Malankara, według tradycji założona w 52AD przez św. Tomasza, ma w Indiach pięć milionów wiernych, a w przeszłości bywało, że jego skłócone odłamy skarżyły teologicznych przeciwników do sądów państwowych. Tym razem jednak skarżący twierdzą, że księża szantażują wiernych uzyskaną podczas spowiedzi wiedzą o ich grzechach. Przywołują konkretny przypadek 34-letniej kobiety która wyznała cudzołóstwo, po czym zmuszana była przez spowiednika i czterech innych kapłanów (wszyscy są obecnie suspendowani) do seksu: grozili ujawnieniem jej postępku. Księża mieli też wymuszać na niewiernych mężach pieniądze za milczenie. Rzecznik Kościoła przyznał, ze „mogło dojść do kilku pojedynczych nadużyć”, ale podkreślił, że doroczna spowiedź jest sakramentem, którego nieodbycie wyklucza ze społeczności wiernych.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nie chodzi o to, że w KatoKościółku są pedofile (jak w innych zawodach), chodzi o to, że jedynie KatoKościółek jako instytucja chroni ich i mataczy. Organizacje handlowe nie przenoszą oszustów do innych sklepów, by ich chronić. Instytucjonalnie robi to tylko KatoKościółek.
Problem pedofilii w Kościele katolickim wykracza i to bardzo poza to, co spotykamy w Kościołach protestanckich, w prawosławiu, czy w judaizmie. Jednym z głównych powodów jest celibat, czyli ogromne natężenie psychoz u katolickich kapłanów oraz czynnik drugi, całkowicie lekceważony, żona nadzoruje znacznie lepiej niż biskup (który z reguły jest sam zdemoralizowany). Oczywiście wszelkie kapłaństwo (podobnie jak wielkie pieniądze, czy bycie celebrytą) ułatwia łajdactwo swoją "szacownościa".
Nie jako jedyna. To wcale nie jest jakaś szczególna cecha KK. Tyle, KK robi to wielką skalę w sposób systemowy. To tak jak z dopingiem w sporcie - w każdym kraju istnieje i jest ukrywane, ale tylko w Rosji miał wsparcie instytucji państwa.
no nie tylko to. PONIEWAZ kosciol ich systemowo i skutecznie kryje, to wielu pedofili decyduje sie na przyjecie stanu kaplanskiego wiedzac, ze beda mogli hulac do woli. dlatego jest roznica miedzy dzieciojebca wsrod klechow i dzieciojebca wsrod np. takich hydraulikow albo sklepikarzy. poza tym, ale to juz dla zaawansowanych: kult nagiego jezuska promowany od sredniowiecza przez ucelibaconych facetow od zawsze byl bardziej niz podejrzany. dla jeszcze bardziej zaawansowanych: poswiecenie wlasnego syna w rzekomej ofierze dla ludzkosci to tez perwersja
Bardzo mi się podoba ten argument: "żona nadzoruje znacznie lepiej niż biskup", tym bardziej, że jest to argument bardzo prawdziwy :D
No i żona jest przede wszystkim tuż obok, a biskup gdzieś tam, daleko...
Co tylko potwierdza, że celibat to tak naprawdę "wymysł szatana". Doprowadził do wielkiego bogactwa kościoła (bo nie było dzieci, które mogłyby dziedziczyć po księżach, a nawet jak były, to oficjalnie nic im się nie należało) i do wielkiego zła i niegodziwości. Ale najwidoczniej doprowadzi też do potężnego upadku tej zakłamanej instytucji. Oby niewiele z niej zostało...
Nie chodzi o sakramenty/zabobony, a o prawo powszechnie obowiązujące, które (w cywilizacji zachodniej przynajmniej) reguluje zabobony w wielu kwestiach, np. żadni religianci nie mogą handlować ludźmi/dziećmi (ze względu na prawa człowieka), choćby dobrowolnie przystąpili do związku religijnego, który by to dopuszczał (jako sakrament). Może dobitniejszym, bo bardziej realnym, jest problem obrzezania dzieci, które OCZYWIŚCIE powinno być zakazane, choć mieści się sferze "sacrum" religianckich zwyrodnialców.
Więc o ile można się zastanawiać czy świeckie (czyli normalne) prawo może regulować akurat spowiedź, o tyle co do zasady odpowiedź jest oczywista: TAK, PRAWO/SĄD POWINIEN DECYDOWAĆ CZY JAKIEŚ ZABOBONY NIE NARUSZAJĄ (np) PRAW CZŁOWIEKA.
