W tym miesiącu odbędzie się w Krakowie pierwszy ogólnopolski Kongres Mężczyzn. Piękna inicjatywa! Bo rzeczywiście mężczyźni powinni się albo bardzo mobilizować, by utrzymać patriarchat przy życiu, albo zorientować się wreszcie, że patriarchat szkodzi wszystkim, również jego pozornym beneficjentom.
W patriarchacie, który promuje tradycyjne role płciowe, mężczyźni separują się od emocji („chłopiec nie może płakać"), od relacji rodzinnych (tradycyjna „głowa rodziny" ma niewielki kontakt z dziećmi, wychowaniem, życiem domowym), a nawet od ciepłych relacji z innymi mężczyznami („pedał"). Mężczyźni krócej żyją i częściej chorują (bo nie wypada – jak baba – zajmować się swoim zdrowiem), skuteczniej popełniają też samobójstwa (bo mężczyzna w ogóle musi być skuteczny); ich zdrowiem nie przejmuje się nawet prezydent, który znany jest z ogromnej troski o zdrowie przygłupich kobiet i dziewcząt (żeby nie połykały pigułek „dzień po" jak żelków).
Wszystkie komentarze
Kongres Kobiet? Kongres Mężczyzn? Istnieje przecież, już i od dawna, wspólny "kongres" kobiet i mężczyzn. Sejm Rzeczypospolitej. Sejm mający moc sprawczą, a te inne kongresy służą tylko do gadulstwa, autopromocji i mieszania w świadomości ludu pracującego i niepracującego miast i wsi. Autorka zaś, nie może znieść tego, że powstanie Kongresu Mężczyzn, jest ukrytą kpiną z Kongresu Kobiet. I tyle.
Ja nie mam żadnych wątpliwosci, która płeć jest bardziej dyskryminowana. Panowie, nie bądźcie śmieszni.
Dyskryminowane są te, które się dają dyskryminować. Pani Środa czuje się dyskryminowaną i płacze, a na co te gorzkie jej żale się przydają? Dlaczego nie walczy w Sejmie, dlaczego nie jest w rządzie? Dlaczego się ogranicza do lamentów, które nie poprawiają sytuacji. Co z tego, że może mieć rację w swoim lamentowaniu, gdy poza lament wyjść nie potrafi. Kobiety walczą w komisjach sejmowych, kobiety podejmują decyzje w ministerstwach. To są KOBIETY, a nie wychuchane panie, skarżące się, że "miały do szkoły pod górkę". Ty sama dyskryminujesz panów w swoim wpisie. Więc jak to jest? Źle wybierałaś, w swoim życiu i dlatego cały świat męski potępiasz?
rzeczowa i konstruktuwna rozmowa jest możliwa pod warunkiem, że obie strony dysponują odpowiednim zasobem intelektualnym i kierują się logiką. W tym przypadku tak nie jest. Ten artykuł to paskudny paszkwil, werbalna, skrajnie emocjonalna agresja na 48 % populacji światowej. Pani Środa neguje tu naukę o ewolucji, która w ciągu 600 milionów lat dopasowała gatunek tak, ażeby umiał on przetrwać i się rozwijać. Patriarchat, typowy dla niektórych ssaków trwa już od co najmniej od 30 mln lat i spełnia swoją rolę doskonale, skoro ewolucja tego nie zmieniła. Problemem nie jest patriarchat lecz brak równowagi pomiędzy dwoma płciami. A to jest kwestia nie tyle podziału ról, lecz etyki i moralności. Pani Środa próbuje zmienić prawa natury. Dziś kobietom nikt już nic nie zabrania ani je szykanuje. Równouprawnienie dokonało się w Polsce najpóźniej w latach 2014-2016, kiedy to dwie najbardziej nieudolne kobiety zostały wybrane po kolei na premiera.
