W środę minister zdrowia ogłosił wielkie luzowanie obostrzeń. Z wyjątkiem jednego: spontanicznych demonstracji, które wciąż pozostają zakazane. W dodatku, prawem kaduka, czyli Jarosława Kaczyńskiego. Bo zakaz ten wprowadziło w kwietniu rozporządzenie rządu, a jak twierdzi wielu prawników, tylko ustawa może ograniczyć konstytucyjne prawa obywatelskie.
Możesz więc, człowieku, iść w religijnych procesjach wśród tysięcy ludzi, możesz też od 4 czerwca bawić się na weselach w gronie 150 osób. Ale jeśli te same 150 osób zechce wyrazić swój gniew na ulicy, policja na rozkaz władzy będzie je rozganiać i karać.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
53 do upadu
albo jak kto woli 5*3*
albo jak kto woli ***** ***
Ale kto to ma zrobić, kiedy i w jaki sposób, bo nie kumam.
Śmierdzący konus.
A najgorsze, co PiS zrobił ze zwykłymi prostaczkami. Przekupując za grosze zrobił z nich swoich wspólników. Z niezbyt bystrych, szarych ludzi zrobił potwory zdolne do każdego złego. Z hitleryzmem nie ma wiele wspólnego, inna skala, ale to bardzo podobny efekt. Masowe przerabianie jednak ludzi na nie-wiadomo-co.
Było oczywiste, że odwołają swoje rozszalałe kulsony na samym końcu epidemii. Jeżeli w ogóle. I każdy wie, o co tu chodzi. I (prawie) nikt nie protestuje.
Rozszalałe kulsony są w pogotowiu. Niech no tylko sponiewierane i obolałe kobiety pozbierają siły, nawałnica ruszy.
Może z hitleryzmem nie, ale za to faszyzmem ogólnie już trąci mocno. Te usilne próby przemocowego kontrolowania absolutnie wszystkiego mocno się kojarzą z lekcjami historii.
Właśnie chodzi mi o ten cykl produkcyjny hitlerowców: zachwyt obietnicami + szowinizm - zgoda na zbrodnię, czyli współudział - czynny udział w zbrodni - katastrofa. Gdzie indziej nie było tego w tak czystej formie.
Na razie mamy hodowlę nienawiści i pogardy jak wtedy. Co dalej, oczywiście nie wiem, ale wielu pisiorów chciałoby ten scenariusz odtworzyć.
Może nie hitleryzm ale kaczyzm. Mechanizmy te same. Skala proporcjonalna do tyranów. Na szczęście.
Z hitleryzmem nie ma wiele wspólnego??
1 luty 1933r. po objęciu urzędu kanclerskiego Hitler przemawiał „ Rząd bronić będzie podstaw chrześcijaństwa stanowiących źródło siły narodu …tą bazą całej naszej moralności oraz rodziną jako komórką naszej społeczności”
W Bawarskiej Pasawie 27 października 1928r. Hitler mówił :
„W naszych szeregach nie ścierpimy nikogo kto by przynosił uszczerbek myśli chrześcijańskiej. Kto by się przeciwstawiał, zwalczał albo manifestował wrogość do chrześcijaństwa. Nasz ruch jest chrześcijański …będziemy zapobiegać każdej próbie poddawania w naszym ruchu myśli religijnej pod dyskusję „
– Cztery miesiące po podpisani konkordatu ( 20 VII 1933) Watykanu z Hitlerem Fritz von Pappen ( szambelan papieski przy Piusie XI) stwierdził ; „Elementy strukturalne narodowego socjalizmu nie tylko nie przeczą katolickiemu podejściu do życia, lecz odpowiadają mu pod każdym względem.”
Biskup Osnabruck Wilhelm Berning – słowo pasterskie 1934r. – „Umacnianie narodowosocjalistycznej wspólnoty to obowiązek nałożony przez Chrystusa”
„Pomimo mniejszościowego statusu katolików w Niemczech lat 30 ubiegłego stulecia, to właśnie ich polityka doprowadziła do zdobycia przez faszystów władzy przez Hitlera. Gdy przewodniczącym katolickiej partii Centrum został ksiądz Ludwig Kaas, wziął on aktywny udział w demontażu demokratycznych rządów, w tym w szczególności samej Partii Centrum.
