Prawdę mówiąc, żałuję, że minister Grzegorz Witkowski nie dotrzymał słowa i nie wykąpał się w Odrze, nie doświadczył tego, co miliony żyjących w niej stworzeń. Chociaż być może trochę by nas kosztowało ratowanie go przed losem ryb płynących do góry brzuchami. Ale warto by było zapłacić za przekonanie tej władzy, że słowa mają znaczenie, a nie tylko brzmienie.
Gdybyśmy się umówili, że minister Anna Moskwa, która uparcie zapewnia, że w Polsce nie zabraknie gazu, sama pokryje straty przedsiębiorstw, które zimą gazu nie dostaną? Gdyby prezes Glapiński, który zapewniał, że stopy nie wzrosną, musiał zapłacić kredytobiorcom różnicę między odsetkami, jakie płacili, kiedy to ogłaszał, a tymi, które płacą teraz? Gdyby Mateusz Morawiecki musiał się do końca swych dni poruszać poza domem wyłącznie milionowym autem elektrycznym wyprodukowanym w Polsce? Gdyby minister Ozdoba, który katastrofę na Odrze zestawił z awarią Czajki, miał zapłacić różnicę między wartością ryb zabitych w obu przypadkach? Albo gdybyśmy się umówili, że reparacje, które Polska dostanie od Niemiec, zgarną do podziału pisowcy, którzy o nich mówią, ale od dziś skarb państwa przejmie ich dochody?
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Jakiś pisdzielec już obudził sie i minusuje.
Drogi Andrzejug52, istnieje tutaj wielu masturbujących się plusami i minusami. Dopiekam takim bezkompromisowo i nie tylko ja więc myślą oni, że ich "rewanż" ma jakieś znaczenie. Niema. Ich minus jest tylko świadectwem mentalności. Wolna wola. Podobno w demokracji wolnościowej (liberalnej) żyjemy. Czyż nie? Hej!
ORMO czuwa! Będziesz potrzebował ormowski kask. Poszukaj u siebie w szafie.
Znacząca część dziennikarzy, publicystów i politologów intensywnie pracowała, by Ciemny Lud uznał Kaczyńskiego za geniusza, Strategosa i Zbawcę Polski. Operacja ta wyszła im nad podziw skutecznie, teraz konsumujemy skutki ich wysiłków:))
Kaczyńskiego CV zaczęło się od Placka i na Placku się kończy i skończy. Hej!
Powiedz to tym 30% co prezes ma zawsze w zapasie. I tyle w tym temacie.
Uważam, że równolegle musi pójść odpowiedzialność finansowa: za kary do Unii, za konie i stadniny, za komisję smoleńską, za Baranów, za kulturę i tak dalej
Tak jest. WuJu27
Ale już kiedyś próbowano w Polsce pociągnąć do odpowiedzialności polityka za niespełnienie obietnic. Sam Sąd Najwyższy uznał że obietnice polityków nie mają konsekwencji prawnych (a jeśli obywatel wierzy w te obietnice to niech ma pretensje sam do siebie). Poguglajcie sobie o
uchwale Sądu Najwyższego z 20 września 1996 r. sygn. III CZP 72/96.
tzn żeby tak się stało, musi się zgodzić na to większość obywateli, czyli jak mniemam, nie stanie się to nigdy. To jest jak z każdą dyktaturą: są ludzie, którzy ją popierają nawet do krytycznego końca, a obalenie z reguły następuje po wielkim, długotrwałym kryzysie.
Na nic tu nasze ubolewania nad prymatem woli politycznej, upadkiem służby cywilnej czy łamaniem Konstytucji. Tylko i wyłącznie suweren może to zmienić,ale zdaje się, że jego priorytety są inne. Nachodzi mnie taka refleksja, że być może lata 1990-2015 to albo nieudany eksperyment, albo porażka tych wszystkich rządów (z wyłączeniem rzecz jasna lat 2005-2007). Przespano kwestię edukacji obywatelskiej, ale i uczciwości w życiu publicznym. Bo jeśli dobry przykład szedłby z góry, nauczyciel coś znaczył w społecznej hierarchii, to może by coś z tego było. A w rzeczywistości zwyciężyło hasło 'bogaćcie się', co lud robi z różnym skutkiem, dowolnymi metodami.
Tak przy okazji, to bezkarne szabrownictwo jest najpopularniejszą obietnicą i wartością krześcijańską (wz)ruszającą demokratyczną większość Polaków do urn.
W dodatku spełnioną, co do słowa.
Stąd, głoszenie tej nowiny przysparza wyborców, a nie wstydu.
