Afera z Pensylwanii nie jest pierwszym skandalem pedofilskim w Kościele katolickim. Już 16 lat temu dziennikarze „The Boston Globe” odsłonili bardzo podobny mechanizm systemowego uciszania ofiar przemocy seksualnej w diecezji bostońskiej.
Seria pedofilskich skandali osłabiła też Kościół w Irlandii, w efekcie czego niegdyś jedno z najbardziej katolickich społeczeństw w Europie w powszechnym głosowaniu przyznało kobietom prawa reprodukcyjne, a społeczności LGBT równość małżeńską.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Dokladnie. Jest suza liczba osob (moze nie wiekszosc, al enajprawdopodobniej decydujaca) ktora odraza wspolpraca partii politycznych z kosciolem i nie ida na wybory.
wręcz ostentacyjnie powinna zabiegać o brak zainteresowania ze strony kościoła i wysłanie jasnego sygnału do społeczeństwa, że wiara to sfera prywatna, zagwarantowana konstytucyjnie, ale nie mająca wpływu na politykę państwa.
Temat pedofilii to żadna wojna z Kościołem. To zaledwie muskanie go jedną króciutką rózgą.
Chciałoby się powiedzieć -święte słowa!
Amen.
Temat pedofilii jest najważniejszym, by ukrócić panowanie kościoła. Dlaczego? To proste, bo pozwala na obrzydzenie tej instytucji. Poza tym tu już jest mowa o przestępstwach z kk. To zupełnie inny ciężar aniżeli finansowanie. I to, że dotyczy dzieci ma swoją dodatkową siłę rażenia.
Przez wiele lat systematycznie pisała o pedofilii tylko jedna gazeta FiM. Nie ma takiego zasięgu, jak media głównego nurtu, a i jej skandalizująca formuła pozwalała w opinii wielu na bagatelizowanie sprawy. To, że jest to pismo nastawione przede wszystkim na krytykę kościoła też nie pomagało.
Jeśli o pedofilii w kościele zaczną pisać systematycznie GW, Newsweek, czy Polityka, TVN będzie robić coraz więcej reportaży na ten temat najpierw spowoduje to rozpowszechnienie tematu, a w konsekwencji tym bardziej zmieni świadomość wielu wiernych. Partie opozycyjne i to nie tylko lewica mają za to doskonały przyczynek, by teraz zneutralizować wspieranie przez kościół PiS. Obrzydzony funkcjonariusz kościelny umoczony w ochronę pedofilii w sutannach straci swój autorytet, a za tym swój wpływ na wyborców.
Jeśli PO bedzie mądra to zacznie głośno mówić o potrzebie ujawnienia skali przestępstw wobec dzieci w Krk i konieczności powołania komisji nadzwyczajnej.
Notabene. Z tezą Majmurka zawartą w tytule nie zgadzam się zupełnie.
Dzień dobry @polka_jakich_wiele!
To nie pedofilia jest tematem, który rozbroi Kościół w Polsce.
Przede wszystkim o pedofilii w Kościele słyszeli już chyba wszyscy, włącznie z babciami na Podkarpaciu. Temat jest ważny i nigdy nie powiem, że należy o nim zapomnieć. Wręcz przeciwnie, nawet za 20 lat (nie sądzę, żeby się udało wcześniej) będę się domagał kopania po archiwach. Ale Polacy są bardzo odporni na krytykę Kościoła od strony moralności. Przede wszystkim dlatego, że są niezwykle podatni na zdanie swoich "pasterzy". Jeśli oni powiedzą, że to nie jest prawda, to nie dasz rady dyskutować, bo będzie to dyskusja podobna do tych o wierze. Przeszkoleni wielokrotnie mają level pro w unikaniu trudnych tematów.
Na marginesie - słyszałaś ich komentarze do afery w Pensylwanii?
