Warszawa, współcześnie, dziedziniec Sejmu.

Na dziedzińcu ląduje statek kosmiczny, z którego wychodzą cztery dziwne postaci z antenkami na głowach.

Krystyna Pawłowicz: Stoicie dziś tam, gdzie dawniej stało ZOMO!

Tinky Winky: Tulimy?

Krystyna Pawłowicz: Pastuch przed egzekucją na krześle elektrycznym!

Dipsy: Tulimy?

Krystyna Pawłowicz: Zamknijcie zdradzieckie mordy?

Laa-laa: Tulimy?

Krystyna Pawłowicz: Spier...!

Po: Tulimy?

Krystyna Pawłowicz, zrezygnowana, upycha w otworze gębowym kanapkę z filetem z żubronia z piklami.

Warszawa, chwilę później, szkoła podstawowa imienia Patryka Jakiego.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Ileż to p. adwokat Dubois otrzymał ostatnio z kasy warszawskiego ratusza reprezentację w sprawie afery gruntowej? 200.000 zł?
    już oceniałe(a)ś
    1
    1