Politycy coraz rzadziej proponują wyborcom sensowne rozwiązania skomplikowanych problemów, a częściej podążają za poglądami i nastrojami elektoratu, które są zmienne i często oparte na nieracjonalnych przesłankach. Nie zawsze je zresztą trafnie odczytują.
Skutki tego widzimy w Wielkiej Brytanii, gdzie politycy zaproponowali wyborcom referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej, nie wyjaśniając ani wszystkich konsekwencji, ani tego, jak skomplikowany i ryzykowny będzie to proces. Dzięki wykorzystywaniu agresywnego marketingu politycznego wspomaganego narzędziami internetowymi przeciwnikom Unii udało się przekonać większość do zagłosowania za brexitem. Po niemal trzech latach od referendum okazuje się, że większość posłów parlamentu brytyjskiego nie potrafi zaakceptować porozumienia wynegocjowanego z Unią Europejską, ale też nie chce wyjścia bez porozumienia. To są następcy brytyjskich mężów stanu, którzy kiedyś budowali wielkość Brytanii: Disraelego, Gladstone’a, Churchilla i Thatcher, a zachowują się jak politycy… wschodnioeuropejscy.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Niestety PO to razem PiS towarzysze z Solidarności. Od czasu gdy nie doszło do POPiS twierdzę że zrobiono to z wyrachowania i dalej realizują swój plan. Nie dopuścić aby wyrosła nam jakakolwiek konkurencja. Już czternaście lat jak rządzi POPiS pozorując walkę miedzy sobą.
Ludzie nie są idiotami, szczególnie w sytuacji, w której nie bierze się ich za idiotów.
Moim zdaniem rozmowa z wyborcami jest powierzchowna, bez konkretów. PiS bawiąc się w Mikołaja - wsłuchuje się w głos narodu ale tylko tej części, która chce brać. Która na prrezenty nie zapracowała - i wiedząc o tym, będzie PiS-wi dozgonnie wdzięczna. Opozycja nie pyta fundatorów, czyli pracujących - czy chcą rezygnować z dużej części wypracowanych dóbr aby obdarować tych pierwszych. A przecież świadczenia socjalne, moim zdaniem niezbędne, powinny być efektem umowy społecznej - czyli przede wszystkim zgody fundatorów. i Nie należy też wstydzić się zapowiedzi wolnościowych. Każdy powinien być wolny dopóki nie narusza wolności, interesów i praw innych ludzi. I to trzeba obywatelom uświadamiać na każdym kroku !!!!
dozgonna wdzięczność w sferze publicznej nie istnieje.
Nie wszyscy wyborcy to "dzieci, którym obiecuje się cukierki za grzeczne zachowanie". Tylko niektórzy. Większość. Dzięki nim dowolne grono niekoniecznie inteligentnych, ale wystarczająco nihilistycznych i bezwzględnych manipulatorów może wygrać wybory. Gdyby było inaczej, PiS nie wygrałby w 2015.
Nawet w Wielkiej Brytanii większość zagłosowała w referendum jak dzieci, a co dopiero u nas.
Lepiej jest wygrać okłamując chciwych wyborców niż przegrać mówiąc im prawdę.
To słuszna uwaga. Powiem więcej, w życiu społecznym nie ma czegoś takiego jak wdzięczność jako masa.
W jakimś programie kulinarnym Jamie Oliver, uczył Brytyjki coś tam gotować. Program jak program, ale istotne było to, że jedna z pań, tak około dwadzieścia parę lat, zapytała go, czy tak wygląda gotowanie, patrząc na wrzącą z lekka wodę. Odpowiedział, że tak, i zapytał, nie wiedziałeś?, nie. Nic nie pokazał po sobie, pewnie już wiedział każdego rodzaju ignorancję u swoich rodaków, nawet przy gotowaniu wody na herbatę.
To jest suweren mający pełne prawa wyborcze, a prawo powinien mieć tylko do sprzątania klozetu.
