Nie czepiajcie się rządu, że nie wpadł na to wcześniej. Rząd pracuje za wszystkich, więc nie ma czasu pracować za siebie. Zwłaszcza premier. Kiedyś budową szpitali zajmowali się budowniczowie szpitali. Premier wziął to na siebie. Idzie mu super, jak na nowicjusza – błyskawicznie zamienił stadion w coś przypominającego szpital.
Prawo stanowił parlament. Stanowi je premier po zapoznaniu się z opinią parlamentu. Też idzie mu super. Sejm nie wszystko umie nie uchwalić. Prezydent raczej nie umie nie podpisać. Premier umie nie opublikować.
Wszystkie komentarze
Ci co przestrzegali, że tak będzie już nie straszą.
Podśmiechując się ze skutków "niestraszenia PiSem".
Dobry ruch, taki wyłożony akademicki, ku kształceniu zawodowemu dziennikarstwa, jak samemu wyciągnąć się za włosy z bagna konsekwencji...
Ha, a nawet: ha, ha.
nie
tym razem pisBOLSZEWIĘ
solidnie wykpił
Wykpiwać to można coś, czego się uniknęło, a nie w czym się tonie.
Ty też uważasz, że Morawiecki byłby fantastycznym premierem, gdyby tylko jego szef mu nie przeszkadzał?
A na jakiej podstawie tak obłąkane myśli chodzą ci po głowie ?
Nie, to nie tak: gdyby nie jego szef - nigdy byśmy o Morawieckim nie słyszeli.
Premierem w każdym możliwym (i niemożliwym) układzie byłby do dupy.
Co z tego, że premier nie publikuje, skoro 5 minut po wydaniu "wyroku" przez Przyłębską szpitale przestały przerywać patologiczne ciąże i już tego nie robią, choć nadal mogą.
Dziś słabo, panie redaktorze. Jestem rozczarowany.
Rozczarowany? Bo co?
Uważasz, że Morawiecki to fajny gościu, tylko ktoś mu w szprychy coś tam, coś tam?
Rozczarowany, bo felieton słaby.
Ale dziwić się należy temu, co piszę tu ja, głupoty, o których pisze Pan Redaktor to tylko logiczna konsekwencja.
Sorry, chciałam kliknąć *w górę* i palec mi się omsknął (pisanie na telefonie), stąd ten omyłkowy minus.
No jak to? Przecież sam pan tego chciał, panie Jacku! Gdy ja i wielu innych ostrzegaliśmy pan mówił, żeby nie straszyć PiSem i żeby kaczym faszystom dać porządzić. Teraz rządzą a pan znów niezadowolony? Pan się ogarnie panie Ż.