Podczas swojego pierwszego szczytu NATO w Brukseli prezydent Trump odmówił udzielenia poparcia dla najważniejszego traktatowego zobowiązania NATO. Podczas swojej pierwszej wizyty w Wielkiej Brytanii udało mu się obrazić wszystkich - od dziennikarzy tabloidów po samą królową. Chociaż można wybierać spośród wielu incydentów i relacji, najbardziej kłopotliwe niepowodzenie administracji Trumpa w europejskiej polityce zagranicznej ma jednak miejsce nie w Londynie czy Brukseli, lecz w Budapeszcie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Polak, Wegier dwa bratanki.....
...do wódki i szklanki
No cóż, to wszystko prawda? Tak ale trzecia Tischnerowska.
2. CEU nie jest instytucją USA, a prywatną zabawką Sorosa. Jest zarejestrowany w USA na tej zasadzie co polskie spółki na Cyprze czy w Delaware. Amerykański campus to 1442 Annadale Rd, NY, można sobie obejrzeć na Google Maps, chociaż street view pochodzi z maja 2012, O tym czy jest to jeden z najsilniejszych uniwersytetów w regionie dyskutować nie będę. Na pewno najbogatszy i mający największe wpływy w mediach
Russia Today znowu nadaje swój bełkot a wielu to kupuje i powiela. Węgrzy na Zakarpaciu mają swoje instytucje ,dwujęzyczne nazwy i wszelkie standardowe wolności. Jedyną "represją" jest brak możliwości podwójnego obywatelstwa podobnie jak w wielu krajach Więc nie kłam tu już ruski trollu
"United States Registration and Accreditation
CEU holds an absolute charter from the Board of Regents of the University of the State of New York, for and on behalf of the New York State Education Department. In the United States, CEU is accredited by the Middle States Commission on Higher Education (MSCHE). The CEU Status of Accreditation is available from the MSCHE website.
In addition, all CEU degree programs are registered with the New York State Education Department. "
"Both CEU and Bard College are chartered by the Board of Regents of the State of New York,the highest educational authority in the State of New York, which also registers all CEU and Bard College degree programs. The Board of Regents of the State of New York and theMiddle States Commission on Higher Education have been formally notified of the present Memorandum and both CEU and Bard College undertake to ensure that all programs will comply with the necessary accreditation and regulatory requirements.
1. Facilities.
Bard College will provide CEU a building, Wilson House, on Bard’s main campus in
Annandale-on-Hudson, NY 12504, to enable CEU to manage its day-to-day operations in the U.S. There will be a CEU representative on the Bard campus"
Nie wiem z którego roku pochodzi przytaczana tu deklaracja że "Bard college will provide a building..." Biorąc pod uwagę że CEU istnieje od 1991 roku, to mieli 27 lat na udostępnienie czegoś poważniejszego, chyba że na "day-to day operations in the US" wystarcza skrzynka pocztowa w takim white fence house.Notabene spółki zarejestrowane w rajach podatkowych też działają w pełnej zgodzie z miejscowym prawem.
To już lepiej nazwij mnie węgierskim trollem bo oglądam raczej Hungary Today niż Russia Today. Natomiast twój poziom dyskusji jest chyba bliższy syberyjskim stepom niż europejskim standardom,
W zasadzie to stwierdzenie wystarczy za komentarz do tekstu pani Applebaum, ale dorzucimy parę uwag.
Świat a szczególnie Europa ma powoli dość amerykańskiego imperializmu, mówienia co dobre, a co złe, brutalnego ingerowania w sprawy innych krajów.
Czy obowiązkiem każdego europejskiego państwa jest kochać Amerykę? Czy NATO służy interesom Europy czy raczej amerykańskim? Czy Ameryka jest w ogóle potrzebna Europie?
Droga pani, może w Ameryce takie brednie kupują, ale w Europie wiedzą kto napadł na Irak, kto rozwalił Bałkany, kto zmontował rzeźnię w Syrii, kto obalił legalne władze Ukrainy.
Wiedzą kto wypowiedział układ o obronie antyrakietowej, kto rozwalił porozumienie pokojowe z Iranem, kto szykuje się do wypowiedzenia kolejnego porozumienia rakiet średniego zasięgu.
Jeżeli pani myśli że taką Amerykę należy kochać to ja popieram Orbana.
Patrzcie, najpierw komentarze kumpli alakyra1 a potem jego. Sami nie wierzą w swój "zdroworozsądkowy" bełkot ale muszą to robić bo taka ich profesja. Powszechnie znana czytelnikom GW. I oni to wiedzą ale zawsze jest szansa, że te "mądre i niezależne" komentarze przeczytają nowi czytelnicy nierozpoznający jeszcze dywersantów.