Autor jest doktorem psychologii w zakresie psychometrii, analitykiem badań sondażowych, redaktorem naczelnym „Zeszytów Historyczno-Politycznych”. Pracuje w fundacji Samorządność i Demokracja.
Wielka Brytania opuściła Unię Europejską, a Nigel Farage, jeden z głównych prowodyrów brexitu, przewiduje, że Polska będzie następna. Bo Polacy – jego zdaniem – mają już dosyć „zarządzania z Brukseli”.
Farage’owi, nawet gdyby w to nie wierzył, wygodnie jest tak mówić. Ale także w Polsce wielu gorących zwolenników członkostwa w UE przestraszyło się nie na żarty, bo ponoć większość Polaków naprawdę chce, by Polska opuściła Unię Europejską. Te obawy wywołał portal Money.pl, który 12 grudnia, powołując się na czerwcowe badania Eurobarometru, opublikował dane dotyczące jednego z zamieszczonych tam pytań. Wskazują one, że 47 proc. Polaków widzi lepszą przyszłość dla Polski poza Unią Europejską, a 45 proc. jest przeciwnego zdania.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ważne jest to, że jej przeciwnicy są brutalni i nie wahają się użyć siły, kłamstwa, przekupstwa do osiągnięcia swoich celów.
Oni sobie nic z tego nie robią, próbują dalej, mimo przeszkód. Wierzą, że ta parszywa propaganda w końcu odniesie skutek.
Niech teraz ta 1/4 będzie parła do wyjścia do Unii i zakombinuje sobie tak: robimy wyjście metodą faktów dokonanych i zobaczymy, czy pozostałe 3/4 będzie się burzyć i czy cokolwiek zrobi. Bo nic nie zrobi, tylko będzie siedzieć przed komputerkiem i pykać na pejs zbuku.
Oj mylisz się. Jeśli doszłoby do tego, to ulice zapłoną. Wiem z rozmów, że wielu ludzi jedzie na resztkach cierpliwości. Dzielnie znoszą pisowskie zniewagi, ale mają swój limit, a ten jest już wyczerpaniu. Akcja z wyprowadzeniem nas z UE byłaby podpaleniem beczki prochu.
też uważam, ze są na granicy wytrzymałości. Jeszcze chwila, a zrobią jakiego dislike'a na fejsie, napiszą uwznieślonego posta na forum albo jeszcze co gorsze, nie będą wcale się interesować tymi głupotami i się obrażą.
Ktoś jeszcze wierzy w "ulicę" ?
Wyjscie z Unii popycha nas na Wschod a tego znaczna wiekszosc nie zdzierzy.
Ze wzgledu na chec przynaleznosci do kultury Zachodu oraz moze bardziej ze wzgledow bezpieczenstwa (wiele osob pamieta bratnia opieke calkiem nie tak dawno ?) ten wariant wyglada na szalony sen. I tak naprawde nikt nie wierzy w gwarancje USA dla Polski - odleglosc, brak interesow w tym regionie (Nie Europa, nie Azja) oraz polityke realistyczna Stanow (vide gwarancje bezpieczenstwa dla Ukrainy)
Oczywiscie nie mowie, ze niektorzy nie snia takich wersji, ale one sa chore i dramatyczne
Hitler tez mial wiele snow (dochodzil do wladzy na religii, rodzinie i nacjonalizmie) ale spelnil tylko jedna obietnice. ze "Niemcy nie poznaja swojego kraju za 5 lat"
Wyjscie z Unii w dzisiejszym ukladzie politycznym na Swiecie rowna sie Samobojstwu, rownie dobrze dla brutalnych zwolennikow wyjscia.
coś w tym jest, sadze, ze prawda leży po środku
Miiiszka, znowu FSB ciebie nie doszkoliło. Podobnie jest w UK. Referendum nie potrzeba, a ewentualne wyniki nie są dla parlamentu wiążące i co....? Może chodzi ci miszka o niską kulturę polityczną rządzącego nielegalnie Polską gangu kaczyńskiego działającego w waszym rosyjskim interesie?
Prędzej będzie wypierpol, jak powiedział klasyk.
I to jest ten drobny "fakcik", którego autor nie zauważa.
Aktualna większość sejmowa może nas, gdy tylko prezes zechce, wyprowadzić z Unii.
O zdanie nie będą nas pytać, a jak prezes każe, kulsony się z opornymi rozprawią.
