Poprzednie głosy w tej polemice:
Stanisław Skarżyński "Fałszywy kult czytelnictwa. Nie dajcie sobie wmówić, że jeśli nie czytacie książek, to jesteście gorsi"
Jacek Dehnel, Zygmunt Miłoszewski "O pewnym rasizmie, którego nie było"
Stanisław Skarżyński "Dehnel i Miłoszewski to tacy czytelnicy, co po książkę sięgają, by nią w kogoś rzucić"
Grzegorz Wysocki "Sorry, ale będę dumny z moich książek"
Ucieszył mnie spór o czytelnictwo między Stanisławem Skarżyńskim a Jackiem Dehnelem i Zygmuntem Miłoszewskim. Jestem wydawcą i działaczką Fundacji Powszechnego Czytania, tak więc te teksty o czytaniu, setki komentarzy, replika za repliką, rozgrzane emocje to wspaniała sprawa – wreszcie ktoś zainteresował się tematem!
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Być może czytanie czyni cię lepszym człowiekiem, ale nie czyni cię lepszym od innych.
Skarzynski sie schowal, bo dostal lupnia ze wszystkch stron. Chyba niepredko wychynie. Ja jesli sie zdecyduje cos z jego "tworczosci" przeczytac , to tylko z ciekawosci jakie bzdury napisal.
nikt ci drogi witoldo nie mówi że jesteś gorszy ale mógłbyś wybrać sie kiedys do filharmonii - podobno nigdy nie byłeś. No i mógłbyś zacząć coś czytać ...
żonę też namów.
Dlaczego?
Zresztą zdanie "czytanie czyni cię lepszym człowiekiem, ale nie czyni cię lepszym od innych" nie broni się pod względem logicznym. "Lepszym" można być tylko w kontrze do innych. "Lepszym człowiekiem" jest się na tle innych ludzi. Więc skoro ktoś jest lepszy to ktoś, z definicji, musi być gorszy.
"Lepszym" można być tylko w kontrze do innych.
---
I ty mówisz o logice?
"Jestem lepszym człowiekiem niż kiedyś, ale wciąż nie tak dobrym jak ty". Pasuje?
Grzeczność wymaga, więc odpowiem: osobiste przytyki wykluczają dyskutanta z dyskusji.
Nasze dziady rzygały Słowackim, ojce nasze rzygały Słowackim, myśmy Słowackim rzygali, więc nasze dzieci i wnuki Słowackim rzygać będą!
A ja Słowackiego kocham.
Za co?
Za wielką miłość do Ojczyzny, za kunszt poetycki i za wielkość Ducha.
Profesor Pimko byłby dumny.
Więc jeśli taka Twoja wygoda, to wrzuć Słowackiego, Mickiewicza, Szopena na śmietnik. Przecież bez tego można żyć. A ja chcę to zachować. To mi zastępuje całe tomy opasłych książek.
Nie mam nic przeciwko Słowackiemu tylko przeciwko sztampowej odpowiedzi.
Ciekawi mnie też jak można „próbować zachować” wieszczów abstrahując od ich utworów. Czy może zatrzymujemy się na Mickiewiczu a to co miał do powiedzenia Wyspiański, Witkacy, Miłosz, Iwaszkiewicz, Lem, Kapuściński, Tokarczuk (niepotrzebne skreślić) już nas nie obchodzi?
Nie, no przestań. Przeczytałem w młodości parę grubszych książek należących do tak zwanej literatury pięknej, ale teraz myślę sobie, że to po prostu bajki. Ktoś sobie powymyśla wszystko, a ja mam się tym zachwycać? Fabuła mnie mierzi. Jeśli mam być szczery, to powiem Ci, że jedna dobra metafora jest dla mnie obecnie więcej warta niż jakaś, dajmy na to, trzytomowa powieść. Przeczytaj sobie chociażby wiersz Mickiewicza ,,Nad wodą wielką i czystą...". Krótka rzecz mieszcząca się na jednej stronie, a jaka głęboka...