Jak ja bym na tym kongresie mężczyzn był, to bym jako pierwsze co zażądał prawa dziecka do obu rodziców, bo obecne prawo ustanawia, że dzieci po rozwodzie stają się własnością matki. Patologia ta to skutek prawa kobiet do rozwodu, co w zasadzie jest postępem, ale jest szkodliwe dla dzieci, które zostały wylane z kąpielą.
Prof. Środa byłą kiedyś w rządzie - pełnomocniczką ds. równego traktowania, w rządzie D. Tuska. Wyrzucili ją pod jakimś pretekstem, już nie pamiętam. Tusk nie był wtedy tak "pro kobiecy"' jak jawi się dziś.
Poprawka - to był rząd marka Belki, a odwołał ją później Marcinkiewicz. Przepraszam za nieścisłości.
Miło mi to czytać. To, że była, a to że ją wygryźli, albo, że się nie nadawała, jest mi niemiłe. Pozdrawiam serdecznie.
"Ja nie mam żadnych wątpliwosci, która płeć jest bardziej dyskryminowana. Panowie, nie bądźcie śmieszni."
Easy! Są to oczywiście kobiety, bo nie dotyczy ich obowiązek służby wojskowej w czasie wojny. Jest to bezczelnie zapisane w prawie! Skandal!
Wyleciała wtedy, ponieważ ośmieliła się głośno powiedzieć, że za sytuację kobiet (przemoc w rodzinie, unikanie udziału w polityce i jeszcze kilka rzeczy - pamięć mi szwankuje), jest bezpośrednio odpowiedzialny kk i jego "nauka".
Oczywiście zrobiła się z tego afera.
Miała rację, ale nie posiadała zmysłu dyplomatycznego, tak ważnego w polityce i te, swoje racje pogrzebała. To były czasy JP2, w których krytyka Kościoła skazana była na przegraną. Czasy cwaniaków podlizujących się Kościołowi tak, jak Kwaśniewski Konkordatem, Premier Suchocka!, Min. Skubiszewski i reszta. Za co płacimy do dzisiaj. Co do prof. M. Środy, to prezentuje ona przerost idealizmu nad pragmatyzmem i nie może wyjść z tej pułapki. Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam serdecznie.
Dlaczego nikt tu nie wspomniał o sztandarowej średniobogaczce Paris Hilton? I tylu multimilionerkach? Francoise Bettenourt Meyers(85,5 mld.dol), Alice Walton (60 mld.dol), Julii Koch (55 mld,dol), ćzy "biedaczce" z banku Santander...
Kobiety nie powinny ginąć na wojnie bo są zbyt ważne w procesie prokreacji, czyli istnienia narodu. Jeden mężczyzna może zapłodnić w jednym roku nawet 1000 kobiet, natomiast kobieta może urodzić tylko jedno dziecko na rok. Jeżeli kobieta idzie zabijać a nie rodzić życie, to coś tu się nie zgadza z ewolucją.
No to niech idą te co nie chcą mieć dzieci albo już nie będą miały więcej.
Liga Kobiet. Była, jest, i będzie. W której lidze?
Kopernik była kobietą! – Einstein? – Też była kobietą!
Kopernik była kobietą! – Einstein? – Też była kobietą!
Pani Środa, jak zwykle krochmali głupoty, a po profesor filozofii oczelkiwalibyśmy przynajmniej podstawowego rozumienia elementarnych zjawisk społecznych, na poziomie powyżej narzekania na męża pod blokiem. Emocjonalna zawiść jest rownie dyskredytująca. Nie mówiąc o ewidentnych kłamstwach - większość ofiar przemocy to mężczyźni i chłopcy. Pani Środa ma klapki na oczach.
Wręcz przeciwnie. Pani profesor jak na dłoni pokazuje zakłamanie części mężczyzn nie widzących problemu patriarchatu
Sądząc po tym felietonie, z klepkami też ma problem.
Ona nie ma żadnych klapek. Ona ma poglądy.
