Sprawa sędziego Tomasza Szmydta pokazała, w jakim stanie poprzednia ekipa z Jarosławem Kaczyńskim na czele pozostawiła państwo. To nawet nie państwo z tektury.
Sędzia Schmidt pokazał, kim jest, na konferencji prasowej w Mińsku, kiedy poprosił o azyl władze białoruskie. To sędzia wyhodowany przez Zbigniewa Ziobrę i jego ekipę.
A teraz były minister w bezczelny sposób zwala winę na obecny rząd, na Bronisława Komorowskiego, Aleksandra Kwaśniewskiego, mówiąc, że to stara, "kastowa" KRS trzykrotnie go awansowała.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Dzicz? A może bolszewicka elita? Ach, na jedno wychodzi. Na maciory i kaczory powróz się kręci i niedługo będzie gotowy. Hej!
Do pierdla z nimi!
Zakup finansuje MS, z pół-sprywatyzowanego funduszu. Ciekawe, czego chcieli w zamian. Pewnie udziału w zabawie. Kropka.
W tymże MS jest mocno umocowany rosyjski agent (dajmy spokój z tą Białorusią). Trochę nieformalnie, ale to nawet lepiej. Kropka.
Szmydt działa w grupie hejterskiej, która przetwarza kompromaty. Kropka. Skąd je bierze?
Pegasus z jakiegoś powodu nie szpieguje Rosjan, nawet utrudnia robienie tego innymi metodami. Kropka.
Nic nie wiadomo o pegazowaniu jakichkolwiek przestępców, ale opozycji i owszem. I o ile pamiętam jakichś oficerów. Polskich. Kropka.
I jeszcze kropka startowa, czyli Falenta.
Połączmy kropki. Falenta nieźle przetarł szlaki. Do tego gość od Cenckiewicza. Szmydt ani nie był pierwszy, ani sam. Ciekawe, kto wymyślił Pegasusa. Może ktoś, kto narzekał (prywatnie), że coś mało materiałów do "pracy nad kaściakami" dostaje? Pegasus pracował na rzecz partii w kampanii, ale przecież nie tylko. Były zlecenia z MS? W końcu MS płaciło. Może Szmydt sugerował, kogo by pośledzić? I czym pośledzić?
Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że Pegasusa PiS kupił za polskie pieniądze na zlecenie rosyjskie i na ich zlecenie częściowo go wykorzystywał. Jeśli tak, to czy pisiory dawali sobą sterować jak nieświadoma marionetka, czy jak z Falentą trochę jednak wiedzieli i trochę się na to godzili. Na zdradę.
No bo dorzućmy jeszcze dwie kropki. Rządzi PiS, Szmydt ma pełen luz, jedyne, co mu przeszkadza, to TVN. Kropka. Zmienia się władza, nowi robią porządki, Szmydt pryska. Kropka. Jakby wiedział, że jego afiliacje to żadna tajemnica, i że się wyda, to tylko kwestia czasu.
Bo pis i jego poprzedniczka (jakieś (nie)porozumienie, czy coś) to ruska agentura od samego początku. Naiwni byli ci, co sądzili, że ruskie, po dogadaniu się Wałęsy z Jelcynem odpuszczą sobie kraj przywiślański. Sam Jelcyn może tak, ale KGB miało już usadzonych agentów w ówczesnej opozycji (kaczki i maciarenko) i wyszkoloną wtyczkę w postaci rydzyka. A oni dobrali (dokupili) sobie pomagierów (różne zera, pinokia, kler katolicki) i przez 8 lat utrzymywali gorącą linię z Kremlem.
Kropka.
Tak sobie myślę, że jakbym był wysokim oficerem FSB, to wcale bym nie chciał werbować Kaczyńskiego. Przecież to kompletny nieudacznik, który w każdej chwili może wszystko spieprzyć.
To prawda, fala rodzimego szamba wyniosła go wysoko, ale nawet nie było potrzeby werbowania. I tak sam z siebie robi, co trzeba, tak ma w łebku poustawiane. Poobstawiać go najwyżej maciorkami i czasem z lekka popychać w wymaganą stronę.
Tanio i skutecznie.
Dość istotną wskazówką jest spółka, która pośredniczyła w zakupie.
I za dodatkowe 17 czy 18 milionów złotych pozwalała korzystać z systemu w ramach "testów i szkoleń" bez nawet tej iluzorycznej kontroli, która obowiązywała w normalnej eksploatacji.
Kaczyński był zwerbowanym w czasach Wasina. Potem się zdemaskował, odkrył w swojej biografii, scedował werbunek na innych i uważano go za "spalonego". Pod tą przykrywką organizował. I tyle.
Zgoda. Zapewne są na wschodzie dokumenty, w których figuruje jako "zwerbowany".
Oczywiście sam się za zwerbowanego nigdy nie uważał, ale w tej kwestii jednak bardziej wierzę Rosjanom, niż Kaczyńskiemu.
Jeszcze jedną zagadka: do kogo płynęły informacje nielegalnie pozyskane za pomocą Pegasusa? Jeżeli do Izraela, to pół biedy. Ale tylko naiwniak uwierzy w taki scenariusz. W tym całym syfie widać jasno, że rosja spokojnie kierowała naszym krajem.
To nie zagadka. Szmydt był wśród tych, którzy konsumowali kompromaty i robili z nich użytek. Czyli na 99% sporo z urobku z Pegasusa trafiało do niego. Czyli masz odpowiedź na swoje pytanie, do ruskich służb.
A powrót, to tylko w stylu Bieruta.
Albo już niech nie wraca. Hej !!!
Tam, gdzie jego korzenie.
Jako gruz i bez powrotu.
To znaczy, że Kaczyński i Tusk są tylko produktami walki "waszych" służb z "naszymi"?))))
Z tyłu raczej starczy, z przodu byłby duży problem.
Macierewicz to przykrywka. Żaden agent jawnie się nie obnosi.
On jest wykorzystywany do robienia zamętu.
Co nie oznacza, że robi to nieświadomie, wręcz odwrotnie.