I to właśnie jest sednem, praprzyczyną bestialskiej rozprawy ze zbuntowaną większością. 22 kwietnia 2021 roku, po spotkaniu Łukaszenka - Putin, ten ostatni obiecał „spotęgowanie współpracy służb specjalnych" obu krajów „w obliczu wrogich działań, które przekroczyły wszelkie granice". Celem dyktatorów jest rozpuszczenie żywiołu białoruskiego w rosyjskim oceanie.
Bolszewickie mordy, represje i pacyfikacje zawsze były poprzedzane ujawnieniem „straszliwej prawdy", czyli fałszywego pretekstu. Pamiętamy, jak niedawno Putin „udaremnił" próbę zamachu na Łukaszenkę (podano fascynujące szczegóły) i oznajmił, że Rosja będzie bronić Białorusi przed „agresywnymi działaniami USA i ich partnerów".
Wszystkie komentarze
Uciekł? Schwał się pod stołem?
Pije kawę z tym co mówił o Lukaszence jako miłym, ciepłym i sympatycznym człowieku.
Fakty są takie, że Protasiewicz już od kilku miesięcy mieszka na Litwie, a nie w Polsce, więc Protasiewicz jest białoruskim uchodźcą na Litwie a nie w Polsce.
Z całym szacunkiem, panie Klich, ale to jest totalna bzdura. Bandytyzm Łukaszenki nie ulega wątpliwości ale już jedną wielką wątpliwością jest ta "wszelka cena", którą pan jest gotów zapłacić za uwolnienie aresztowanego opozycjonisty. Tym bardziej jest to bzdura, że właśnie z bandytami mamy do czynienia. Zanim się palnie populistyczne głupstwo, warto trochę pomyśleć.