Nasz kontynent zaczyna się powoli wyludniać, co jest wynikiem przemian demograficznych, które rozpoczęły się wiele dekad temu. A jednym z najszybciej wyludniających się krajów Unii Europejskiej będzie Polska. Za kilka dekad będziemy mieli miliony „wakatów obywatelskich".
Demografia to skomplikowany, ale elegancki system naczyń połączonych. O tym, jak w przyszłości będzie wyglądać krajobraz ludnościowy Polski (i Europy), zadecydują trzy główne zmienne. Pierwsza to liczba urodzeń, druga to liczba zgonów, a trzecia to migracja z zewnątrz kontynentu (lub naszego kraju; zależy, który obszar nas interesuje). Obecnie tak zwany wskaźnik dzietności w Polsce wynosi około 1,38. Oznacza to, że na 1000 kobiet w wieku rozrodczym przypada 1380 dzieci. Tymczasem z zastępowalnością pokoleń, czyli z sytuacją zastępowania starszych pokoleń nowymi, mamy do czynienia przy dzietności powyżej 2, czyli w sytuacji, kiedy na 1000 dorosłych kobiet rodzi się ponad 2000 dzieci. Dlaczego ponad? Ponieważ część dzieci albo nie dożyje momentu, kiedy będzie mogła mieć swoje własne dzieci, albo nie będzie ich mogła mieć, albo nie będzie chciała. Dlatego potrzebny jest pewien „zapas".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
O to to.
Im mniej się decyduje tym lepiej. Tylko ciemniakom się wydaje, że przyrost naturalny powinien być jak największy.
Łabędzi śpiew... narodowców. Odchodzą do lamusa. Takie życie...
Sekta Sorosa - POPiS
wprowadzila śmieciowe zarobki
i dworskie ceny nieruchomosci.
Nie ma za co i gdzie dzieci chować.
A niech Pawłowicz z Przyłębską rodzą Kaczyńskiemu dzieci!
To wyjedz z "bandyckiego" kraju. Jeszcze sila nie trzymaja. I tam sie rozmnazaj...
Jak wyjadą wszyscy, których teraz tak radośnie wyganiasz to kto cię wyleczy, kto nauczy twoje dzieci, kto ci naprawi kran a na koniec kto zarobi na twoją emeryturę??
Ale józio zawzięty na prawaków! Przez nich dzieci maja katar!
Prawaki tylko przykręcili śrubę do tego, co nieuniknione... Polecam "Fundację" Asimowa.
Raczej w tym chamskim piekle -gdzie (głupi) człowiek człowiekowi wilkiem, a państwo trzyma się na sparciałym sznurku i gumie do żucia.
Tyle tylko, że jak to prawaki - chcieli tę śrubę odkręcić.
Niewidzialna ręka rynku nie zbudowała żłobków. No dziwne ;)
Śpiewajmy dalej: wooolnyyy ryyyyneeek :)
Bełkot.
Zbudowała przecież
Mało masz punktów przedszkolnych w miastach?
Wina Tuska? XD
30 lat.
Uogólnianie. Wszyscy dali ciała, ale miało przecież być lepiej. A tu co? Powrót do... hm, właśnie: czego? XXI-wieczne... coś tam, coś tam, co trudno nazwać? Znaczy - bełkot.
Brawo Wania - pilnuj kolegów z farmy trolli. Racja - 30. Wtedy rozpadła się twoja socjalistyczna ojczyzna…
A za to jak kobieta trafi na bandytę, to szybciej doczeka się zatłuczenia na śmierć, niż możliwości rozwodu.
1. Polska nadal będzie utrzymywać jako swoją główną przewagę konkurencyjną niskie koszty pracy, przez co mediana wynagrodzeń ledwo wystarcza na wegetowanie od pierwszego do pierwszego - decydowanie się na dziecko jest w takiej sytuacji absolutnie nieracjonalne.
2. Nie uregulowany zostanie rynek mieszkań, gdzie dla większości osób w wieku rozrodczym (nie posiadających bogatych rodziców) własne mieszkanie pozostanie poza zasięgiem, gdzie coraz większa liczba mieszkańców jest wypychanych z centrów przez najem krótkoterminowy a bez podatku katastralnego utrzymywanie pustostanów jest często bardziej opłacalne niż najem ze względu na galopujące ceny nieruchomości - tutaj podobnie jak wyżej, pozostawanie na łasce rodziców czy landlordów jest uwłaczające w kontekście zakładania rodziny.
