Na warszawskiej Pradze, nieopodal domu, w którym mieszkał Edward Stachura, odsłonięto mural przedstawiający pisarza. Dzieło wyszło spod ręki Anny Szejdewik. W wywiadach skarży się ona na kolosalne przeszkody, które się przed nią spiętrzyły: „Na początku, projektując mural, jest duży mętlik myśli. (…) Przy projektowaniu dużo myśli się kłębi, jak to ugryźć, jak to wykonać. (…) Ogromnym wyzwaniem jest wielkość ściany, a co za tym idzie - uzyskanie odpowiednich proporcji, przeniesienie mimiki, układu dłoni”.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Moją uwagę przykuwa słońce (?), które zachodzi gdzieś pomiędzy pagórkami.
To by się dało wybronić np. framugą okna (w domyśle) i w ten sposób ograć, ale już się mleko wylało.
No jak to? To jest licentia plastica poetica w 3D. Stachura opiera się o krawędź obrazu, więc nabiera wyrazu. Że jak żyw.
Dać mu smartfona - to jest moja koncepcja:)
Przecież ten mural jest beznadziejny!
To Instead.
I katoliczka.
I członek, nie członkini, klubu akademików i stancji im Lecha Kaczyńskiego.
Duda to ciemniactwo i obłuda
Podobizna zmodyfikowana o usnięcie papierosa. Tylko. Fakt obfitości publikacji nie unieważnia praw autorskich. Obfitość odtworzeń piosenek Rokasny Węgiel w komercyjnych stacjach radiowych nie sprawia, że te stacje nie muszą za to zaplacić ZAIKSowi czy gdzie tam zrzeszona jest pani Węgiel.
jakos te płacze autora fotki przypominaja mi to pozwy apple vs samsung o prostokat z zaokraglonymi rogami jako forme telefonu....
żeby jeszcze modyfikowala z jakimś sensem.
Pan Janusz Anderman ma rację- nieudolne toto i zupełnie nie przypomina samego pisarza.
Nie wierzę w prawa autorskie.
:))
to nie kwestia wiary a paragrafów .)
Paragrafy durne i nadużywane, a w tym przypadku ich przydatność mocno dyskusyjna. "Nie wierzę" użyte żartobliwie jako kalka z angielskiego. Zdjęcie żadne, mural paskudny.