Wszelkie śledztwa? - powodzenia! Nie wyciągniesz nawet pół kilo dokumentów z ich archiwów a i te pół kilo to będą bzdety. Komisje? - strasznie ciekawe to będą zeznania tych hierarchów, będzie można włączać sobie przed zaśnięciem. O ile w ogóle się zgłoszą, w co szczerze wątpię. Tak samo wątpię w istnienie istotnych dokumentów. Po sprawach z USA i Irlandii na pewno zadbali, żeby nie było już papierów.
JEDYNĄ skuteczną metodą odsunięcia Kościoła od wpływu na nasze państwo jest zmiana sposobu finansowania Kościoła poprzez ustawowe odcięcie budżetowania bezpośrednio przez państwo i wprowadzenie podatku wyznaniowego od wiernych. Niektóry nie zgadzają się na odpis podatkowy, ale ja akurat bym się zgodził. Ale to jest temat na inną dyskusję.
Jakie Kościół może mieć argumenty przeciwko takiemu rozwiązaniu? Przecież nikt im nie zabierze pieniędzy. Będą nadal je dostawali, ale od członków swojej wspólnoty.
Jakie będą mieli argumenty, żeby się nie zgadzać? Powiedzą, że w Polsce jest za mało katolików, żeby im wystarczyło od pierwszego do pierwszego? Powiedzą, że obawiają się, że wierni przestaną wierzyć kiedy zmieni się sposób finansowania Kościoła? Powiedzą, że nie podoba im się transparentność finansowa ze strony państwa?
Wyprowadzą ludzi na ulicę aby krzyczeli: "nie zabierajcie Kościołowi pieniędzy!"? Może "łapy przecz od pieniędzy dla Kościoła!"
Nie ruszajmy kwestii wiary, bo każdy ma prawo do swojego wyznania i nigdy tego prawa nie powinno się kwestionować. Kościół na pewno będzie starał się przekierować dyskusję na ich stałe trzy tematy: homolobby, gender i aborcja. I co z tego? Czy za zmianą metody finansowania Kościoła będą wyłącznie osoby homoseksualne? Albo sam gender? Albo tylko kobiety nie zgadzające się na ograniczenie dostępu do aborcji? Albo wszyscy oni razem, ale tylko oni? Nawet wśród wyborców PiS są ludzie z nastawieniem wybitnie antyklerykalnym.
Zróbmy porządek z finansowaniem Kościoła, bo tylko w ten sposób możemy sprawdzić jaką REALNĄ siłą dysponuje ten Kościów w Polsce.
Nie sprawdzisz tego domagając się rozliczenia pedofilii. Nie da Ci tej wiedzy kwestia antykoncepcji, ani tym bardziej aborcji.
Finanse są jedyną drogą prowadzącą do otwartego skonfrontowania się społeczeństwa z hierarchią kościelną w naszym kraju. Jeśli w wyborach się okaże, że Polacy nie chcą takiej zmiany, to trudno. Ale nawet wtedy nie wrócimy już nigdy do statusu "95% ludzi wierzących wśród Polaków". Może będzie to tylko 80%, może 70% a może 50%? Kto wie? Jeśli tego nie sprawdzimy, to nigdy się nie dowiemy.
PS.
Razem ze zmianą metody finansowania Kościoła, od razu postulaty wycofania nauczania religii z edukacji publicznej i opodatkowanie usług.
kościół stał się samowystarczalną korporacją posiadającą olbrzymie majątki ziemskie, udziały, a wierni, z punktu widzenia biznesowego, nie są im potrzebni do przetrwania. Prawdziwa kasa jest ciągnięta z budżetu państwa i to jest jedyne ich poważne źródło. Kasa z pogrzebu czy chrztu starcza na ... waciki. Nawet natychmiastowo odcinając całe finansowanie z budżetu państwa, ten twór ma tyle zasobów, że przetrwa jeszcze w ciul. Natomiast procentowałoby to w przeciągu dekady, dwóch, ostrą walką o przetrwanie tej korporacji, gdyby sami wewnątrz musieli w niej konkurować o zasoby. Biorąc pod uwagę ich pazerność na kasę można byłoby być optymistą. Niestety ten scenariusz jest nierealny, bo nawet jeśli obecna parlamentarna opozycja miałaby wygrać wybory, to nie ma nawet mowy o odcięciu kościoła od państwowego cyca. Po Schetynie należy spodziewać się raczej hołdu wiernopoddańczego.