Pobożny, katolicki kanclerz Franz von Papen, który był zdeklarowanym prawicowcem, umożliwił Hitlerowi dojście do władzy. Katastrofalne rozwiązanie Reichstagu, jakiego dokonał Papen w 1932 r., doprowadziło do zawarcia koalicji partii Centrum z nazistami i zerwania z wszelkimi dotychczasowymi zasadami. W 1933 r. Papen uczynił Hitlera kanclerzem, podczas gdy sam objął stanowisko vice-kanclerza. Kościół pogratulował Hitlerowi przejęcia władzy. Niemieccy biskupi wydali oświadczenie, w którym odżegnali się od wcześniejszych krytycznych ocen nazizmu i zaakceptowali nowy reżim. Katolicy przyczynili się do zdobycia władzy przez Hitlera i zasiedli w jego rządzie, biskupi gorliwie współpracowali. Konformistyczny Kościół wezwał członków swojej trzódki do poparcia i współpracy z faszystami.
Niemiecki konkordat zawarty z Watykanem w lipcu 1933r. stanowi jedno z najbardziej niemoralnych, obłudnych i niebezpiecznych porozumień, jakie zostały kiedykolwiek zawarte pomiędzy dwiema autorytarnymi potęgami”
Gregory S. Paul „ROLA CHRZEŚCIJAŃSTWA W POWSTANIU NAZIZMU”
„ Kościół a faszyzm anatomia kolaboracji” Agnosiewicza- STR.241
„Zdecydowana większość opisanych w książce reżimów faszystowskich miała charakter chrześcijański, stricte katolicki. Tu już nie mówimy o kolaboracji, ale o budowaniu przez religię i kościół REŻIMÓW FASZYSTOWSKICH.”
Z hitleryzmem nie ma wiele wspólnego? Otóż ma i to bardzo wiele.
No cóż, najczęściej widzi się tylko to co chce się widzieć. A nie dostrzega tego, że:
Wśród szeregowych zwolenników nazizmu dominowali protestanci (i nie wynikało to tylko z tego, że protestantyzm, sumując wszystkie jego kościoły i denominacje, był liczebnie dominujące w Niemczech). Swoista protestancka "praworządność" i odruch podporządkowania władzy, również naturalny strach o przeżycie i własny interes zrobiły swoje. Katolicy, jako społeczność od 1942-43 zaczęli być w Niemczech na cenzurowanym a jedna z nielicznych inicjatyw związanych z jawnym protestem przeciw reżimowi, monachijskie studenckie stowarzyszenie "Biała Róża" miało deklarowane motywacje jawnie .... katolickie. Ich liderzy po heroicznym procesie i jawnym buncie w sposób dosłowny przypłaciło głową - zostali ścięci! Nic takiego nie miało miejsca po stronie protestanckiej. Jej wyrazy ekspiacji już po wojnie osobiście już nikogo nic nie kosztowały i były jak musztarda po obiedzie. To niby-"prokatolickie" nastawienie nazistów skutkowało rzezią polskiego duchowieństwa katolickiego w czasie okupacji ... czyli nie wynikało z uniwersalnych zasad ewangelicznych tylko z potrzeb "bieżących" reżimu związanych z podbojem Wschodu. A ostateczne odmrożenie stosunków polsko-niemieckich 20 lat po wojnie było inicjowane poprzez list polskich KATOLICKICH biskupów do KATOLICKICH biskupów niemieckich. Niezależnie od tego jak te Kościoły są dziś postrzegane w obydwu krajach i co sobie w międzyczasie "nagrabiły".
Jest oczywiste, że pro-chrześcijańskie" deklaracje Hitlera przed dojściem do władzy było zagrywką propagandową a "spolegliwość" katolickich biskupów niemieckich wobec nazizmu - wynikała z ich uwikłań instytucjonalnych, nawyku lojalności Niemców wobec władzy świeckiej i obawy przed b. poważnymi (śmiertelnymi w sposób dosłowny) konsekwencjami. W końcu NSDAP doszła LEGALNIE do władzy (głosami ludu - czyli głównie protestantów).