Już mają za sobą treningi wiele treningów na tych Polakach, którzy trzymali w rękach białe róże podczas miesięcznic.
Bardzo bym chciał, żebyś miał rację, ale spróbuj zauważyć, że strategia piskatstwa (PIS w sojuszu z KK) jest bardzo prosta i wcale nie opiera się na ideologii a na afirmacji rdzennie polsko-ludowego podejścia: TKM, czyli teraz nasi górą. Jest to to samo uczucie, które trzyma "w kupie" grupy kibolskie. I niestety takie podejście odpowiada wielu mieszkańcom tego kraju, szczególnie tym, którzy raczej nie reprezentują sobą niczego szczególnego (delikatnie mówiąc). Piskatstwo nigdy nie zakreśli żadnej "linii", i nie musi tego robić - oni już dawno powiedzieli o co im chodzi: "żeby nasze było górą". Wszelkie ideologie przedstawiane przez jakichkolwiek funkcjonariuszy piskatstwa to tylko brednie, przedstawiane dlatego, że tak trzeba na oficjalnych spędach. Zwolennicy piskatstwa w większości przypadków nie zrozumieliby zresztą żadnej bardziej wyrafinowanej "linii rewolucji" i ci, którzy temu ruchowi przewodzą i wszyscy jego beneficjenci doskonale to czują. A szansa, że to się kiedyś skończy jest tylko jedna: nadmiar nawiedzonych albo tylko cwanych, pazernych i chamskich nieudaczników, wsadzanych przez piskatstwo na wszelkie możliwe, zależne od nich stanowiska w administracji, przemyśle, kulturze i innych miejscach musi doprowadzić do załamania tego systemu. Tyle, że to może jeszcze potrwać.... "Energia", która utrzymuje piskatswo u władzy to nie jest żadna rewolucyjna energia, ale raczej "kontrrewolucyjna" radocha z tego, że teraz "nasi rządzą" i rozdają "naszym" pieniądze... Trochę to jeszcze potrwa...
wg mnie PiS wprowadza narodowo-konserwatywną rewolucję. Mówią o tym takie hasła jak "lepszy i gorszy sort" (JK), "komuniści wychowali następców" (PAD), pejoratywnie epitet "lewactwo", "komuniści i złodzieje" (JK), "my stoimy tu a oni tam gdzie stało ZOMO" (JK), "wymiana elit" (JK), świadczą o chęci odwrócenia skutków rewolucji po 1945r. Są już nawet dosyć zaawansowani w jej wdrażaniu:
1. reforma szkolna - ma wpajać i utrwalać nowy porządek narodowo-konserwatywny z silną pozycją KK
2. obsadzanie stanowisk "swoimi", na początku obciążone dużymi błędami (Misiewicze, Banaś..) ale tak było również w poprzednich rewolucjach. Kryterium awansu nie jest związane z wiedzą lecz docelowo z uprzywilejowaną pozycją społeczną.
3. walka z "kastą sędziowską" - przeciwnik oczywisty, łatwy do wyizolowania bez szerokiego poparcia społecznego (taki odpowiednik burżuazji dla komunistów)
w dużym uproszczeniu dla chłopów oznacza to powrót do modelu "pan, wójt, pleban", a dla reszty powrót do uprzywilejowanych klas społecznych.
Wyprowadzenie UE z Polski jest absolutnie nieodzowne bo kłóci się to z zasadami demokracji, i UE nigdy się nie zgodzi na taki niedemokratyczny model. Dlatego należy zaorać sądownictwo, bo utrwalenie władzy poprzez demokratyczne wybory jest niepewne a nie ma już w budżecie pieniędzy na dodatkowe transfery socjalne. Do tego efekt 500+ zdaje się słabnąć. Trzeba zmienić i usankcjonować taką ordynację wyborczą, która ograniczy wpływ suwerena.
