Do dziennikarzy i redaktorów Index.hu
Drodzy węgierscy przyjaciele!
Jesteśmy oburzeni brutalnym atakiem władz na Wasz portal. W tej trudnej chwili jesteśmy z Wami i podziwiamy Waszą nieugiętą postawę.
W Polsce stoimy w obliczu podobnych zagrożeń ze strony autorytarnej władzy, która też ogranicza wolność słowa. Jak tyle razy w historii, znów potrzebna jest nam dziś polsko-węgierska solidarność w obronie wolności i demokracji. Trzymajmy się razem!
Redakcja Gazety Wyborczej
Az index.hu újságíróinak és szerkesztoinek
Kedves Magyar Barátaink!
Mélységesen felháborít minket az a brutális támadás, ami a hatalom indított az index.hu ellen. Veletek vagyunk ebben a nehéz pillanatban, és csodáljuk bátor kiállásotokat.
Az autoriter hatalom itt Lengyelországban is fenyegeti a szólásszabadságot. Mint már annyiszor a történelem folyamán, újra szükségünk van a lengyel-magyar szolidaritásra a szabadság és demokrácia védelmében. Tartsunk össze!
A Gazeta Wyborcza szerkesztosége
Wszystkie komentarze
Niestety w Biedrze akurat jest promocja na karkówkę do grilla, więc sam pan/pani rozumie.
Nie wiem, po co te gorzkie i smutne słowa. Szczególnie, że oparte na fantazji, by nie powiedzieć, nieprawdzie. Bo to zawsze mniejszość staje w obronie zagrożonych wartości. I na pewno nie należy jej szukać pośród grilujących biedronkarzy.
P.S. A i faktem jest, że dla zdecydowanej większości zaangażowanych w obronę demokracji, jakkolwiek ważna, ale jest to stosunkowo "marginalna" sprawa.
A co na to EPL? Panie Tusk, do roboty!
Unia Europejska to nie jest tatuś, który ma pasek i może przełożyć przez kolano, albo wytargać niegrzecznego Orbana za ucho. Unia - jak sama nazwa wskazuje - to związek pańStw reprezentowanych przez swoje rządy. Czyli interesy i głos Węgier reprezentuje w gremiach UE rząd Orbana.
Ojcowie założyciele UE nie przewidzieli (bo i jak), że ogłupiały suweren da się zmanipulować i wybierze sobie jako reprezentację dyktatorków. Chociaż, może powinni.
Dlatego wszelkie rządania i pretensje skierowane do Unii skierowane są pod fałszywym adresem.
W interesie pozostałych państw Unii leży chyba przestrzeganie jednolitego prawa przez wszystkich jej członków. Jaki interes mają podatnicy z Francji czy Belgii w zasilaniu oligarchów Orbana?
‐-----
Ależ oni przewidzieli! Właśnie od tego jest Art. 7 ToUE. Jednak byli kiepscy z logiki, bo nie wzięli pod uwagę, że może być dwóch dyktatorków, wzajemnie się popierających. O to można mieć pretensje, tak jak i do Tuska o ochronę i wsparcie Orbana w UE przez wiele lat.
Muszą czekać na to, co zrobi Unia. Kraj, w którym nie ma wolnych mediów na pewno nie jest demokratyczny. Orban nie powinien nawet jednego euro powąchać.
"Węgrzy pozwolili odebrać sobie wolność. Pozwolili na oligarchizację kraju. "
Gorzej, że ta oligarchizacja dokonała się za pieniądze z UE. W czasie, gdy na jej czele stał Tusk.
Kolega w EPL
Dlatego Tusk wyrazi ubolewanie i zaniepokojenie.
