To, że osuwamy się w otchłań bezprawia, jest rzeczą oczywistą. Od długiego już czasu trwa demontowanie fundamentów państwa i jego demokratycznych instytucji, z niezależnym sądownictwem na czele. Zaczynamy przyzwyczajać się, że źródłem prawa stają się konferencje prezesa Rady Ministrów, a rozporządzeniem można z dnia na dzień pozbawić ludzi prawa wykonywania zawodu, uniemożliwić prowadzenie działalności czy nawet zakazać im wychodzenia z domu.
Tym razem jesteśmy jednak świadkami szczególnie bezprecedensowego wydarzenia. Wydarzenia, mocą którego 11 ludzi uzurpuje sobie prawo do narzucenia całemu społeczeństwu swojego światopoglądu i moralności. A co by było, gdyby tych samych 11 ludzi uznało, że bicie dzieci pozostaje emanacją rodzicielskiego prawa do wychowania zgodnie z własnymi przekonaniami wyrażonego w art. 48 konstytucji? A orzekanie rozwodów przeczy art. 71 konstytucji i wyrażonemu tam obowiązkowi uwzględniania przez państwo dobra rodziny? A może bezkarność zdrad małżeńskich narusza ich moralne przekonania co do prawidłowości wspierania owego dobra rodziny? Bo oczywistym w zaistniałej sytuacji wydaje się, że uznanie przez ową jedenastkę niedopuszczalności przerywana ciąży pochodzącej z czynów pedofilskich, kazirodczych czy z gwałtów pozostaje już wyłącznie kwestią czasu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nie zmęczą się. Nie czytają.
Wyznawcy PiSS nie czytają, co szabrują i szmalcują, z braku czasu, a nie godności.
Wyznawcy PiS odtworzą sejmowe wystąpienie Kamili Gasiuk-Pihowicz, z 2016 roku dotyczące tego problemu - i wszyscy ludzie z KO - odrzucą kamienie - nikt nie ośmieli się rzucić - i nikt nie przyzna się do błędu - bo to bolesne i dla prawnika i dla polityka. - A jeśli nikt się nie przyzna - to pozorny stan praworządności, będzie trwał w nieskończoność.
Po prostu nie zrozumieją
Każdy argument pisowców zbity, szkoda tylko, że żadnego nie zrozumieją.
Oni krzyczą "Wyp.erdalać" do tych wszystkich hipokrytów którzy udają że wierzą, że zarówno zapis w Konstytucji, jego interpretacja i ustawa aborcyjna jakiś rezultat społecznego kompromisu.
Krzyczą, postanowili przestać udawać, że nie widzą albo godzą się ma rezultat robienia przez partie polityczne interesików z Kościołem okraszony wzniośle brzmiącymi deklaracjami,
Rozczaruję cię zapewne, ale mam nieodparte wrażenie, że ci młodzi, którzy prawnicze dywagacje mają gdzieś, wyszli na ulice bo wreszcie można bezkarnie używać wulgaryzmów w przestrzeni publicznej. Wszyscy pozostali nie lekceważą prawniczych dywagacji. :-)
Wulgaryzmów można było używać zwsze, patrz kibolskie przyśpiewki a pozostali, m. in. tzw. suweren...
Kibolskie przyśpiewki nigdy nie miały powszechnej aprobaty. Teraz można "wypyerdalać" kaczystów z powszechną aprobatą. Przynajmniej na demonstracjach... ;-)
Masz rację... to tylko wrażenie. Byłem, słyszałem i widziałem. Młodym się przebrało i dość mają świata urządzanego przez starców. Ta władza grzecznych nie słucha, KK także ma tych ułożonych w głębokim poważaniu.
Pognać ciarkę i szymczyka, a cały kubeł się zawali.
Czego im życzę,
Wasza Jagusia.
Powszechna pseudoedukacja i paraakademizacja chamstwa sprowadza narzędzia cywilizacyjne do roli pałki w rękach małpy.
Nasza specjalność niestety narodowa.
ten skład umysłowego pisBOLSZEWICKIEGO złomu
dojeżdża już do stacji końcowej z napisem
wyPISd
Ciemne fantazje, żeby go dopaść, wsadzić do jakiegoś lochu, oczywiście do końca życia, tłuc, torturować i patrzeć, jak umiera. I jeszcze lege artis żeby było, najlepiej, żeby go Belgowie aresztowali i dostarczyli do przygotowanej piwniczki. A tu nie idzie. Prawo ciągle stoi w poprzek. Wola ogromna, coraz większa, a czegoś nie idzie.
To żeby brat się przestał przewracać. Nie przestanie.
Wole można leczyć.
Im większe, tym bardziej trzeba... ;)