Polscy przedsiębiorcy nie mają globalnych aspiracji. Starają się za bardzo nie urosnąć, bo wtedy jest szansa, że urzędnik skarbowy ich nie zauważy - mówi Henryka Bochniarz, kończąca kadencję szefowa Konfederacji Lewiatan, w rozmowie z Witoldem Gadomskim.

Witold Gadomski: Jakie są nastroje przedsiębiorców po czterech latach rządów Prawa i Sprawiedliwości?

Henryka Bochniarz: Przedsiębiorcy są zróżnicowaną grupą. Jedni popierają rząd, inni głosują na opozycję. Mały i średni biznes sympatyzuje z PiS-em, duże korporacje i ich menedżerowie raczej z Koalicją Europejską.

Dla opozycji to zła wiadomość, bo wśród przedsiębiorców zdecydowanie przeważają mali.

– I taka sytuacja trwa od lat. Nie widać procesu rośnięcia firm. Zwłaszcza przedsiębiorcy w małych miejscowościach nie chcą przekroczyć granicy bezpieczeństwa. Doświadczenie podpowiada im, że lepiej się nie wyróżniać. Za dużo nie inwestują. Mali przedsiębiorcy tkwią w swych poglądach na wiele rzeczy, przyzwyczajeni są do swego statusu, sposobu robienia interesów i nie są sfrustrowani. W ostatnim czasie inwestycje wprawdzie drgnęły, ale to głównie zasługa średnich i dużych przedsiębiorstw, a przede wszystkim sektora publicznego.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Najwięcej jednak jest samozatrudnionych - a dla nich PiS niczego nie zrobił wbrew wyborczym obietnicom/kłamstwom i szykuje kolejne fiskalne obciążenia - od nowego roku 1500 zł obciążenia.

    A łaska pańska na pstrym koniu jeździ, o czym każdy rozsądny człowiek wie - w temacie prób upaństwawiania polskiej gospodarki przez mafię PiS z jednym oligarchą, Kaczyńskim na czele.
    już oceniałe(a)ś
    15
    1
    Ciekawa teoria, że małe i średnie polskie firmy nie są innowacyjne a dostosowawcze do zmieniających się warunków. Generalnie może to być smutna racja. Przedsiębiorcy są zaharowani. zmęczeni i jedynie wykorzystują zdolności przystosowawcze aby przetrwać.
    Te innowacyjne, zazwyczaj informatyczne radzą sobie, rozwijają się ale pracują głównie dla klientow zagranicznych a jakakolwiek zmiana na gorsze otoczenia biznesowego spowoduje, ze z łatwością przeprowadzą się za granicę.
    Problemem polskich przedsiębiorców i ich rozwoju jest niestety to, że rząd i większość nie jest innowacyjna w swoich działaniach a raczej swoją inspirację czerpie z XIX wieku.
    Perspektywa dla przedsiębiorców jest smutna.
    Praca po godzinach, stres, niestabilny system prawny, konieczność dostosowywania się do władzy, brak czasu na innowacje, niemożność znalezienia sukcesorów...
    A jeżeli już jakiś przedsiębiorca jest fachowcem, to wyjeżdżając do pracy za granicą zarobi na etacie nie mniej, za to bez stresu, ryzyka i niepewności, poświęcając na pracę 8 godzin dziennie a gdy popracuje dłużej to dostanie nawet emeryturę a nie jałmużnę jaką po kilkudziesięciu latach płacenia do ZUS (na tą chwilę ponad 1300 zł.mies) otrzyma od państwa (niewiele ponad 1 tys. zł)
    Przez kilkadziesiąt ostatnich lat żaden rząd nie postawił na innowacyjność Polaków a szczególnie przedsiębiorców.
    W tej chwili obawiam się, że jest już za późno.

