał awansu w biurze? '
A dlaczego ma nosić kiecki? Nie wystarczy oświadczenie woli że czuje się kobietą? Przecież facet może powiedzieć że czuje się kobietą-lesbijką i życzy sobie aby stosowano do niej zaimek 'on' bo tego wymaga jej samorealizacja. Imienia też nie musi zmieniać - dlaczego kobieta nie może nazywać się Jan albo Krzysztof? Naprawdę, mamy już XXI wiek i nie trzeba NIC zmienić poza stwierdzeniem że od dzisiaj ktoś czuje się kobietą. Jeśli uważasz że jest inaczej to powiedz w jaki sposób chcesz ograniczyć wolność do dowolnego samookreślania się bez umożliwienia działania oszustów/oszustek/osób oszukujących? BTW, dlaczego 'noszenie kiecek' ma być jakimś wyznacznikiem kobiecości? Co to za stereotypowy seksizm? Czy Szkot w kitlu jest kobietą a kobieta w spodniach jest mężczyzną? A nawet gdyby ktoś musiał założyć kieckę - ludzie mordowali innych ludzi i narażali swoje własne życie dla pieniędzy - dlaczego mają wzdrygać się przed założeniem kiecki?
Piszesz komentarz o ubraniu, gdy ja piszę o człowieku. Dlatego nie ma tu pola do dyskusji, bo niby o czym?
Żyje w Europie w XXI wieku i nie zastanawiam się nad wartością spodni dopóki jakiś kolo mi nie przypomni o wdzięczności i podziwie wobec kobiet żyjących na Ziemii przede mną. A więc nie mam nic do kiecek, apaszek, rajtuz i czapek w dowolnych kolorach.
Przecież sama zaczęłaś z tymi kieckami.
Cierpisz na poprawnofobię. Boisz się, otoczenie uzna, że jesteś za mało progresywna, za mało poprawna politycznie i na każdym kroku próbujesz udowodnić jaka jesteś do przodu. Niestety, właśnie dlatego co i rusz wyłazi z ciebie ciemniak, który nie ma pojęcia o rzeczowym argumentowaniu.
> Dyskryminowane zostaną osoby spoza grona LGBT
Oraz kobiety i mężczyźni spod znaku LGB. Gdzieś ostatnio czytałem czyjś komentarz, że skoro w "tymkraju" nie ma małżeństw dla osób tej samej płci, to niej jedna z tych osób zrobi sobie "korektę płci" i po sprawie.
Normalnie jak "terapia konwersyjna". Dobrze że jeszcze nie poprzez bycie zgwałconą przez "transkobietę" z pitafonem.
Otoczenie coś uzna? To Twój sposób na życie. Zaskakujące, że można się tak męczyć zamiast sobie spokojnie po swojemu funkcjonować, oczywiście nie przekraczając granic innych ludzi.
No to po co się męczysz? Po co przekonujesz ludzi, że czujesz się lepsza od Mariana z Łomży? Nie musisz w ten sposób rozładowywać kompleksów osoby z prowincji która chce pokazać jaka jest wielkomiejska. Przy tych usiłowaniach udawania wielkomiejskiej i progresywnej wytrzepujesz słomę z butów i się ośmieszasz.
A co Ci nie gra z Marianem z Łomży? Bardzo bym chciała, aby był jedną z osób szanujących innych i próbuję go do tego przekonać, że warto. Lepszym można być w czymś (Olimpiadę oglądałeś?). Od każdego z osobna jestem w czymś gorsza, jak i w czymś lepsza.
Mam problem z opakowaniem. Osoby LGBT są spoko, ale problem jest z tym co dzieje z tym ruchem. I o tym trzeba mówić, ze ten ruch (jakieś lobby za nim stoi) zamienia się jakąś chorą ideologię. Jestem w tym środowisku od lat. 15 lat temu na studiach miałam prawie samych gejów (taki kierunek), nachodziłam się po klubach gejowskich. Sama miałam dziewczynę przez jakiś czas, ale nigdy nie spotkała mnie żadna dyskryminacja.
Problem zrobił się w ostatnich latach z tym całym ruchem trans i zaimkami, a także korporacjami machającymi tęczowymi flagami jak symbolem jakiegos bóstwa. Do tego wszędzie programy diversity and inclusion, gdzie tylko ciagle się o tym mówi. Do tego to co się dzieje w USA z blokerami dojrzewania intrazycjami dzieci to jest masakra.
Musi - bo dzisiaj środa :-))
Jednak sa roznice miedzy kobietami i mezczyznami?!
Rozumiem ze te roznice jednak obiawiaja sie tylko gdy jest to wygodne, wiec wszystko w porzadku.
To się nazywa pluralizm opini i otwartość na rzetelną argumentację. Coś kompletnie obcego dla polskiej prawicy.
Hehe, ten pluralizm opinii w Wyborczej polega na publikowaniu 100 artykułów o relatywizmie płci i jednego poważnego. Lepszy rydz niż kawałek szkła.
To mi się przypomina tradycyjny francuski toast:
Jak wiadomo, między kobietą a mężczyzna są tylko niewielkie różnice.
No to za te różnice! (Vive les petites différences!).
Wyzywanie od transfobow za odmienne zdanie nie jest otwartością na pluralizm tylko czymś pokoroju co robił kościół w średniowieczu przez święta inkwizycje