3. Państwo polskie będzie kontynuować krucjatę przeciw kobietom - w sytuacji gdy życie płodu jest cenione wyżej niż życie kobiety decydowanie się na dziecko jest jak gra w rosyjską ruletkę, na którą decydują się jedynie nieświadomi ryzyka lub desperaci.
Mam dwoje dzieci, i mieszkania na wynajem zarobione na etacie i każde z dzieciakówzapracowało na swoje własne m, majątek będzie na emeryturę albo dla wnuków, uczyć się trzeba było konkretnego zawodu i tyle…..
- Nie patrz w górę!
Co niby chcesz tłumaczyć? To że nie będzie katastrofy, kiedy nas będzie trochę mniej? Suweren jest w tym obszarze mądrzejszy od lewackich intelektualistów, bo słusznie się tym nie przejmuje.
Jestem bardzo ciekawy , o ile juz teraz nie jestes starym zgredem , co poczniesz jako emeryt , kiedy w nastepnych latach bedzie sie wiecej rodzilo podobnie jak ty "myslacych" i po prostu zabraknie chetnych do tego aby pracowali na TWOJA emeryture ? Co ty WTEDY poczniesz ?
Wedlu mnie , sadzac po wielu twoich "komentarzach" , juz teraz mentalnie jestes starym zgredem ...
think about it ...
Bo jemu się wydaje, że ma w ZUS "odłożone swoje pieniądze". I bardzo się zdziwi, że tam żadnych pieniędzy nie ma.
Rozumiem że jedynym wyjściem jest rozmnażanie się w nieskończoność? Mamy problem - nasza planeta jest skończonej wielkości i ma skończone zasoby.
W czasach PRLu dwa razy zdarzył się wyż demograficzny, czyli rąk do pracy później nie brakowało, a emeryci i tak kończyli swoje żywoty na głodowych emeryturach. Pazerna władza zawsze coś wymyśli, aby oskubać najbiedniejszych.
Tak, czy owak, ludzi jest za dużo.
Dodam do tego:
1. Porodówki, które są jak z koszmaru. Za te "dobre" uważamy, te na które ktoś na ciebie nie wrzeszczy. Te "złe" to są te, na których nie zrobią ci CC na czas i umrzesz.
3. Wsparcie w laktacji albo w rehabilitacji mięśni dla miednicy? We Francji refundowane, a w Polsce nikt nie wie co mięśnie dna miednicy.
3. Rok macierzyńskiego. Super! Chyba że ZUS uzna, że jednak za dużo zarabiałaś "jak na kobietę" i na pół roku wstrzyma wypłatę świadczenia. Oczywiście jak płaciłaś te wysokie składki od wysokiego wynagrodzenia to ZUS nie miał problemu.
3. Minął rok! Czas na żłobek! Żłobków nie ma. Jak masz szczęście i mieszkasz w gminie (mniej niż 50% takich gmin) gdzie żłobek jest i masz dodatkowe szczęście, że cię stać, to wrócisz do pracy. A jak cię nie stać, albo mieszkasz w niewłaściwej gminie to idziesz na wychowawczy. Na którym nie przysługuje ci już żłobek, no bo przecież nie pracujesz, nie? ;)
4. Szkola! Materiał na osobny post ;)
5. Dostępność mieszkań. LOL.
6. Stabilność zatrudnienia. Karuzela śmiechu.
A ja nawet nie doszłam do prawa do aborcji. Mam dwójkę dzieci i nie chce mieć więcej? No cóż, mój pech, państwo nie przewiduje dla mnie ani prawa do aborcji ani do podwiązania jajowodów.
Podwiąż za granicą, póki jeszcze jesteśmy w UE i póki jeszcze nie zabrali nam paszportów.
Póki co mąż myśli nad wazektomią - mniej inwazyjna.
i dostępna w PL
Powiedz mężowi żeby nie myślał, tylko ją przeprowadził. To jedna z najlepszych decyzji jakie w życiu podjąłem. Polecam!
Zgadza sie poza tym nie stac: z reguly stac - i 500 na dofinansowanie zlobka, przedszkola jest.
Fajnie, ale ja za żłobek place 2 tysiące.
Już sobie postawiłeś nocnik przy łóżku, czy czujesz się Ruskiem?