To nieprawda, co piszesz. Tusk stał na czele Rady Europejskiej, a nie UE. Teraz jest przewodniczącym ugrupowania EPL, w którym, niestety jest partia Orbana. Tarcia na linii Tusk- Orban są jak najbardziej, ale nie jest to nagłaśniane. Nie na darmo pojawiły się obraźliwe podobizny Tuska w państwowych mediach węgierskich. Fidesz co prawda jest w ugrupowaniu Europejskiej Partii Ludowej, bo zadeklarowali się jako partia wolnościowa, demokratyczna i centro-liberalna, ale jak jest naprawdę, każdy widzi. Ideologicznie i pod każdym innym względem bliżej im do PiS i Sojuszu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Orban traktuje UE jak bankomat. I żeby robił to jeszcze w interesie społecznym, to by można było przymknąć oko na te poczynania Robin Hooda, ale z tych pieniędzy korzysta głównie otoczenie Orbana, bo szczegóły przetargów finansowanych z Unii są tak formułowane, że szanse na wygraną mają tylko konkretni kandydaci.
Ciężko będzie, bo PO jest sojusznikiem Fideszu w EPL, na czele której stoi Tusk. Orban tak się ustawił, że w Polsce ma poparcie i pisowskiego rządu, i największej partii opozycyjnej, a także jej byłego koalicjanta. Konfederatom też się zapewne podoba to co robi. Tylko Lewica go nie wspiera. Miejmy świadomość, że jest to świadectwem kompletnej patologii i degeneracji systemu partii politycznych w Polsce.
Dobry pomysł, popieram. Trzeba działać, dopóki nie będzie całkiem za pózno, faszyzm zbliżał się małymi kroczkami, ale nagle wydłuża krok!
Na początek węgierska wersja GW. Wybrać interesujące Węgrów działy. I tyle! Za darmo, Kurski i Michniku. Za darmo!
Świetny pomysł! Powinna też być ASAP wznowiona działalność węgierskiej sekcji Radia Wolna Europa. Tak jak (za Wikipedią): "14 stycznia 2019 roku wznowiono nadawanie audycji przygotowywanych przez sekcję rumuńską Radia Wolna Europa (Radio Europa Libera), co uzasadniano ograniczeniem wolności mediów w Rumunii oraz okolicznością, iż w tym kraju „wiele środków masowego przekazu znajduje się pod kontrolą rządu lub miejscowych oligarchów”. Niedługo później (21 stycznia) został otwarty serwis w języku bułgarskim dla Bułgarii (Radio Swobodna Ewropa).".
Tak i nie. A w zasadzie niekoniecznie. Jeśli głosowanie nie odbywa się na równch zasadach, a wyborca jest zmanipulowany to niekoniecznie. Warunkiem uznania prawidłowości wyborów jest ich konstytucyjnie określony charakter. Jeśli warunki nie są spełnione (a nie są) to argument o tym co sobie Węgrzy wybrali, a co nie jest wyciągnięty z dudy.
Te reżimy też ktoś finansuje i ktoś z nimi kolaboruje. To pierwsze to UE, to drugie to europejscy chadecy z PO i PSLem na czele.
Czym zmanipulowany? Jak ktoś głosuje jak ty, to jest świadomy wyboru, jak nie... to jest zmanipulowany? Nie jesteś demokratą! To nie na tym polega. A na Węgrzech wciąż jest dostęp do innych źródeł informacji. Nie żyjemy w średniowieczu. Każdy czy na Węgrzech, czy w Polsce może sięgnąć po niezależne od władzy media. Orban nie odetnie internetu!
Otóż nie. Nie ten jest zmanipulowany, kto głosuje inaczej niż ja. Chyba, że jego wybór ogranicza moją wolność i redukuje moje (jak również jego) prawa do wybierania sobie w przyszłości tego, co będę miał ochotę wybrać - do zera.
Pomyliła Ci się kolego (jakie to częste) demokracja z dyktaturą legitymizowaną pseudodemokratycznymi metodami. To się demokratura nazywa.
Pierwszym magikiem, który odkrył ten trick był niejaki Adolf H. który - gdy został wybrany - wsadził tych, którzy go nie chcieli wybierać do obozów koncentracyjnych, aby zmądrzeli. I darł się przy tam, że Naród tak chciał.