Inną reakcją są oczywiście minusy :-)
No właśnie! Narzekanie na męża pod blokiem. Jest tajemnicą poliszynela, że autorka miała pecha w realizacji męsko damskiej, a jej młodość przebiegała w cieniu autorytetu ojcowskiego. To zaznacza osobowość na całe życie. Nie uwalnia, to jednak od posiadaniu świadomości o takich faktach i procesach. Korygowania siebie samego także, by nie przekraczać granicy śmieszności. Jeśli ktoś nie potrafi uporządkować własnej osobowości, to jak może porządkować otoczenie swoje czy nawet świat cały?
Z tym zakłamaniem jest po równo, tak u mężczyzn, jak i u kobiet. Czyż nie?
Punkt widzenia, zamiast horyzontów myślowych.
Ale pojechałeś ad personam. Wstyd.
Tak uczyniłem. Prof. Magdalena jest osobą publiczną i ma, w związku z tym, ograniczone prawo do prywatności. Ja , natomiast, mam prawo do poszukiwania przyczyn czyjegoś postępowania i czyjegoś światopoglądu. Czyż nie?
Zniesmaczyła mnie taka argumentacja. To, że ktoś jest osobą publiczną nie oznacza, że w dyskusji zamiast merytoryki można przeciwko niemu używać dowolnie dobranych prywatnych spraw. Ja tak zwykle nie robię i wolałabym żeby inni też tego nie robili. Czasami nie da się tego uniknąć, głównie wtedy, gdy publicznie głoszone i narzucane innym poglądy są przeciwieństwem postępowania w życiu prywatnym, jak u wielu rozmodlonych posłów z drugimi czy trzecimi żonami w domu. U MŚ taka sytuacja moim zdaniem nie występuje.
Zauważ, że nie dowolnie wybranych, tylko tych wpływających na światopogląd. Nie odbieram Tobie prawa do własnej opinii, wręcz przeciwnie, szanuję to prawo. Jednak pozostanę przy swoim w ramach wolności wypowiedzi. Wypowiedzi dotyczących, w gruncie rzeczy, pracy nad sobą samym. Co sam czynię, z lepszym lub mniej dobrym skutkiem. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Dodam, że o tych "prywatnych sprawach" wiem z wywiadu z M.Środą, więc przez nią samą już upublicznionych. I tyle.
'Zniesmaczyła mnie taka argumentacja. To, że ktoś jest osobą publiczną nie oznacza, że w dyskusji zamiast merytoryki można przeciwko niemu używać dowolnie dobranych prywatnych spraw. '
Niedawno była tu dyskusja czy można używać informacji z prywatnej korespondencji PiSowców. Możesz sprawdzić jaka była reakcja.
To nie jest odlot. To są poglądy. Zdecydowane i niezmienne bez względu na wszystko. Dla jednych wszystkiemu winni są Żydzi, dla p. Środy mężczyźni. Wyrżnąć łobuzów i świat będzie piękny. Seksmisja się kłania.
'Dlaczego partia Kobiet zmarła śmiercią naturalną niemal zaraz po powstaniu ?'
Być może z tego samego powodu dla którego taki sam los spotkałby Partię Polaków i Polek (a także Partię Mężczyzn)?
Archaiczne podejście do zagadnienia patriarchatu, reprezentowane przez autorkę powyższego artykułu, naraża ją na śmieszność. Tak po prostu.
"Partia przyjaciół piwa" również poległa.
No cóż, ja uważam wszystkie zadane przez MŚ pytania za ważne a nie śmieszne.
A to że patriarchat ma się dobrze a za PISu jeszcze miał lepiej dla mnie jest aktualne a nie archaiczne.