Piss to wie, czuje i dyma we wsie storony...
Dobre!
Czy publicyści też powinni odpowiadać za słowa nieopatrznie rzucone?
Kiedy dotrze do nich, że wałkowanie opozycji i wpieranie wszystkim, że niezborna jest zabójcze?
W czasach kiedy pisdokraci mordują w Polsce demokrację jest to czynny współudział...
W tej myśli jest żądanie jeszcze gorsze: żeby dziennikarze byli partyjnymi pracownikami medialnymi. A fuj! Bo partyjna ocena niezależnego dziennikarstwa do tego się skłania. Przyszłość to wtedy medialne zderzenie dwóch sztabów partyjnych.
Dzięki za takie rozwiązanie. To już doprowadziło do zamknięcia części wyborców w bańki wiernych i odporność na wszelkie racjonalne argumenty.
Czy naprawdę wierzysz, że kilka artykułów typu „nie straszcie PiSem” albo Borowskiego o demokraturze albo późniejsze krytyczne wobec opozycji zmieniło wyniki wyborów w 2015,2019 i innych latach? To dlaczego artykuły nawołujące do jedności opozycji, straszące PiSem (Borowski i in.) nie zmieniły?
Ja nie dałem porządzić! I jest nas więcej.
jest was więcej, jesteście najlepsi, najwięcej wiecie, nie potrzeba konkursów i wymiany kadr, nie klękacie itd. - tylko ich wybrali
oczywiście "gdyby nie ten ministrant i tygrysek" - znamy tą argumentację sztabową
Gdzie dziennikarze są partyjnymi pracownikami medialnymi?
Media to czwarta władza, która ma patrzeć pozostałym na ręce!
Zdaje się, że tak już było i przed 2015 rokiem media nie wałkowały ówczesnej opozycji.
Gdyby redaktor był konsekwentny powinien teraz wołać- dajcie opozycji porządzić...
Siedem lat pisizmu potrzebowal Pan, żeby do tego dojść ?
Tak samo trzeba potraktować wypowiedzi publicystów mających wpływ na społeczeństwo.
"Nie straszcie PiS-em" , zapomnial Pan ?
Tak samo Pan przyczynił sie do wygranej PiS, jak pisi funkcjonariusze do Tragedii Odry.
Tak! Istnieje słowo - Odpowiedzialność. W tym słowie zawierają się takie pojęcia jak - Bycie odpowiedzialnym i bycie zdolnym do ponoszenia odpowiedzalności. Jacek Żakowski postąpił, wypowiedział się kiedyś niedpowiedzialnie, a obecnie nie jest w stanie poczuć się za tamte wypowiedzi odpowiedzialnym i przyjąć na siebie poniesienie odpowiedzialności. To jego przerasta. Pozdrawiam.
Hahahaha! Serio?
Zapewniam Cię, że nie jestem autorem tego artukułu. Zapewniam Cię również, że z niedowierzaniem i złością czytałem ówczesne jego publicystyczne komentarze karzące nie straszyć PiSem, ale na miłość boską, to było lata temu.
Autor poruszył w dzisiejszym wpisie bardzo ważny temat, ma 100% racji (moim zdaniem) i jak widzę takich jak wy (andrzejg52, zemanco), którzy rozmydlają dyskuję powołując się na komentarz sprzed lat, to mnie aż zęby bolą.
Odnieś się może do dzisiejszego wpisu, z łaski swojej.
Jeśli bolą Ciebie zęby, to Goździkowa Tobie pomoże.
Żakowski jest taką samą osobą publiczną, jak politycy.
I tak samo obowiązuje go odpowiedzialnośc za słowa wypowiadane publicznie.
To jego "pozwólcie im rządzić" ma taki sam skutek społeczny jak "idźcie na wybory, wirusa już nie ma " , Morawieckiego.
Kazać i karać to nie to samo. Każące.
Sam komentarz też bez sensu. Podobnie jak astmatyczne wypociny pisiora Żakowskiego.
Uchwała Sądu Najwyższego z 20 września 1996 r. sygn. III CZP 72/96. Poguglaj o tym. Już kiedyś pewien obywatel chciał aby polityk wypłacił 100 milionów (przed denominacją) złotych skoro obiecał.
Czyli: nie zdziwmy się, jeśli za chwilę ukaże się dekret zakazujący używania słów "zatrucie rzeki " a poszukiwania sprawcy będą skutkowały wizytą milicji. Dekret wprowadzający do obiegu obowiązujące określenia: nieznana, naturalna przyczyna przyrodnicza ( wszystko, tylko nie my ). Nie było żadnego zatruwania rzek przez durniów bez pojęcia o resorcie, na jaki zostali rzuceni za grube pieniądze z naszych kieszeni, jest nieznana przyczyna przyrodnicza.
