To, co zrobił wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki wobec sędzi, nie było korzystaniem strony z prawa, ale groźbą kierowaną z pozycji władzy: władzy dyscyplinarnej ministra nad sędziami. A forma, w jakiej się zwracał do sędzi, może być uznana za obrazę sądu.
Zaczęło się tak: w styczniu, podczas uchwalania w Sejmie nowego prawa o prokuraturze, Jaki - tym razem jako poseł - pomówił z mównicy sejmowej posła PO Roberta Kropiwnickiego o to, że w mieszkaniu, które komuś wynajął, jest agencja towarzyska i sąsiedzi się skarżą, a prokuratura nie reaguje, bo się boi posła. Jak potem ustalili dziennikarze, prokuratura nic nie robiła, bo nikt sprawy nie zgłaszał.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze