Prof. Marek Konarzewski jest prezesem Polskiej Akademii Nauk.
Jako stały czytelnik „Gazety Wyborczej" z rosnącym zdziwieniem obserwuję kolejne wypowiedzi prof. Przemysława Urbańczyka dotyczące Polskiej Akademii Nauk oraz mojej skromnej osoby. Szczególnie ostatni tekst zatytułowany „Trzeba ratować PAN!" w mojej opinii nosi – niestety – cechy frustracji i osobistej vendetty. Nie ma w nim żadnej próby konstruktywnej analizy problemów Akademii.
Czy na optykę prof. Urbańczyka nie wpływa przypadkiem fakt, że w latach 2013–2019 trzykrotnie podejmował zakończone niepowodzeniami próby ubiegania się o członkostwo w Polskiej Akademii Nauk? A może zaważyła tu kwestia likwidacji kierowanego przez niego Polskiego Instytutu Studiów Zaawansowanych (PIASt)? Nie zauważyłem wypowiedzi prof. Urbańczyka przywołujących przykłady wybitnych publikacji z afiliacją PIASt-a, notowanych w międzynarodowych bazach danych. A przecież właśnie do tworzenia takich publikacji został on powołany. Dziś pod adresem zwolnionym przez PIASt-a znalazł siedzibę zaliczony do kategorii A+ Instytut Slawistyki PAN, który uprzednio gnieździł się w pomieszczeniach urągających podstawowym zasadom higieny pracy.
Wszystkie komentarze
Czemu dalej chcesz marnować moje pieniądze? PAN przełknie, przeżre, przetrawi i przerobi na wiadomo co każdą sumę. Tylko po co nam to?
PS Oczywiście ani IPN, ani "Kopernikańskiej" nie bronię, ich skuteczność we wspomnianym przerabianiu kasy na g.... jest stuprocentowa, a nie dziewięćdziesięcio.
Ty też przełkniesz, przeżresz, przetrawisz i przerobisz na wiadomo co każdą sumę.
Tylko że nie będzie z tego żadnego pożytku. Instytuty PAN mają jeden z najlepszych na świecie stosunek wyniki/finansowanie. Ale co ty możesz na ten temat wiedzieć?
Nie znam? Wypowiem się.
Cały IPN do likwidacji i to jak najszybciej. To pseudoplacówka pseudonaukowa zatrudniająca pseudohistoryków i powołana wyłącznie do zakłamywania historii. Od badań historycznych są instytuty historyczne uczelni.
Obrażasz, a przecież nie znasz mnie, nie wiesz, skąd biorę kasę, dlaczego mi płacą i co dostają w zamian. Jak byś to nazwał, gdyby spotkało ciebie?
Doceniam naukowców z prawdziwego zdarzenia w PAN, jak napisałem, tacy tam są. W mniejszości.
Oczywiście wiesz, że prawdziwi naukowcy z PAN prowadzą badania za pieniądze z grantów? Wiesz też pewnie, że PAN się do grantów nie dokłada, a przeciwnie, opodatkowuje je i bierze procent np. na własną administrację. Owszem, płaci pensyjkę, skromną, ale nawet najlepszym naukowcom nie za dokonania, a za stołek w instytucji, bo tylko od tego zależy kwota.
Bronisz wątpliwej sprawy. Ciekawe, dlaczego. Obrażasz przy tym, więc zdajesz sobie z tego sprawę.
Tzn. co należy zrobić? Rozwalić i budować coś od nowa i przez lata czy poprawiać radykalnie lub stopniowo to co jest? Jestem skromnym inżynierem, więc nie nam się na zarządzaniu nauką ale już od ponad 20 lat czytam różne opinie, plany i recenzje działań w nauce i wydaje mi się, że nikt nie zrobił się od tego mądrzejszy. Trochę to takie mieszanie herbaty. Mam takie wrażenie, że część naukowców dąży tylko do tego by zostać profesorem belwederskim i tyle. Gdy im to zabrać stają się "nikim" bo z taką wiedzą i umiejętnościami stają się jednymi z wielu magistrów czy doktorów....
"Poprawianie" trwa od 30 lat, efekt jest żaden.
Oczywiście likwidacja ma sens tylko wtedy, gdy na gruzach badziewia powstanie coś wartościowego. Pewności nie ma, ale jest szansa. Przynajmniej nikt tego nie próbował.
Wydaje się, że rozpędzenie skostniałych struktur spowoduje, że wartościowi naukowcy sobie poradzą, a zajdlowscy zerowcy wymrą. Ale oczywiście nie należy nie doceniać możliwości tłumu zer ze znajomościami...
Może sam spróbuj? Myślenie podobno nie boli.
Nikt w mediach nie ma już pieniędzy na produkcję takich tekstów
Dyskusja jak w przedszkolu - To nieprawda. A właśnie, że nie. Kłamiesz! Nie, to ty jesteś kłamcą. Głupi jesteś! A ty jeszcze bardziej! Jeszcze zobaczysz! A ja ci pokażę! .... Czego brakuje w tej rozmowie? Epitetów! Przecież! Właśnie! W pierwszym rzędzie i pierwszej kolejności!
Nie jestem dziennikarką tylko badaczką, pisanie artykułów prasowych to nie moje zdanie zawodowe.