Według mnie jest to kontrrewolucja, wykorzystująca liczne wzorce z początków PRL (i oczywiście z innych podobnych "klimatów", np. Włoch Mussoliniego, choć tenże był chyba przystojniejszy niż nasz rodzimy Kachaffini i przemawiał z większą pasją). Wiele posunięć, haseł, cała frazeologia, nawet wzorce estetyczne we wspieranej przez piskatstwo sztuce są jakby żywcem wzięte z czasów wczesnego Gomułki. Nawet sam Kaczyński jest jakby jego kopią. Ale wtedy była to rzeczywiście rewolucja, bo stała za tym konkretna ideologia i zaimplementowane już w ZSRR rozwiązania, nie mówiąc już o "bratnich siłach" za granicami i nie tylko. Dzisiaj to jest raczej parodia ideologii (nasze ma być górą) i parodia wielkich budów socjalizmu z tamtych czasów (CPK, przekop mierzei, łuki triumfalne, muzea martyrologii wszelakiej, wielkie bazyliki, niby rozwój przemysłu stoczniowego, itd. itp.) oraz ówczesnej propagandy: wtedy robionej często przez wybitnych artystów i ludzi sprytnych i inteligentnych, dzisiaj przez nieudaczników typu Kurskiego, Pietrzaka, Ziemkiewicza i innych tuzów pisintelektu.
Czasów wczesnego Gomułki nie pamiętam, dopiero jego okres schyłkowy, ale rozmawiając ze zwolennikami PISu i znając nastawienie tych ludzi w czasach PRL do ówczesnych rządów mam tylko jedną diagnozę: Wyborcy PIS chcą spokoju, bezpieczeństwa i zamordyzmu (może czasem łagodnego). Chcą też "godnej płacy", pewnej pracy i "godnego traktowania". I wierzą święcie, że "wielkie budowle kaczyzmu" i inne "dzieła piskatstwa" pokażą Światu "wielkość Polski". Chcą faktycznie tego, co było im dane na początku ery Gierka. Okres ten doskonale pamiętam i wiem, że ówczesne sukcesy (faktyczne i nadmuchane) stabilność pracy i płacy oraz dość dobre zaopatrzenie większości Polaków bardzo pasowały. Brak demokracji, nachalna propaganda reżimowych mediów (wtedy znacznie lepiej robiona), gnojenie "drugiego sortu" (wtedy warchołów i rewizjonistów) , kpienie z konstytucji (wtedy podobnie jak dzisiaj mającej wartość makulatury) i mnóstwo innych rzeczy tzw. suwerenowi nie przeszkadza dzisiaj i nie przeszkadzało wtedy. Wyborcy PIS zachowują się jak wyznawcy sekty, którzy święcie wierzą swojemu guru. I ma to ewidentne materialne uzasadnienie, bo przecież ten guru daje im pieniądze, pokazując, że można je wydobyć od "drugiego sortu", ludzi ze zdradzieckimi mordami, Niemców, ichniej Unii, obrzydliwych oszustów na VAT itd. itp.. Proponuję pooglądać sobie reportaże zawierające rozmowy z uczestnikami spotkań z Dudą, Kaczyńskim i innymi przywódcami tej sekty. Albo porozmawiać z wyborcami PIS. Bardzo wielu powie, że to co było w początkowym okresie rządów Gierka było dobre, sam Kaczyński kiedyś nawet coś takiego ujawnił. Młodym ludziom może się zdawać, że piskatstwo robi rewolucję, starsi pamiętają tamte czasy i widzą, że to jest powrót do okresu stabilnych rządów "dobrego cara". Problemem piskatstwa jest jednak to, że o ile wtedy polski reżim miał wsparcie "wielkiego brata", będącego u szczytu swojej potęgi, o tyle dzisiaj piskatstwo musi liczyć na siebie i walczyć z licznymi wrogami. Ale nie zdziwiłbym się, gdyby nastąpił powrót na łono owego wielkiego brata. Rosyjska mentalność jest bliska wielu Polakom.
Oby!
Fatalną sprawą jest to, że mimo iż PiSole nie wywołują tematu "wyjście z Unii" coraz więcej na ten temat dyskusji. Znaczy się, nikt z Unii wychodzić nie chce, ale gadać o tym, że wychodzić z Unii nie będziemy, to już tak. Zaiste za...biste postawienie sprawy. Będziemy tak długo gadać o tym, że nie ma sprawy, aż się sprawa zrobi sama.
Panowie (i Panie), Wy tu gadu, gadu a Polexit coraz bliżej.
Duda nie bez powodu atakuje Unie bez przerwy. Nie wierzę jeśli mówi inaczej bo tyle razy kłamał.
naiwnoscia jest sad, ze Zbafca robi cokolwiek dla "KOGOS" np politykow pisu, on spelnia swoje cele! osobiste! altruista nie jest!