W życiu nie przypisałbym nawet grama takich chęci obecnej opozycji parlamentarnej. Czekamy na kogoś odważniejszego i bardziej zainteresowanego przyszłością Polski ;-).
Prawda, że są bardzo majętni i poradzą sobie bez wpływów z budżetu.
Ale mi nie chodzi o to, żeby Kościół przestał istnieć, ale żeby nie był finansowany z budżetu.
Finansowanie podatkiem lub odpisem wyznaniowym dawałoby wgląd w populację wiernych. A to raz na zawsze zakończyłoby tę kwestię "95%", której nie da się obecnie w żaden sposób zweryfikować.
oni doskonale wiedzą jaki byłby tego efekt, więc nie mogą na to pozwolić. Te 20-40% "wiernych", czyli albo posiadacze nerwicy natręctw albo "bezrefleksyjnie odziedziczonych po przodkach, zasiedzianych" albo neofitów minus wszyscy ci, którzy znajdą szybko wytłumaczenie, że nie będą płacić na kościół podatków, bo przecież należy oddzielić to co boskie od tego co cesarskie:) (zgodnie z ewangelią, amen), to dużo za mało, by utrzymać argument o władzy danej od ludu.
Oczywiście wizja jaką tutaj podajesz jest piękna, aż się łza w oku kręci:)
Wizja... Myślę, że dojdziemy w końcu do takiego stanu rzeczy, tylko nie jestem w stanie powiedzieć za ile lat. Wszystko zależy od pojawienia się silnej osobowości w polskiej polityce. Miliony ludzi czekają na takiego lidera.
Tymczasem panu Grzegorzowi wydaje się, że to jest on... Z akcentem na wydaje się ;-).
nawet była taka osobowość, ale jednak okazała się za słaba na polski katolicyzm. Z jednej strony szkoda, z drugiej pokazuje to jak jesteśmy jeszcze słabi w starciu w tą korporacją. Ale to dobrze, bo lekceważenie przeciwnika może się skończyć tylko jak udział naszych kopaczy na mundialu...
Niestety jest też inny problem. Jak silna musiałaby być ta osobowość, skoro nawet obdarzony taką inteligencją i wyobraźnią Palikot nie dał rady?
P. Palikot potraktował antyklerykalizm instrumentalnie, marketingowo, przedwyborczo.
Owszem, miałem nadzieję (głosowałem), że mimo wszystko uda się z nim zrobić przynajmniej jeden krok do przodu. Niestety zawiódł pokładane w nim nadzieje. I polemizowałbym z kwestią tej wyobraźni u p. Palikota...
Też o tym czasami tak myślę - że to idealny moment, żeby pojawił się ktoś, kogo hierarchia z początku po prostu zlekceważy. Mają teraz tak nadmuchany ten balonik samozajebistości, że powstaje idealna luka.
Owszem, Palikot był tez marketingowcem, ale nie dał rady przekonać ludzi, że warto mu zaufać. 10% to za mało by cokolwiek zdziałać, skoro cały prokościółkowy establishment się na ciebie rzuca z zębami. Te 10%, czyli wynik przy dobrych wiatrach, pokazuje tak naprawdę max zdrowego antyklerykalizmu w Polsce. To o wiele za mało, by jakakolwiek partia polityczna (obecna, czy nowa) miała ochotę na zabawę z takim elektoratem. Skoro tak łatwo "zawieść ten elektorat" i jest on tak nieliczny, to nie dziwię się temu Schetynie, Nowoczesnym i całej tej reszcie, że nawet nie myśli o tym, by podskakiwać kościołowi. Z Palikotem wyglądało to tak, że wszyscy krzyczeli, odgrażali się, a jak przyszło co do czego, to wypięli się dupami i "radź sobie sam":). Obecny projekt Biedronia może być kolejnym testem. Mam nadzieję, że nie wpadnie na pomysł, że antyklerykalizm tak, ale diabłu (kościołowi) ogarek...