Prezes sobie nie radzi. W okresie walki o środki wywala Kanclerza. I Wiceprezes buja się w Stanach. Pracownicy administracyjni uciekają. Identyfikacja wizualna leży. Brak jasnej strategii.
Fakt, że Prezes nie ma łatwego życia. Wielką bolączką jest korporacja, czyli Zgromadzenie Ogólne (ZO) - najwyższy organ Akademii - który tworzą wszyscy członkowie krajowi (członkowie rzeczywiści i członkowie korespondenci). ZO, z którego wyłaniane jest 5 wydziałów, wyznacza główne kierunki działań Akademii oraz sprawuje nadzór nad całokształtem jej działalności. Duża część to osoby w wieku ok. lat 90, i wiele/wielu z nich nie ma nic wspólnego z PAN, nigdy tam nie pracowało. Zgromadzenie dyrektorów instytutów badawczych, czyli osób faktycznie zarządzających badaniami, podporządkowane jest temu gremium, które pochłania dużą część budżetu Akademii, generalnie nie wnosząc nic (lub niewiele) do jej potencjału ani do efektów badawczych. Dyrektorzy walczą o przetrwanie zarządzanych przez siebie instytutów ale nie mogą się za bardzo wychylać, bo to od członków w wydziałach zależy ich być albo nie być. Potrzebna jest dyskusja o reformie PAN. Była ona prowadzona przed epoką czarnkowych edków ale została zakrzyczana przez zwolenników status quo, a potem zagłuszona przez brednie kopernikańskie. Bez radykalnych zmian PAN będzie karleć, mimo iż potencjał ma gigantyczny. Generalnie pyskuwa medialna to nie jest debata o przyszłości Akademii.
powiem więcej Urbańczyk mówi na głos to czego inni nie mają odwagi by powiedzieć.
kamikaze? szaleniec boży? bez wątpienia oryginał, lecz nie oznacza to że los ludzi nauki i samej nauki jest mu obojętny.
Tak mówi na głos i pod nazwiskiem! Reszta się boi i generalnie cyka, że stare grzyby z wydziałów utrudnią życie.
"pyskówa", bo od pyskować. Jak się krytykuje akademików, to lepiej robić to bez błędów ortograficznych.
O, odezwał/a się urażona/y grzyb/ica z korporacji.
"Pyskuwa" jest adekwatnym określeniem kondycji "debaty" o PAN. Nikt nie mówi o pensjach członkiń/ członków korporacji - na te grzyby starczy, mimo że wkład do Akademii żaden lub żenujący, za to wielu dyrektorów instytutów badawczych PAN nie wie, jak i z czego zapłacić zatrudnionym badaczom.
który instytut?
Ale kanclerz chyba już zwolniony?
Wydaje się, jakby obaj panowie bronili swoich pozycji, to naturalne,typowe i zarazem mało wnoszące do obiektywnej oceny sytuacji PANu
A konkretnie czym się wykazał?
Jest internet ogólnodostępny, więc po co drukować? Jak ktoś chce druk to sobie wydrukuje i zepnie ładnie. Kolejny przykład jak wywala się pieniądze w błoto.
Nie jest to bardzo eleganckie, ale skoro już się prezes Konarzewski pofatygował to można by się spodziewać pewnych konkretów i rzetelności. Co do konkretów, to mamy jedynie przykład likwidacji w ubiegłym roku Polskiego Instytutu Studiów Zaawansowanych (PIASt), którego założycielem i kierownikiem był prof. Urbańczyk. A tu pojawia się kwestia rzetelności. Polski Instytut Studiów Zaawansowanych był jednym z najnowszych instytucji tego typu w Europie (bo powstał w 2017 roku) i jedynym zlikwidowanym po pięciu latach istnienia. Był on jednym z 26 takich instytutów w Europie, nie licząc tych w Princeton i w Jerozolimie. Prof. Konarzewski daje do zrozumienia, że ta likwidacja była powiązana z brakiem wybitnych publikacji z afiliacją PIASt-a, notowanych w międzynarodowych bazach danych. To ciekawe, bo albo pan prezes nie wie na jakiej zasadzie działają Instytuty Studiów Zaawansowanych (bo nie ma czegoś takiego jak afiliacja z takich instytutów: tu przyjeżdżają stypendyści juniorzy albo seniorzy najczęściej z projektem książki na 5 albo 10 miesięcy, którzy oczywiście zachowują afiliację ze swojego uniwersytetu), i w takim przypadku zlikwidował instytucję, której działalności sam nie rozumiał. Albo pan prezes wie doskonale, ale zakłada, że czytelnicy GW nie wiedzą, i tu mamy problem z rzetelnością. A swoją drogą, budżet takiej instytucji jest mikroskopijny, bo nie ma w niej ani etatów, ani programów badawczych. Więc po co likwidować instytucję, która otwiera Polskę na świat i kosztuje grosze, a potem kłamać o jej jakoby słabym rankingu i o funduszach zaoszczędzonych na potrzebniejsze badania? Nieładnie, nieładnie, panie prezesie!
W punkt! Wypowiedź Prezesa na temat Piasta - nierzetelna i skandalicznie głupia.