Nie łudźmy się. Niczego się nie dowiemy. Zero powołało zespół do spraw zatarcia śladów.
Ordery za bohaterską walkę z żywiołem zawisną na łotrach.
Kleptokraci dostaną premie.
A motłoch znów zarechocze.
Trolle już o tym wiedzą. I trują na forach.
P.S. To pięknie, że redaktor zadumał się nad znaczeniem języka...
Szkoda, że taka zaduma nie dopadła go 8 lat temu, kiedy wołał "nie straszcie PiSem".
My wiedzieliśmy, co grozi Polsce. Redaktor jakoś nie.
Pinokio cały w nerwach!
Pinokio, jako patologiczny mitoman, cierpiący na zespół Delbrucka, powinien zostać ubezwłasnowolniony i poddany leczeniu. Pisowską choinkę, wraz z jej ozdobami, poddać utylizacji. A "życie wieczne" nie jest takie pewne. wszystkie życie, prędzęj czy później wchodzą w obieg azotu, czyli gniją albo zostają skremowane. Hej! PS. Tak ogólnie to pisiorów i ich zwolennikóww mam głęboko w życi. Każdy glosujący na pis jest zbrodniarzem. Wspólodpowiedzialnym za obecną degrengoladę.
"W rzici", jest poprawnie, drogi @zemanco.
Hej.
Dzięki za korektę. Ze Śląska Cieszyńskiego się wywodzę. Hej!
@andrzej
Jeszcze w weekend próbowałam dać sobie co nieco odciąć. Że skala tragedii w Odrze pis dzielców zatopi.
Dzisiaj zwracajcie się do mnie per naiwniaczko.
Durnica też wchodzi w grę!
Mam w salonie, proponuję "...mam w salonie" (Kisiel by się cieszył z gry słów), a jak to brzmi: PiS wraz z przydatkami mam "... w salonie", poczują się dowartościowani (jakie elity takie salony...).
zaś w pisBOLSZEWI
pieprzą bez sensu co ślina na ozór przyniesie
albo łżą jak bure suki
A może właśnie tak jest, jak u klasyka? Ich giętki język dokładnie odzwierciedla to, co mają w głowach?
Oj, zyzolu, zyzolu. Przecież tak właśnie jest. Języki, jak węże giętkie, przekazują prostą myśl siedzącą w ich głowach: "mów wszystko, co tylko się da, żeby tylko Kaczyńskiemu nie podpaść".
pisane z odrobiną sarkazmu
w związku z myślącą głową
No wiem. Też sobie kpię.
Żakowski jestes dziaders i nieuk, poczytaj troche o zyciu zwierzat, a potem gadaj.
Otóż to – nokautujący przykład braku szerszej refleksji u kol. felietonisty.
k.
Dziekuję! Mam dokladnie te same refleksje. Kompletnie laickie, plytkie i niedouczone porównanie do bardzo skomplikowanego świata (innych) zwierząt. Wstyd.
Szanowny mm.sec nie zauważył, że Redaktor napisał, że to zatruta Odra zabiła to, co w niej żyje ? To Odrę zatruto i zabito. Teraz to już pisowcy mogą sobie robić wymarzoną autostradę wodną w miejscu martwej Odry...
Nie wymadrzaj sie haj, cytat mowi sam za siebie i to cytat z Zakowskiego. Slabo u ciebie z logika...
Co wtedy groziłoby przedstawicielowi czwartej władzy za wezwania do "niestania PiSem"?
Och, "niestraszenia pissem" miało być, jak było u Żakowskiego.
Ale piss zhakował mi klawiaturę...
Przecież Autor pisze o odpowiedzialności urzędników. Nawet nie polityków a tym bardziej dziennikarzy. Już to by wiele zmieniło bo populizm i kłamstwa by się kończyły po objęciu urzędu - odpowiedzialności za Państwo. Poza tym byłaby nadal pełna wolność słowa nazywana „wyrażaniem opinii”, nawet takich „moim zdaniem 2x2=5” i niestety brakiem obowiązku prostowania „myliłem się, jednak 4”.
Dlatego ja piszę, czego Żakowski (o) SOBIE nie napisał.
Bo i nie ma o czym, jak chodzi o JEGO odpowiedzialność za słowo publiczne (o niestraszeniu).
Odwaga cywilna mu niestraszna, jak to u proroka, swego ego.