Jeden z przywódców syryjskich Kurdów Aldar Khalil oznajmił w środę, że jego Partia Unii Demokratycznej jest gotowa do rozmów z reżimem Baszara al-Asada na temat autonomii kurdyjskiej na północy Syrii – innymi słowy, do kapitulacji.
Od wybuchu wojny domowej Kurdowie syryjscy po mistrzowsku grali na wielu fortepianach, utrzymując równy dystans i od reżimu, i od rozmaitych powstańców. Utrzymując równie przyjazne stosunki z popierającą reżim Rosją i wspierającymi powstańców USA.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
100/100. Podziwiam ich i współczuję.
Niestety nie ma i nie bedzie przez nastepnych kilka dzisiecioleci dobrego rozwiązania "problemu kurdyjskiego".
Amerykanie zaprzepascili szanse uzyskania drugiego (po Izraelu) sojusznika na Bliskim Wschodzie mówiac ze nie poperaja niepodleglosci Kurdystanu Irackiego mimo wyniku referendum. Tym samym sprawa niepodleglosci kurdyjskiej zostala pogrzebana.
Bo jest to wyjściowa propozycja, na którą Asad raczej się nie zgodzi. Jak to w dyplomacji - startuje się z większymi żądaniami, niż te na które się liczy. W tym przypadku "nie morduj i nie torturuj naszych cywilów gdy wygrasz" wydaje się celem.
Coś mi się wydaje że propozycja rozmów wyszła z Damaszku, Kurdowie dostaną autonomię w zamian za pilnowanie wschodnich granic Syrii, których z Damaszku trudno kontrolować.
Po drugie, to sygnał dla Iraku gdzie mieszka 80% Kurdów, może wreszcie Kurdowie, małymi krokami uzyskają jakąś formę państwowości.
"Propozycja nie do odrzucenia" jak niegdys Don Corleone.