Tak jest wszedzie. Nie wszysycy wyborcy sa rozumni, nie wszysyc podejmuja decyze na podstawie racjonalnych argumentow, wrecz jest tak, ze na wiekszosc mocniej odzialywuja emocje niz racjonalnosc i duza czesc zachowuje sie wlasnie jak kaprysne dzieci, ktore mowia ze beda kochac tego, kto im da wiecej cukierkow.
To zreszta doprowadzilo do zwyciestwa PiSu w 2015 roku, pod haslem, ze Polska jest w ruinie, ktore nie mialo nic wspolnego z rzeczywistoscia, ale odzialywalo na emocje pewnej grupy i ze kazdy dostanie 500 i inne finansowe prezenty -- czyli cukierki .
Wiekszosc tych, ktorym w ogole chcialo sie ruszyc tylki do wyborow (swoja droga, czy racjonalne, niedziecinne i odpowiedzialne jest to, ze polowa ludzi nie chce wcale glosowac = dorosli ludzie nie chca miec wplywu na swoje zycie??) byla za wstawaniem z kolan, odzyskaniem godnosci etc -- to przeciez nie sa racjonajlne hasla, tylko czyste emocje.
Tak wiec kiedy opozycja licytuje sie z PiSem na obietnice, moze i robi zle z punktu widzenia racjonalnego wyborcy (takiego jak Gadomski), ale zaklada, ze inaczej nie dotrze do ludzi kierujacych sie emocjami (wiekszosc), ktorych chce do siebie przekonac. A racjonalni wyborcy PO, o ktorych badania cytuje autor, i tak zaglosuja na PO, bo alternatywa dla nich jest tylko wrazy PiS.
Obyś miał rację
A ty myślisz, że większość wyborców po jest racjonalna. Jestem pewien, że nie. Racjonalność jest cechą dość rzadką, bo trzeba w sobie odseparować, to co mi w duszy gra od rzeczywistości.
"dorosli ludzie nie chca miec wplywu na swoje zycie" - jest jeszcze inne możliwe wytłumaczenie: że głosując, w swoim przekonaniu żadnego wpływu nie mają, tak jak nie mają wpływu na deszcze, burze i spadające meteoryty.
Na PiS głosowało 38% wyborców a nie większość.
Mam więcej niż kilku znajomych w wieku 35-45 wszyscy po studiach, którzy nie głosują bo "ich to nie interesuje" albo "a co to zmieni że zagłosuję", racjonalne argumenty wpływu na własne życie ich nie przekonują. PO ich na pewno do siebie nie przekona, bo nie używa żadnych argumentów. W 2015 niektórych przekonał PIS i PD obiecując rozwiązania dla frankowiczów. A teraz mówią że nie ma już na kogo głosować.
Nudno tego słuchać! Dodaj do tego 50% które z góry założyło, ze akceptuje tych co reszta wybierze.
Demokracja okazuje się do du.py - i tyle z tego wszystkiego wynika.
Masz niemądrych znajomych. Ja niestety też. Jak trudno przekonać, że jestem jednostką pośród milionów i nawet gdy nie przysługują mi wyjątkowe prawa, mam wpływ na Historię.
Większa część polityków nie jest głupia, ale mają w głębokim poważaniu interes kraju, liczą się tylko ich interesy.
Był przytomny Petru, to się ludziskom nie podobało, że miał miłostki, jakby on pierwszy je miał. Obłuda ludzka nie zna granic.
PiS zrealizował swoje obietnice, wyborcy mu wierzą, a że sprowadzi na Polskę katastrofę finansową, to pozostaje poza wyobrażnią.
Te curwy pisowskie nie dość, że zdemoralizowali suwerena, to jeszcze wysłali go na emeryturę. Gdyby pis myślał o Polsce, to kazał by ludziom pracować do usranej śmierci. Pis nigdy nie myślał o Polsce, pis to niedowartościowany pojeb z nowogrodzkiej, który się mści za jakieś swoje urazy. Każdy niech sobie dopowie, czy braciszek, czy mamusia, czy rodzinka, i na końcu, czy tatuś, bo ojca to oni na pewno nigdy nie mieli.
Ja na przykład gardzę pieniędzmi rozdawanymi co miesiąc za nic i byłbym zadowolony z wyższego wieku emerytalnego. Nie sadzę, bym był jedyny.
Nie bądź suwerenie trywialny.
Ten "pojeb" miał wyjątkowy fart. Oszczędności spowodowane kryzysem bankowym, propaństwowa polityka PO (emerytury, sześciolatki) kryzys migracyjny, katastrofa smoleńska, głupota niektórych polityków (zwłaszcza na lewicy) i pisiory z gorszym wynikiem niż w poprzednich wyborach wygrały. Bo naobiecywały i na trumnach tańce odprawiały. To pokazuje, że polityk to nie filozof. Nie wystarczy mieć rację, potrzebna jest skuteczność.
Wyborców prawda nie interesuje, a tych co interesuje jest malutko.
Będzie więcej, mam nadzieję.
1mo, pierwsza teza jest - delikatnie mówiąc - ryzykowna. Raczej trudno określić Churchilla i Thatcher jako mężów stanu (zwłaszcza w tym drugim przypadku... ;-) budujących "wielkość Brytanii"; jeśli już, to próbowali oni dość rozpaczliwie - i finalnie, bezskutecznie - ocalić Imperium Brytyjskie od rozpadu. Do Disraelego i Gladstone'a już trochę bardziej to pasuje; wypadałoby jednak pamiętać, że za ich czasów "wielkość Brytanii" przejawiała się przede wszystkim w trzymaniu pod dość opresyjnym jarzmem kolonialnym dziesiątek (jeśli nie setek) milionów ludzi na całym świecie, co raczej średnio dziś pasuje na przykład godzien podziwu. Tak że sugerowałbym trochę ostrożniej z podobnymi porównaniami. 2do akurat w historii wcale niemało było przykładów sytuacji, w których politycy wschodnioeuropejscy zachowywali się mądrzej i uczciwiej niż zachodnioeuropejscy, więc taki passus jest nieco absurdalny; budzi raczej podejrzenie o niedostatek historycznej wiedzy lub w każdym razie jakiś głęboko zakorzeniony kompleks.
<<< Przywódcy PO powinni się wczytać w badania panelu Ariadna, według którego dwie trzecie potencjalnych wyborców PO ocenia negatywnie „piątkę Kaczyńskiego”. (...) >>>
Bardzo ładnie; tylko że przecież cały problem PO polega na tym, że jej wyborcy są zbyt mało liczni by wygrać z PiS w wyborach. Chcąc tego dokonać, PO musi zatem szukać poparcia także u osób spoza swojego grona twardych wyborców, w tym i obecnych wyborców prorządowych. Wydawałoby się raczej, że to elementarz polityczny...
"Bardzo ładnie; tylko że przecież cały problem PO polega na tym, że jej wyborcy są zbyt mało liczni by wygrać z PiS w wyborach."
I to jest to. Rzadko się z tobą zgadzam bez zastrzeżeń, ale tym razem - nie mam wyjścia :-)
Z panem kapitanie można się nie zgadzać, ale zawsze warto pana poczytać.
A czy Disraeli nie był czasem pierwszym żydowskim premierem GB.
Myślę, że nie docenia pan roli Churchilla w czasie drugiej wojny, bo to jednak On wziął rodaków pod swoje skrzydła i dał im wiarę w zwycięstwo. Uwierzyli mu, spełnił swoją rolę.
Puknij się w czaszkę. Gadomski to wszystko wie, ale nie można przy każdym tekście mówić w kółko o wszystkim. Rozumie z tego, że jesteś suweren, ale nie pisowski. To już plus.