Nie będę ukrywał, że wypiłem lampkę wina jak przeczytałem kilka tygodni temu o nowym projekcie p. Biedronia. Z radości wypiłem.
Od razu posklejałem sobie jego wypowiedzi i zachowania i wyszło mi, że to MÓJ kandydat.
Niestety p. Biedroń nie zachował się tak jak powinien. Mógł poderwać teraz masę ludzi. A on postanowił milczeć i czekać. W sytuacji, w której się znalazł, tu i teraz, brak jego decyzji jest bardzo złą decyzją.
Nie oznacza to, że na niego nie zagłosuję, jeżeli odważy się stworzyć nowy projekt, którego szanse (przy kilku założeniach) oceniam na więcej niż 20%, może nawet 25%.
Ale jeżeli postawił wszystko na jedną kartę, na 2020 r., to przepraszam, ale rozczarował mnie.
I jeszcze a' propos "ogarka". Gdyby p. Biedroniowi przyszedł pomysł z "ewolucyjną zmianą", to od razu mówię, że mojego głosu nie dostanie nigdy.
spokojnie, powoli:). Dajmy mu podziałać, nie rozczarowujmy się rak szybko;)
Problem w tym, że jego glos jest bardzo potrzebny już teraz, jeszcze przed wyborami samorządowymi.
Nawet jeśli gra na 2020 r.
Oczywiście, że poczekam na jego decyzję i na program. To jest jedyna postać w naszej poczekalni...
Cyt.:
- To nie pedofilia jest tematem, który rozbroi Kościół w Polsce.
Przede wszystkim o pedofilii w Kościele słyszeli już chyba wszyscy, włącznie z babciami na Podkarpaciu.
Miedzy słyszeniem, które wielu nieraz bierze za złośliwa plotkę, a ukazaniem skali przestępstw w łonie Krk leżą eony.
Nawet jeden rzetelny raport sporządzony w oparciu o fakty już znane może sporo zmienić.
Rozproszone wiadomości nie maja takiej siły oddziaływania jak ich komasacja.
Cyt.:
- Ale Polacy są bardzo odporni na krytykę Kościoła od strony moralności. Przede wszystkim dlatego, że są niezwykle podatni na zdanie swoich "pasterzy"
Uważam, ze sie mylisz. Jakaś cześć jest oporna ale duża cześć nie jest. Tylko na razie te krytykę powtarzają szeptem w czterech ścianach. Będzie impuls to ośmiela sie odezwać głośno.
Co do podatności na słowa księży...
z tym tez różnie bywa. Znaczna cześć katolików do kościoła chodzi a swoje i tak robi. Nie ma potrzeby generalizować.
Cyt:
- Wszelkie śledztwa? - powodzenia! Nie wyciągniesz nawet pół kilo dokumentów z ich archiwów a i te pół kilo to będą bzdety.
Archiwa są ważna dokumentacja, ale i bez niej np. w oparciu o informacje fundacji Nie lękajcie sie albo statystyki prokuratury, czy zeznania ofiar można sporo uzyskać. Powtarzam. Ważne by była to praca zbiorcza.
Komisje? - strasznie ciekawe to będą zeznania tych hierarchów, będzie można włączać sobie przed zaśnięciem.
Nawet gdyby odmawiali stawiennictwa będzie to miało tez swoj symboliczny wymiar.
Zastanowiłeś sie, ze PiS mocno związany zwłaszcza z najbardziej radykalnymi strukturami i hierarchami Krk może porządnie oberwac rykoszetem? Zwłaszcza, ze czołowy pisowiec i twarz demolki sadownictwa to jednocześnie twarz obrońcy i ochraniajacego pedofila w sutannie.
A teraz uwaga zasadnicza. Zmiane finansowania kościoła (ktorej koniecznosci absolutnie nie neguje) można przeprowadzić dopiero po zmianie władzy, a tym bardziej arytmetyki sejmowej.
Powstania komisji mogą sie partie opozycyjne domagać już teraz. Zapewne bez powodzenia ale to tez będzie mocnym sygnałem, ze PiS chce chronić przestępców wśród duchownych.