Widać, że pan Dawid to religiant całą gębą, i o ile świetnie pisze o sytuacji bliskowschodniej, to w temacie religi pozostaje tylko jedna rada: #wypie...ć
"Może dobitniejszym, bo bardziej realnym, jest problem obrzezania dzieci, które OCZYWIŚCIE powinno być zakazane, choć mieści się sferze "sacrum" religianckich zwyrodnialców."
Kolejna nieznajomość rzeczy tym razem po twojej stronie wynikająca pewnie z przesądów i z rozpowszechnionego w Polsce stereotypu, na dodatek ubrana w radykalne i obrzydliwe epitety. Otóż obrzezanie chłopców nie jest tylko podyktowane względami religijnymi. W krajach anglosaskich jest to zjawisko masowe. Na przykład w Kanadzie dotyczy to ponad 30% chłopców. W USA ponad 60%. itd. Spróbuj zakazać coś, co jest praktykowane w tak ogromnym kraju od setek lat a w niektórych społecznościach od tysięcy lat, a będziesz miał krwawą rewolucje w kraju. Wolisz coś takiego? To są dla ciebie prawa człowieka? Jak mówiono w radiu Erewań "wojna o pokój przybierze takie rozmiary, że kamień na kamieniu nie pozostanie".
en.wikipedia.org/wiki/Prevalence_of_circumcision
Dodam jeszcze, że postulowana przez tego pana próba zakazania obrzezania (w Polsce tylko drobnym mniejszościom) jest tak tu często spotykaną próbą narzucania mniejszości poprzez uchwalane przez większość przepisy prawa, jak ta mniejszość powinna sie zachowywać. To jest to samo myślenie, które każe wszystkim, nawet tym którzy tego nie chcą, uczestniczyć w lekcjach religii, czy też każe w imię obrony życia zgwałconym dziewczynkom donosić ciążę. Wszystko w imię jakoby szczytnych celów - w tym przypadku "praw człowieka".
Ale ale obrzezanie jest ok bo to tradycja. Niewolnictwo i pracy dzieci też była ok. Co za różnica?
A co z obrzezaniem dziewczynek? Brak napletka chyba nie ma aż takiego wpływu na doznawanie przyjemności jak łechtaczka. Poza tym jak skończy 18 lat może sobie to zrobić jak mu religia nakazuje.
Ani rodzice dzieci pracujących, ani sami zniewoleni czy ich rodziny nigdy tego dobrowolnie by nie zaakceptowali. Był to wybór wynikający z przymusu ekonomicznego albo też z przymusu fizycznego. Czyli znowu był to sposób narzucenia człowiekowi czy grupom ludzkim sposobu życia przez "trzymającą władzę" większość. Oczywiście ten sam argument można by pozornie zastosować w stosunku do niemowląt, za które decydują rodzice. Ale to pozory. Bo gdyby dorosły człowiek nie był w stanie zaaprobować decyzji swoich rodziców sprzed lat w stosunku do siebie, to by nie zrobił tego swojemu synowi. Skoro zrobił, to znaczy że uznał, że decyzja jego rodziców wobec niego samego była słuszna.
Dawid Warszawski ma rację. Po prostu niepokoi się tym, że państwo nadmiernie reguluje, wkracza na tereny, gdzie nie powinno. Prawo powinno być proste, krótkie, minimalne. Złamanie prawa trzeba sprawnie karać, ale regulowanie, czy ktoś może nosić chustkę czy nie ustawami jest głupie. Można natomiast odmówić różnych usług i przywilejów noszącym lub nienoszącym chustki
Zatem jest OK stosowanie przemocy wobec dzieci, płci obojga, tylko dlatego, żeby zracjonalizować fakt, że samemu się było ofiarą takiej przemocy?
Kobiety, które w dzieciństwie okaleczono wycięciem krocza tępą żyletką albo kawałkiem szkła, potem w ten sam sposób rujnują życie swoim córkom. Co niewątpliwie dowodzi, że wycinanie krocza (bo to nie jest żadne "obrzezanie") jest godne, sprawiedliwe, słuszne i zbawienne. Dzieci kryminalistów z reguły też prędzej czy później lądują w więzieniu, co pozwala wnioskować, że przestępczość i spędzanie życia w więzieniu jest wporzo. Potomstwo alkoholików i bijących żony oraz dzieci sadystów zaczyna pić i bić zanim odbierze pierwszy dowód osobisty, ergo picie i bicie jest OK. Należy błagać nieistniejącego i palić kadzidełka, żebyś nigdy nie dostał się na stanowisko, na którym mógłbyś decydować o czyimkolwiek życiu.