Ładnie opakowane lenistwo?
Nie trać czasu na tego.../aksta. Jego lekturą jest obecnie - "Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC". Pomogła mu, ta lektura, dojść do zrozumienia, że PC to nie tylko Personal Computer....
to się nazywa brak kapitału kulturowego. Możesz jednak coś z tym zrobić - zacznij od czegoś co nie powoduje u ciebie rzygania.
Zwyczaj czytania wyniosłem z domu, natomiast lektury szkolne w znacznej mierze postrzegałem jako uciążliwy, czasami nudny obowiązek. Tyle, że to był jeszcze PRL, jednak wątpię by coś się zmieniło.
Przyczyna jest oczywista. Kiedyś czytanie było jedną z nielicznych rozrywek którym można się było oddawać. Teraz jest ich ciut więcej, a czas jaki mamy do dyspozycji pozostał ten sam.
"Nieszczescie" zaczyna sie w domu , niestety. Szkola to kolejny i wazny etap.
Ale mimo, że mam wrażenie, że jesteśmy jedynie mikrofalką na nieskalanym bezkresie płaskiego jak lustro oceanu płaskoziemców, nie mogę się powstrzymać od kolejnego wpisu.
Brawo dla autorki za fundamentalnie ważną konstatację, że pewien poziom kapitału intelektualnego (nabywanego m.in. przez czytanie) jest NIEZBĘDNY, żeby w ogóle ogarniać, co się wokół nas dziej, ergo - podejmować sensowne decyzje np. w procesie politycznym (wybory!). Innymi słowy, jesteśmy pod rządami takimi jakie mamy, bo wybrali ich... (...). Czyli wbrew red. Skarżyńskiemu, czytanie MA ZNACZENIE. Fundamentalne. Szczególnie jak się żyje w cywilizacji XXI w. , a nie na polanie u Swaroga w VII w., albo w staroż Mezopotamii, czy w XVw. dżungli Jukatanu. Niestety, prawda znana od tysięcy lat, uwieczniona przez Platona w "Państwie" - jednym z najważniejszych dzieł w historii teorii polityki i państwa. Dowodził tam ów Platon, że demokracja - owszem, super ustrój, ale lepiej, żeby Państwem rządziła kasta "Filozofów", czyli tych, którzy mają kwalifikacje (intelektualne, wiedzę) do rządzenia = podejmowania świadomych, racjonalnych decyzji. Czyli demokracja - super!, ale dla tych, którzy umieją czytać...
Zresztą...kolejna dygresja, ironią losu jest fakt, że współcześni, w tym podobno tak b postępowa "lewica", wyrzyguje się na LIBERALIZM utożsamiając go wyłącznie z leseferyzmem gospodarczym, choć jest on gł. wspaniałą postawa filozoficzną, której istotą jest obrona indywidualnej ludzkiej godności i PRAW!, w tym mniejszości (np. racjonalnej, wykształconej! a niekoniecznie wyłącznie LGBT) przed m.in TERROREM tzw. demokratycznej większości. Która to większość, w wykładniczo rosnącej złożoności cywilizacji (w dodatku "grozi nam" general AI!) po prostu "nie ogarnia" i sama sobie kuku robi głosując na różnych bandytów i oszołomów (zjawisko globalne - od USA po Filipiny, z litości nie będę wymieniał stacji pośrednich na tej Golgocie jedwabnego szlaku). Czasem mi się śni, że gdybym został "królem świata", a co najmniej Lechistanu, choć na parę lat, to próbowałbym załatwić JEDNĄ sprawę publiczną. Byłaby nią reforma edukacji.
Co do meritum - racja. Trudno tu cokolwiek dodać.
A co lepiej jakby odpowiedział w stylu Bartłomieja Lewica gorsza niż skrajna prawica Sienkiewicza?