    Narodowo-socjalistyczne rządy nigdy nie sprzyjały innowacyjności, zakładały raczej marsz równym rytmem w takt orkiestry dętej ku uciesze zgromadzonej na państwowych trybunach ministerialnej gawiedzi.

    Póki jest jeszcze koniunktura napędzana przez wymęczonych przedsiębiorców i strumień pieniądza z przykręconego systemu podatkowego można sobie grać. Ale z czasem pozbawione innowacji firmy, bazujące na taniej pracy , przemęczeniu i braku perspektyw na równowagę w życiu i zaciskającym się-przez poszukujących dalszego fianansowania bańki mydlanych fanaberii - rządu nastąpi zubożenie sektora, którym kiedyś mogliśmy się szczycić.

    Ale czegoż możemy się spodziewać po stawiającym na piedestale węgiel rządzie, zapatrzony we własną ideęfix w postaci elektrycznego samochodu, w kraju w którym najwyższym osiągnięciem rodzimej motoryzacji była sędziwa Syrena.
    Bardziej adekwatnym, odzwierciedlającym kierunek rozwoju współczesnej RP byłby samochód napędzany polskim węglem...
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    Kolejne 2% społeczeństwa w 2018 roku spadło poniżej granicy ubóstwa. Po kolejnych 4 latach rządów PiS zakładam ze jak w Rosji Pitina i na Węgrzech Orbana będzie to około 45%
    już oceniałe(a)ś
    10
    2
    Polacy jeszcze dlugo musza sie uczyc. Niestety.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    A ZUS małemu przedsiębiorcy oczarowane u PiSe rośnie rośnie rośnie
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Coś jest na rzeczy z tym nie wchodzeniem na celownik fiskusowi. Z drugiej strony bardzo słabe i naganne jest to, że ci drobni przedsiębiorcy nie inwestują, tylko przejadają swoje zyski, czy też nadwyżki.

    Innym problemem jest fakt, że najczęściej tacy właśnie przedsiębiorcy nie widzą nic zdrożnego w działaniach władzy, chociaż patrząc z innej perspektywy trudno jest ocenić jednoznacznie, czy taką władzę popierają.
    Może stosują tę samą zasadę działania, bez względu na to, kto w danym momencie władzę sprawuje. Byleby ich biznes "się kręcił", a oni mieli kasę na życie.

    Możliwe, że słuszny jest wniosek pani Bochniarz, że głęboki kryzys pomógłby zrewidować takim przedsiębiorcom ich widzenie świata, jednak lepszym pomysłem jest próba ich uświadomienia i zmiana przepisów na bardziej przyjazne i pozwalające dostrzec pozytywy w rozwoju i inwestowaniu.

    Widać też wyraźnie, że podstawą do zmiany mentalności i sposobu myślenia o teraźniejszości i przyszłości jest jednak właściwa EDUKACJA, i to już od najmłodszych lat.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    Cóż to za clichee ? Pani Bochniarz chyba dawno nie była w Wielkopolsce. Jestem „ mikro” przedsiębiorcą i zarówno ja , jak i moi znajomi przedsiębiorcy , NIE głosują na PIS. Choćby dlatego, ze 20 procentowa zwyżka kosztów pracy nas wykańcza. Niektórzy z nas angażują się w życie społeczne. Ale to prawda, ze nie chcemy siè dać zauważyć z obawy o kontrole. Był czas, ze angażowaliśmy siè bardziej, ale po 3-4 kontrolach rocznie, a to US, a to ZUS, to inne BHP , daliśmy sobie spokój. Życie w małych miastach nie jest łatwe. Acha, i nie jeździmy doTurcji, tylko rowerami w Bieszczady i do Wenecji na Biennale lub kajakami na Roztocze. Może nie rozwijamy naszych przedsiębiorstw w sieci, bo lubimy swoje życie na prowincji?
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    a później się zrobi .... protokół zniszczenia i miliony zostaną w kieszeniach....
    już oceniałe(a)ś
    1
    0