Jarosław Kaczyński wierzy w centralizację. Niestety, nie zakończy ona fatalnych praktyk, które mają miejsce w państwowych firmach.

Kontrolę nad państwowymi spółkami mają politycy. Nie żaden mityczny skarb państwa, nie menedżerowie, nie fachowcy, ale właśnie politycy. Taka sytuacja istnieje w Polsce od dawna, choć za rządów PiS nasiliła się walka o wpływy w państwowych firmach, a politycy bez żenady mówią, że najważniejszą, o ile nie jedyną, cechą członków zarządów ma być lojalność wobec partii.

Na obsadę kadrową spółek wpływ mają lokalni bonzowie PiS, pomniejsi posłowie wpychają na wysoko płatne stanowiska swoje dzieci, kuzynów i znajomych. Ministrowie i członkowie najwyższych władz PiS kłócą się o wpływy, które przekładają się na liczbę wiernych pomniejszych posłów i działaczy, jak dawna szlachta u magnatów „wiszących u klamki pana”. Wiele do powiedzenia w sprawach kadrowych w spółkach mają też Tadeusz Rydzyk i kilka osób z najbliższego otoczenia prezesa Kaczyńskiego. Żaden z polityków wyrywających „postaw czerwonego sukna” nawet nie udaje, że ma jakiś pomysł na strategię zarządzania spółką. Chodzi tylko o władzę i kasę. Kuriozalnym przykładem są starania Zbigniewa Ziobry o wpływy w kilku spółkach.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    ...Politycy opozycji, krytykując PiS-owskie praktyki muszą odważnie oświadczyć – gospodarka powinna zostać odpolityczniona, a jedynym na to sposobem jest prywatyzacja spółek, nad którymi państwo (czytaj – politycy) sprawują dziś kontrolę....
    A teraz szukamy polityka opozycji o skłonnościach samobójczych, który wyjdzie przed szereg.
    WŁASNA PARTIA ZJE GO ŻYWCEM! Dobro ogółu w konfrontacji z dobrem partii i ich członków nie liczy się w najmniejszym stopniu. Samoograniczanie się członków którejś partii, jeśli chodzi o dostęp do stanowisk i łatwych pieniędzy, to niemalże klasyczny oksymoron.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    "Politycy opozycji, krytykując PiS-owskie praktyki, muszą odważnie oświadczyć – gospodarka powinna zostać odpolityczniona, a jedynym na to sposobem jest prywatyzacja spółek, nad którymi państwo (czytaj: politycy) ma dziś kontrolę." -- to jest właśnie największy problem, bo spółki skarbu państwa są postrzegane jako łupy i o nie między innymi idzie walka. Tak długo jak będziemy mieli w Polsce sporą liczbę firm skarbowych, gdzie od kierownika oddziału wzwyż nominacje są partyjne nic nie będzie dobrze funkcjonowało. Kto w Polsce będzie miał odwagę odpolitycznić aparat państwowy? PRL jest bardzo mocno zaimpregnowany w naszej kolektywnej świadomości, paradoksem jest też, że partia, która najgłośniej o tym krzyczy jest liderką upartyjniania wszystkiego co się rusza lub nie.
    @dupek
    W Anglii lista stanowisk, które padają łupem polityków, jest dokładnie określona. I po problemie. Politycy i ich totumfaccy coś tam jednak muszą piastować, bo w końcu to kadra, która ma nami rządzić. Lepiej, żeby mieli w tym nieco praktyki.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Mądry polityk z pewnością zrozumiałby sugestię autora, którą też podzielam. Pamiętajmy jednak, że mamy dzisiaj w Polsce PiS-u do czynienia z politykami głupimi i pazernymi. Tacy uznają tylko swoje racje...
    już oceniałe(a)ś
    1
    0