Sever Plocker: Taki ruch był planowany od wielu lat, amerykański Kongres zapowiadał przeniesienie ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy już wielokrotnie, zaś kolejni prezydenci tylko blokowali tę decyzję. Decyzja Trumpa to niby nic dziwnego.
– Jako świadomy obywatel, Izraelczyk i Żyd, powiem tak: zachodnia Jerozolima jest stolicą mojego kraju, więc obecność w niej ambasad, w tym amerykańskiej, nie powinna nikogo dziwić ani oburzać.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Tam pokoju nigdy nie było i nigdy nie będzie. To miejsce, w którym bogowie rozmaitych religii wyznaczyli sobie na poligon.
To w sumie ten sam Bog gra w Command & Conquer sam ze soba przy pomocy trzech druzyn.
Xuj wie w sumie, czy ten sam, czy kilku różnych i czy grają sami czy testują tylko kolejne wersje algorytmów AI.
==========================
I tu jest niestety pies pogrzebany. Z geopolitycznego punktu widzenia współczesny Izrael jest odpowiednikiem Królestwa Jerozolimskiego z czasu krucjat - powstanie obu tych organizmów państwowych w Palestynie było możliwe wyłącznie wskutek interwencji z zewnątrz, a ich trwanie dzięki stałemu wsparciu z zewnątrz.
Jeśli Izrael nie znajdzie trwałego modus vivendi z arabskimi sąsiadami, i będzie bezwarunkowo polegać jedynie na wsparciu USA, to skończy jak średniowieczne Królestwo Jerozolimskie po ustaniu wsparcia ze strony papiestwa i Zachodu - zepchnięty do morza. Bo wsparcie ze strony tychże USA wcale nie musi być bezterminowe, i zwolennicy porozumień z Arabami w Izraelu doskonale to wiedzą.
> Z geopolitycznego punktu widzenia współczesny Izrael jest
> odpowiednikiem Królestwa Jerozolimskiego z czasu krucjat
Też zauważyłeś tę analogię? Nawet kształt ma z grubsza taki sam.
już za Obamy mieli problem. Po Trumpie powróci zwielokrotniony...
Celna uwaga, ale rozwijając analogię trzeba przyznać, że po drugiej stronie nie ma niestety Saladyna. "Niestety" w sensie męża stanu, nie zwycięscy wojskowego.
> Celna uwaga, ale rozwijając analogię trzeba przyznać,
> że po drugiej stronie nie ma niestety Saladyna.
Jak ktoś ma wejść w rolę Saladyna, to obecnie tylko władca Iranu, ale to trzeba poczekać, aż zdechnie Chamenei.
Powinno być:
(... każda wasza prawda...)
Czyli nie będąc obywatelem Izraela ewentualnie Palestyńczykiem nie mam prawa się wypowiadać, albo wszystko co powiem jest nieprawdą. Obawiam się, że to twoja teza jest fałszywa. Zgadzam się natomiast, że wypowiadając swoje zdanie muszę liczyć się z tym że nie posiadając dogłębnej znajomości tematu mogę się łatwo pomylić i powiedzieć coś krzywdzącego.
@inkwizytorstarszy
Hej, hej, minęliśmy się. Tu jestem:
chodzi mi o stopień zagmatwania spraw palestyńskich a nade wszystko nieubłagany czynnik demograficzny...
Mój znajomy Żyd o polskich (oczywiście!) korzeniach powiada: My, Żydzi walczymy zabijając rokrocznie kilkudziesięciu radykalnych Palestyńczyków. A oni - Palestyńczycy - walczą z nami płodząc w tym czasie dziesiątki tysięcy dzieci. Zgadnij, która metoda jest bardziej skuteczna i przyjemna?
Pokój jest możliwy tylko w jednym wypadku - wyrównania wskaźnika rozrodczości obu skłóconych stron. A wszyscy wiedzą, i tu mają wspólną rację, że to niemożliwe.