Asiuteresko Droga, Pojęcie patriarchatu wywodzi się z czasów rodowych organizacji społeczeństwa. Z czasów gdy na czele rodu stał czcigodny starzec (patriarcha) i sprawował najwyższą władzę. Te czasy minęły, pojęcie rodu zmieniło znaczenie. To co p.Środa nazywa patriarchatem, jest zwyczajnym maszyzmem, samczyzmem. Jak kto woli. Pani Środa myli pojęcia, nadaje sztucznie maszyzmowi nazwę patriarchatu. Tylko po to by lepiej ono brzmiało. Obarcza problem równości płci błędem ontologicznym i ontyczym także. Jeżeli tak można to ująć. Nierówność istnieje. Jest spadkiem po przebrzmiałych czasach. Dawniej była usankcjonowana prawem, a dzisiaj jest z prawem sprzeczna. Tak więc należy tę równość wymagać. Paragrafami! Ot co! I zwalczać przesądy. Sposobem i językiem przekonującym wszystkich, a nie trafiającym tylko do przekonanych już feministek. Tego MŚ jednak nie czyni. Pzdr.
- nierownoscia wobec prawa m. in emerytalnego,
- służbą wojskową (a przecież, moje Ciało, moja sprawa),
- seksistowskim normom BHP (vide ostatnia sprawa posiłków regeneracyjnych),
- brakiem dedykowanych programów zdrowotnych np. dotyczących raka prostaty (a to niedługo będzie również problem kobiet)
- nierównościom wykształcenia (studiuje więcej kobiet, a przecież maja być parytety)
itd
Może Pani udać się na Kongres (wstęp wolny) i zabrać głos w sprawie rozwiązywania powyższych problemów.
A jak Pani nie chce to niech Pani nie przeszkadza.
Na nierówności wieku emerytalnego najbardziej tracą kobiety.
A dlaczego podniosło się takie oburzenie z hasłami każecie nam pracować do śmierci, gdy miał zostać nieznacznie podniesiony? Wcale nie miał być zrównany z męskim wiekiem przechodzenia na emeryturę, ani wcale kobiety nie umierają tuż po 60, przeciwnie żyją znacznie dłużej niż mężczyźni, od których pracują znacznie krócej.
Kobiety tracą? Odkładając składki kilka lat krócej i pobierają emeryturę dłużej?
Dlaczego żadna partia nie chce późniejszego przejścia na emeryturę dla kobiet, choć w każdym kraju jest taki jak dla mężczyzn? Skoro tracicie to taki postulat zostałby przyjęty z entuzjazmem, tak?
To może zamiana? Mężczyźni na emeryturę wcześniej, a kobiety później? Ile poczekamy na felieton pani Środy, że patriarchat każe pracować kobietom a mężczyźni piją sobie kawę.
Też z chęcią bym sobie potracił.
Mnie najbardziej rozbawił fragment: "Dlaczego cała medycyna opiera się na badaniach klinicznych nad mężczyznami, choć fizjologia kobiet jest inna?" Ciekawe, na jakiej podstawie Pani Profesor tak twierdzi. Rozumiem, że badania np. nad rakiem jajnika, lub patologiami ciąży odbywają się na mężczyznach.
Lub: "Jak to się dzieje, że na świecie wśród osób żyjących poniżej poziomu skrajnego ubóstwa 70 proc. stanowią kobiety?" - czyli trzeba walczyć o parytet w tej kwestii, wtedy wszystko będzie w porządku.
Poczytaj sobie opisy objawów niektórych chorób np. Zawału serca - przytaczane są głównie te uważane za charakterystyczne z bólem w klatce piersiowej na czele, a to są objawy występujące u większości mężczyzn. U kobiet objawy tzw "typowe" są inne i wiele kobiet może ich nie skojarzyć z niebezpieczeństwem zawału.
Ale po co masz się zagłębiać w temat jak można sobie pochichotać o jajnikach u mężczyzn?
Sugerujesz powstanie kardiologii kobiecej osobno i męskiej osobno? Te subtelne różnice, o których wspominasz coś takiego udowadniają?
Nie, pewnie badania uwzględniające kobiety.
O tym jak przebiega zawał u kobiet mnie uczyli w latach 80/90.