Jednak najważniejsze: NIC nie stoi na przeszkodzie by powołać zespół ds. zbadania skali pedofilii w Krk i systemowego ukrywania tych faktów przed opinia publiczna oraz instytucjonalnego ochraniania przestępców.
Na koniec ostatnia uwaga.
Dziś po sprawie z Bostonu, Irlandii, czy Pensylwanii jest już o wiele łatwiej także w Polsce sformułować zarzut systemowego ukrywania i ochrony swoich pedofili przez kościół, a brak współpracy ze strony Krk ten zarzut mocno wzmocni.
Paweł Kasprzak ma ogromna racje, ze zbyt wiele w nas zniechęcenia i niewiary w sukces...
Jaki zespół chcesz powołać? Gdzie? Kim go chcesz powołać?
A gdzie Macierewicz powołał swoj zespół, nim stworzył komisje?
Zreszta to może być społeczny zespół. Kto ma go powołać. Najlepiej by powstał z inicjatywy partii i wyborców bloku anty-PiS.
To jest ogromna szansa i dla PO i dla N. i dla partii lewicowych. To szansa dla wielu ruchów i organizacji społecznych. To wreszcie szansa dla samych osób wierzących, by zwalczyli patologie w łonie Krk, bo perwersja księży pedofilów i ich ochrona bije przede wszystkim w dzieci osób wierzących a nie dziatwy ateistów.
OK, bardzo chętnie. Zgadzam się, że byłaby to ogromna szansa do pokazania się z dobrej strony dla KO, ale mam duże wątpliwości czy PO zechce z tej szansy skorzystać...
Niestety. Na zachodzie nie do pomyślenia by było by po odkryciu że ksiądz jest pedofilem, to ofiary musiały się ukrywać przed linczem ze strony parafian. U nas normalne jest że choćby parafianie przyłapali klechę w łóżku z kilkulatkami to i tak by go bronili.
myślenie magiczne. Pewnie ten dzieciak jest siedliskiem szatana, że aż pasterza na pokuszenie uwiódł.
Skoro podatek, to min. 8-10% (oczywiście płacony tylko przez wyznawców, a nie np. przez ateistów).
Przy takim podatku, to KK miałby 5% wiernych ;-).
Pismo Święte mówi wyraźnie o dziesięcinie czyli 10%
A jaki procent głosów został oddany po bezpośredniej niedzielnej agitacji wyborczej, wiemy?
Wyjmijmy głowę z piasku i zażądajmy, aby Kościół jeśli chce brać czynny udział w wyborach założył (demokratyczną!) partię i stanął uczciwie do konkurencji.
kościół uczciwie???
wolne żarty
Datego to nigdy nie nastąpi. Ale retorycznie jest potrzebne.
Uwazam, ze jedynie naglasnianie afer pedofilskich ksiezy moze dostatecznie obrzydzic i zdehumanizowac instytucje watykanskiego kosciola na tyle, zeby oslabic ich wplyw na wybory (po niedzielnej agitacji z ambony).
Dopiero po mocno zohydzonym wizerunku watykanskiego kosciola mozna bedzie mowic o rozwiazaniu konkordatu, funduszu koscielnego i opodatkowaniu.
alez taka partia jest i nazywa sie POPiS
"Wszyscy, punktualnie w samo południe, odśpiewali najpierw "Odę" a potem także "Barkę", ulubiony przez Jana Pawła II utwór. Przed papieską bazyliką powiewały flagi Polski i Unii Europejskiej oraz transparenty KOD oraz inne, z takimi hasłami jak np. "JP II też był za Unią"
jeśli to prawda, to to jest szkodliwe działanie
Cytat był za "Gazetą Krakowską" z 2017, ale w tych ostatnich kłótniach o młodzież olewającą demonstracje, też się pojawiał wątek jakiegoś powoływania się na JP2. Generalnie, jakbym chciał pośpiewać "Barkę" to bym poszedł na miesięcznicę, albo inną pielgrzymkę kibiców.