Autor jest prezesem zarządu fundacji Liberté!, dyrektorem Igrzysk Wolności.
Według CBOS aż 81 proc. Polaków popiera protesty rolników, domagających się zniesienia lub zmiany Zielonego Ładu. Pod tym względem Polacy nie są w Europie wyjątkiem. Obawiam się wręcz, że ten problem to jedynie wierzchołek góry lodowej, na którą z impetem płynie cała europejska zielona polityka. W najbliższym czasie zderzy się ona z oczekiwaniami oraz protestami kolejnych grup społecznych, rzeczywistością ekonomiczną oraz geopolityką. Dlatego europejską zieloną strategię trzeba gruntownie zmienić, aby uratować to, co jeszcze realne.
Wszystkie komentarze
Napisałem podobną treść, zanim przeczytałem Twój wpis, pod którym się podpisuję. W Hiszpanii, w Portugalii... lasy są dotowane programami unijnymi. Dlaczego nie w Polsce? Nawet w tamtym podłym PRL-u było Święto Lasu, obowiązkowe pasy leśne między polami uprawnymi zapobiegające wysuszaniu gleby przez wiatry, funkcjonowały biura rekultywacji etc. Przyszło nowe i wylano dziecko z kąpielą. Chłop, prymitywny obywatel jest wrogiem drzewa. Ile parcel widzimy bo ktoś kupił i chałupę stawia więc tnie. Nie możemy brać przykładu z Finlandii, na przykład? Tam inwentaryzuje się zieleń, a potem wkomponuje się w tą zieleń budowlę. "Chłop żywemu nie przepuści/Jak się żywe napatoczy/Nie pożyje se, a a juści.." Stara piosenka, a jakże aktualna. Nie możemy tej chłopskiej postawy tolerować! W terenie i we władzy. Bo wpuścić chłopa do biura, to atrament wypije. Tym miłym akcentem kończę i pozdrawiam serdecznie. Hej!
przecież u nas też są...
Nie widziałem. Widziałem powycinane aleje. To się zmieni w miarę ocieplenia klimatu, gdy ludzie zaczną się bić o kawałek cienia. Pzdr.
I co jeszcze, może jeszcze dopłacać za niewycinanie filtrów DPF? A może płaćmy za nieprzekraczanie dozwolonej prędkości?
Masz rację, w pewien sposób. Za wydzielanie CO2 płaci się. Za posadzenie drzew i ich kultywowanie, drzew wyłapujących to CO2 nie dostaniesz ani grosza.
"Tutejsza"większość z bloków - dyskusja nie ma sensu.
Nie dyskutuję, bo nie ma się o co spierać gdy sprawa jest oczywista. W blokach też jakiś czas mieszkałem. Urodziłem się na obrzeżach miasta, a koło domu stał wiekowy dąb. Zbierałem żołędzie, co do jednego, magazynowałem w piwnicy, a potem w plecaku zabierałem na wycieczki po górach Wsadzałem te żołędzie do ziemi tam, gdzie mi się podobało. Później, spotkani leśnicy dziwili się skąd tyle dębów. Mówiłem, że to chyba sójki przyniosły, a oni twierdzili, że tam sójek nie ma. Nie wiedzieli, że z jedną rozmawiają. Miły ubaw, trwający dekady, aż do opuszczenia kraju. Tu. gdzie żyję też jestem "ojcem" paru tysięcy drzew. Takiego mam bzika i nic na to nie poradzę. Pozdrawiam serdecznie.
Wiem i tego nie lekceważę. Nie jestem ekooszołomem. Pamiętam też o tym, że jeszcze półtora wieku temu istniały w Polsce drogi obkładane faszyną, by się w błotach nie topić, gdy na zachodzie Europy utwardzane już były via romana. Masz rację. Zbudowano sieć autostrad i nie starczyło na drogi lokalne. Może teraz? Coś drgnęło... Widzę nowe chodniki wzdłuż dróg. Jeszcze tylko bariery, takie z blachy i nadzór nad wycinką... Nadzór rozsądny... Pzdr.
Też pozdrawiam.. Mam chałupę na wsi(a mieszkam w bloku) - od 35 lat.
Gdybym nie kosił,miałbym wokoło las - bo jest na "zad..piu".
Nie muszę "chodzić" z żołędziami - ja wyrywam małe dąbki...
Tak,że punkt widzenia...
Przepraszam ale nie wierzę,że Polacy(sami) uratują świat.
8 mld !! (z czego 6 ma to w ...)
"Kiedyś"byłem(rok) w Libii na kontrakcie i wiem co to "przyroda".
Ale "nie przesadzajmy"?
Też nie wierzę, ale myślę, że dobrze mieć w pobliżu jakieś drzewko. Oprócz iglaków. W Polsce uwielbiam buki i cisy. Stare drzewa owocowe, kultywary - magnolie, itp. Cóż, każdy ma jakieś "odbicia od normy". Hej!
No w zasadzie masz rację! Ale WIESZ takie drzewa wyskakują na drogę i wtedy ci co pili nie tylko wodę GINĄ!
No i rozumiesz jest strata - bo kto będzie teraz bił ich Żony?
Policja nie będzie miała roboty . Ot co!
Ale artykuł pisze, że zmiany są zbyt rewolucyjne... otóż nie... one są po prostu głupie i nieprzemyślane pod kątem tego, jak będą wpływać na wszystko w konkurencji z innymi krajami. Unia (a głównie Niemcy, bo to jest wszystko z ich inspiracji - wpadam tutaj w tony Kaczyńskiego, ale taka prawda, np. to o samochodach elektrycznych, o niepropagowaniu energii jądrowej jako zielnej) nie rozumie, że zawsze wybiera się mniejsze zło, a zmiany muszą być ewolucyjne. Niemcy chcą od razu zmian szybkich i docelowych. A że głupio robią? To co z tego? Powiedzą potem, że ich suweren tak zagłosował. Tak powiedzieli podczas likwidacji elektrowni jądrowych u siebie...
W tym samym miejscu prawa fizyki mają działania aktywistów o znikomym zasięgu. W historii ludzkości nie wygrały te cywilizacje, które starały się zapobiegać opadom atmosferycznym (np. przy pomocy modlitwy) tylko te, które przyjęły opady jako daną, pogłówkowały nieco i zaczęły budować chaty.
Za powodzie też zażądają rekompensat i tak w kółko Macieju...
traktuję twój wpus jako ironiczny, choć podejrzewam, że jest debilny
Cudzysłów ci się w niewłaściwym miejscu postawił.
Warto dopłacić by żywność i odzież były produkowane etycznie i blisko.
Dlaczego brak głosów za opodatkowaniem paliw do statków i samolotów?
Noż do kroćset! Zawsze powtarzam: Społeczeństwo jest jakie jest. Z definicji średnie IQ wynosi 100. I zawsze będzie!
Jeśli zaś ktoś się uważa za inteligentnego, to ma obowiązek starać się odpowiednio tym społeczeństwem kierować: tak, żeby osiągnąć pożądane skutki, a nie wywoływać kontrrewolucję. O tym właśnie jest ten artykuł.