Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek rozpętał antyukraińską nagonkę, która przywodzi na myśl najczarniejsze okresy nacjonalistycznych prześladowań w II RP. Rozmowa z ukraińskim historykiem Grzegorzem Kuprianowiczem, współprzewodniczącym Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
Dr Grzegorz Kuprianowicz jest historykiem, przewodniczącym Towarzystwa Ukraińskiego, współprzewodniczącym Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
Paweł Smoleński: Wszystko zaczęło się 8 lipca na cmentarzu w Sahryniu, gdzie stoi pomnik kilkuset prawosławnych cywilów zamordowanych przez AK i Bataliony Chłopskie. Publicznie, w obecności prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, przypomniał pan tam o tej zbrodni. Zacytował pan Lecha Kaczyńskiego wzywającego do pojednania polsko-ukraińskiego. A wojewoda uznał, że to przestępstwo.
Wszystkie komentarze
To nie zainteresowanie historia , jako taka , o ile to zainteresowanie jest rzetelne i uczciwe , oraz jesli jest to zainteresowanie zdrowe , jest szkodliwe ....
Szkodliwym ZAWSZE jest chory , zly i nienawistny NACJONALIZM ... to nie historie nalezy eliminowac z zycia , ale nalezy eliminowac z zycia , wlasnie ten chory , zly i nienawistny NACJONALIZM ...
robia tak , bo sa bezmyslnymi glupcami , bo pislam , to jest betonowa odmiana polskiego kato-naziolstwa ...
Inaczej sądzi 2 mln Ukraińców, którzy przyjechali z wolnej Ukrainy by w pańskiej Polsce w pocie czoła zarabiać na chleb codzienny. A co do prowokacyjnej działalności Kuprianowicza to dość przypomnieć, że swoje wystąpienie w Sahryniu zorganizował w rocznicę rozpoczęcia ludobójstwa na Wołyniu. Tak jakby jedno drugie miało niwelować. Tymczasem zajście w Sahryniu było marcu 1944r. Poza tym podobieństwo obu wydarzeń jest o tyle nikłe, że w Sahryniu stacjonował silny oddział UPA. Po jego rozbiciu istotnie doszło do zamordowania ok. 200 cywili ukraińskich. Działo się to jednak po przeszło rocznej ludobójczej działalności UPA, kiedy to ofiarą ludobójstwo też padło 200, ale tysięcy Polaków. Sahryń to był akt rozpaczy ludności polskiej.
Ukraina za tzw. Sanacji (ni cholery nie wiem, czemu piszę dużą literą) była polską kolonią, terenem podbitym, zależnym i uciśnionym.
Każdy, kto choć pobieżnie zna historię wie, że tak było, czas powiedzieć to głośno, może w formie podobnej do listu biskupów polskich "wybaczamy i prosimy o wybaczenie". Niech się w końcu te chore animozje skończą. Ukraina w jakiś sposób ciążyła w stronę Polski a Polska miała też swój pozytywny wkład w rozwój Ukrainy.
Naprawdę, w imię teraźniejszości i przyszłości, czas zakopać topór nienawiści.
Bardzo bym chciał pojechać z czystym sumieniem jako Polak do Kijowa, wydać parę tysięcy ze świadomością, że wspieram Ukrainę proeuropejską, przyjazną Polsce, otwartą na przyszłość. Nie wyłącznie, jak obecnie wśród polskich pożal się Boże władz, zasklepionych w urazach z przeszłości.
Francuzi i Niemcy potrafili, a Polacy z Białorusinami, Ukraińcami i Litwinami nie potrafią?
Na litość boską...
No, no to już 200 tys. Polaków zabili Ukraińcy na Wołyniu. No to chyba w ostatnim okresie bo jeszcze niedawno było ich max 100 tys. (większość oszacowań mówi o 70 tys.). Jak tak dalej pójdzie nie niedługo pisowcy zaczną liczyć ich w milionach.
Mordowanie cywilów to "akt rozpaczy"? Może więc morderstwa i gwałty, których dopuszczała się Armia Czerwona to też "akty rozpaczy"? A mordowanie cywilów w czasie Powstania Warszawskiego? Także "akty rozpaczy" przegrywającego wojnę państwa niemieckiego? Podpowiem: w prawie międzynarodowym nie mówi się na to "akty rozpaczy" tylko zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości.
Zawsze zakompleksieni , mentalni kurd*ple , jesli poczuja sie w liczniejszej grupie , lub poczuja wsparcie i "przychylnosc" tzw. "wladzy" , wtedy przeistaczaja sie w agresywny faszyzujacy nacjonalizm ...