Po pierwszej informacji o nowym Przewodniczącym Episkopatu wysłałem do znajomego biskupa wiadomość z pytaniem, czy nie było szans na kogoś innego. Odpowiedział krótko: nie było i nie będzie. Odwaga i otwarcie na nowe nie przeszły. A potem dostałem zdjęcie zrobione w momencie ogłoszenia wyników z zamyśloną i smutną miną kard. Nycza. Pod nim ironiczny podpis: „Jedni klaskali, bo się cieszyli, inni klaskali, ale się nie cieszyli, a kardynał – sam widzisz".
To jedno ujęcie umieszczone w mediach społecznościowych być może więcej mówi o atmosferze w Episkopacie niż wszystkie analizy. Pokazuje, że dokonano wyboru bezpiecznego i raczej na przeczekanie, ale sam Episkopat nie jest już monolitem. Biskupi w wizji tego, co trzeba zrobić w najbliższej przyszłości i jak reagować na nowe zjawiska, w tym galopującą laicyzację młodego pokolenia oraz ustawienie relacji z państwem na nowych zasadach, są podzieleni jak nigdy dotąd. I te podziały ukazały choćby nazwiska tych, którzy pretendowali do roli nowego przewodniczącego.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Po Dąbrowie Górniczej impreza przeniosła się do Sosnowca, ale tu już poszło całkiem źle..
To informacja z 20 marca; jakoś nie przebiła się na główną.. Ale komentarze wyłączone.
sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec/7,93867,30815234,cialo-mlodego-mezczyzny-w-mieszkaniu-ksiedza-w-parafii-niepokalanego.html