"Zatem jest OK stosowanie przemocy wobec dzieci, płci obojga, tylko dlatego, żeby zracjonalizować fakt, że samemu się było ofiarą takiej przemocy?"
Często się zdarza, że w mieszanym małżeństwie np w Niemczech polski ojciec albo polska matka usiłują wymusić na dziecku np naukę religii albo nawet porozumiewanie się wyłącznie w języku polskim, czasami nawet w zbyt powiem tak "kategoryczny" sposób.Tymczasem środowisko i otoczenie dziecka jest skrajnie odmienne, a dziecko jak to dziecko chciałoby się wtopić w otoczenie. Czy to nie jest przemoc, czy dziecko nie staje się przez to ofiarą przemocy? Twój niemiecki odpowiednik nie będzie w stanie takiego traktowania dziecka zaakceptować. Rozumiem, że i ty nie akceptujesz tego. Dla mnie jednak ten obyczaj jest stary jak świat, zupełnie naturalny i całkowicie akceptowalny.
Pal kadzidełka, pal, może ci sie wyobraźnia naprawi. Bo to całe twoje rozumowanie jest demagogiczne i idiotyczne, że nie powiem "o kant d... potluc". Nic takiego nie napisałem, nie chciałem napisać i nawet nie pomyślałem. Wyraźnie widać, że zupełnie nie rozumiesz rzeczywistości. Przeczytaj jeszcze raz całą dyskusję i zastanów się, dlaczego tylu Polaków jeździ do Stanów i do Anglii, gdzie taka praktyka jest na porządku dziennym.
Jest to instrument łamania prawa do intymności, tym podlejsze, że zmuszane są do tego dzieci od najmłodszych lat.
Potem jest to wykorzystywane do zaspokajania swoich pedofilskich zachcianek.
Ta barbarzyńska praktyka będzie w przyszłości traktowana tak jak obrzezanie dziewczynek.
Rodzice, którzy narażają swoje dzieci na takie traktowanie powinni być pozbawiani praw rodzicielskich!
Ale bycie członkiem żadnego kościoła nie jest obowiązkowe.
Niestety, dla dzieci jest. Nazywa się to "prawem rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami".
Finansowanie kk w Polsce jest obowiązkowe dla wszystkich. Wszyscy zatem mają prawo wypowiadać się o nim.
Donosicielstwo! Spowiedz, to donoszenie na samego siebie. Przed agentem obcego wywiadu. I tyle!
Wszechmocna istota sprawdza nawet, czy na święta umyłeś okna. ;)
To mam u niej przejebane.
Pierwsi chrześcijanie nie uznawali Jezusa za Boga. Co więcej, za Boga nie uznawał go św. Paweł, ani 3 z 4 ewangelistów.
...ale przystępując do KOMUNY pierwszych chrześcijan prowadzonej przez apostoła -żyda byli ZMUSZANI oddawać mu cały swój majatek do zarządzania na rzecz owej komuny.
To po co szli do komuny nie wiedzieli ,ze "komitet centralny" chce zabrac ostatnia koze?.
Też się z tym zgadzam. Jezus był ochrzczony, a w wyznaniu wiary jest - wyznaję jeden chrzest na odpuszczenie grzechòw. A więc był istotą grzeszną? Istota grzeszna, nie może być Bogiem. Jest przerwa w życiorysie Jezusa od 12 do 30 roku życia. Siostra Łazarza Go kochała i wygląda że z wzajemnością. On jest w tym samym sensie Synem Bożym co i my. Ojcze nasz, któryś jest w niebie...
Jeśli ich wiara jest choć w połowie równie mocna jak skłonność do forsowania swego stanowiska dla rzekomych jej wymagań, to myślę że w jej imię mogą trochę pocierpieć i wsuwać warzywka. A mięsko z bestialsko udręczonych zwierząt - tylko na wizytach w swoich dzikich krajach rodzinnych.
A jak pójdą po rozum do głowy i darują sobie te anachroniczne, opacznie rozumiane wymogi - któż na tym ucierpi? Chyba jedynie sukienkowi czarownicy, żyjący dostatnio z licencji na te rytuały.