Twoja wypowiedź jest b powierzchowna i jednostronna i jak widzę, wynika z anty-katolickich fobii a nie zamiaru obiektywnej, wyważonej analizy tematu.
Niestety nie ruszy, choć też bardzo bym chciała. Ludzie dali się wystraszyć. Skutecznie ich zniechęcono do fizycznych protestów, co nie znaczy, że protestować się nie da.
Nie bardzo rozmiem wolę wyprowadzania ludzi na ulice wprost pod pały "rozszalałych kulsonów". Czy naprawdę w dobie mediów społecznościowych i na razie bez ograniczeń możliwości komunikacji nie można zrobić czegoś na miarę naszych czasów? Już w czasach stanu wojennego działała "Pomarańczowa alternatywa". No to dzisiaj nie można czegoś takiego zorganizować? Ci co odważniejsi i gotowi na konfrontację z kulsonami niech się przebiorą np. za Stokrotki a reszta niech nosi na codzień stokrotkę w klapie, na dresie czy koszulce. To tylko przykład. Trzeba do tego podejść z humorem i to przewrotnym. Ta władza jest go zupełnie pozbawiona a my dajmy ludziom możliwość poszaleć z pomysłami. Że je mają pokazali jesienią ubiegłego roku. Dawno się tak nie uśmiałam, jak czytając hasełka wypisane na kartonach.
Wybacz, że się wcinam, ale to nie tak. "wyprowadzania ludzi na ulice" to kalka propagandowa. Kobiety wyszły z własnej woli, jeśli ktoś je "wyprowadził", to Przyłębska na partyjne polecenie.
Protestów na ulicy Kaczyński się boi, humoru w internecie niestety nie, bo nie zobaczy, jak mu któryś ze sługusów nie pokaże.
Miej na uwadze, że jako obywatele demokratycznego kraju po prostu mamy prawo wyjść na ulicę i protestować przeciwko czemu tylko chcemy. Przestępcą jest ten, kto nam to uniemożliwia. A jeśli używa w tym celu siły, jest zwykłym bandytą.
No ale jest ryzyko napaści przez gorliwych wyznawców tej sekty.
Zostaniesz oskarżony o bluźnierstwo, bo bóg kocha Kaczyńskiego i pis jego...
ludzie sekty są jak koń z klapkami na oczach
Już się tak nie podniecaj tym domniemanym "ryzykiem"!
Bóg kocha wszystkich .... nawet "Szfirowlosą"!
Oooo .... znalazł się "oświecony" .... taki "bez klapek"!
Wie, ale się boi, bo ciarka szymczyka też go zdradzi.
Prostuję: wiadomo, że wie i że się boi. No i jeszcze mały problem ma ... kto by pracował na łapówki dla suwerena. Przecież suweren aż taki głupi nie jest, żeby pracować na siebie.
wie ale chwilowo nie ma środków do realizacji albo jak mówi ten stary pacan "wygaszenia przeciwników"
Właściwie, to należałoby zakazać zgromadzeń w tym domku przy ul. Wiejskiej w Warszawie. No nie?
Już proponowałam w innym miejscu: a niech mu twierdzę, z głęboką fosą, mostem zwodzonym i wieżyczkami dla strzelców wyborowych zbudują. Tylko nie z naszych podatków.
Lepiej nie podpowiadać. W historii było już wiele rozwiązań
Niestety nie, oni są tak głupi, że tego nie widzą, wierzą Guru swojej sekty. jak Guru powie, ze jest demokratycznie i że on jest uczciwy, to oni w to po prostu wierzą
Życiowym marzeniem ówczesnego, młodego "buntownika" była stanowisko I Sekretarza PZPR. Niestety, to mu się nie udało...aż do teraz. Furda tam, nazwa Partii.
putinowskie tworzenie załganych mitów. Bolszewia za publiczne pieniądze.
Bo w doktoracie chwalil i cytowal niejakiego Lenina.
Resztę opowie ciarka szymczyka i związkowiec jankowski.
Słuszny post.