„Po moim trupie” – oświadczył Mahmud Abbas, gdy dowiedział się kilka dni temu o postępach w mediowanych przez Egipt negocjacjach o trwałe zawieszenie broni między Izraelem a Hamasem.
Przewodniczący Autonomii Palestyńskiej nie musi jednak się wybierać umierać: na razie islamiści z Gazy grożą Izraelowi „setkami rakiet dziennie”, jeśli ich żądania nie zostaną spełnione. Zapowiadają też, że „w żadnym wypadku się nie rozbroją”. To ostatnie nie niepokoi jednak Jerozolimy, która dawno już zrezygnowała z nadziei na pokonanie Hamasu; wystarczy jej, jeśli broń, którą dysponują islamiści, nie będzie użyta przeciw Izraelowi.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze