W czasach, gdy zżera nas lęk przed nieznanym. W świecie, w którym sypią się potężne instytucje. W kraju wariatów, mitomanów i politycznych natręctw odkryliśmy nagle, że potrafimy być sympatycznymi ludźmi. I to jest mistrzostwo!

Jasne, wszędzie spotkasz dziwaka, frustrata albo smutnego jak jesienne popołudnie gnoma. Byli więc tacy, którzy przez ostatnie trzy tygodnie trzymali kciuki za porażkę polskiej reprezentacji, żeby rządowi Beaty Szydło nie poprawiły się notowania. Byli też opętani nacjonalizmem medialni macherzy, którym dwa nagie mecze spod Grunwaldu wyrządziły nieodwracalne szkody pod kopułą. Ale tak w ogóle? Proszę państwa, tak w ogóle, to odkryliśmy podczas Euro 2016, że jeszcze istniejemy jako wspólnota. I że bycie razem naprawdę potrafi być przyjemnie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Znakomity tekst. Nazbyt - może - optymistyczny, ale co, zasłużyliśmy!
    @natur2 Tak, mi też się podoba. Chociaż pamiętam, jak zjednoczyć nas miała śmierć papieża. Albo katastrofa smoleńska. A wszyło jak wyszło. Więc nie mogę się pozbyć niepokoju...
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    nie wiem smiac sie czy plakac czytajac ten artykulik- wazelina pomieszana z belkotem mediow o wyygranej (pyrrusowej).Trzymajmy sie faktow nie probm wlazenie w 4 litery pikarzom. Zawodowyc ktorzy pobierajac za wystep niezla kase niestety nie wywiazali sie z zadan ktore mieli powierzone (chyba ze polfinal nie byl zadaniem). mam nadziej ze nie bedziemy torpedoani reklamami z udzialem pilkarzy i przypomnieniem . liczy sie kasa bo gramy dla siebie, o czym byla mowa we wczorajszym pomeczowym studiu sportowym na TVN24. dali ciala i dlatego nie poszli dalej- trzeba grac i gyzc trawe a nie w picipolo na male bramki na wlasnej polowie.
    już oceniałe(a)ś
    7
    5
    Świetny tekst!
    już oceniałe(a)ś
    5
    3
    Dziękuję za artykuł! Ale dodam - gwoli ścisłości - że Błaszczykowski wcale nie "spudłował"...Strzelił mocno tzw. szczura w światło bramki, tuż przy słupku! Gdyby nie intuicja portugalskiego bramkarza, byłby gol...
    @imposztor Tak jest. Zdecydowala intuicja portugalskiego bramkarza. Blaszczykowski mial pecha.
    już oceniałe(a)ś
    4
    3
    @imposztor Pudło by było gdyby wcale do bramki nie trafił. Ale trafił, tylko piłka została złapana.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Bardzo mądry tekst. Każdej wspólnocie potrzebny jest twórczy mit założycielski. Mit twórczy a nie destrukcyjny. Owszem przegraliśmy ale ta przegrana daje nadzieję, że kiedyś wygramy, bo pokazaliśmy silną zdeterminowaną Drużynę. To przegrana jakże inna niż czczone na siłę beznadziejne porażki: katastrofa smoleńska, przegrane powstania z Powstaniem Warszawskim na czele, przegrana kampania wrześniowa 1939.
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    Fajny tekst - trochę naiwnie optymistyczny, ale fajny. Żeby tak na dłużej zostało! Może to pierwsza jaskółka zmiany - takiej społecznej zmiany, w której ludzie są dla siebie po prostu przyjaźni ... Ale się rozmarzyłam ;-)
    już oceniałe(a)ś
    14
    13
    No, no Panie Michale. Trochę zbyt wzniośle, ale jednak bardzo trafnie. Przydałoby się, by Polska pokazała swoją sympatyczną twarz. Tych kilka dni nie zmienią - obawiam się - tej ponurej atmosfery, który opanowała nasze życie, ponieważ politycy wytrwale pracują nad tworzeniem nienawistnych podziałów w społeczeństwie.
    już oceniałe(a)ś
    23
    23
    Z góry zastrzegam, że to, co poniżej, to żart, kpina z tych, którzy cynicznie robią groteskę z poważnych, tragicznych nieraz wydarzeń i ceremonii, a nie z samych wydarzeń i ceremonii. A więc w sprawie porażki w meczu z Portugalią stwierdzam: Zapisujemy w dziejach Polski z czcią jeszcze jedną klęskę, jeszcze jedną pozycję do apelu poległych. "Środkowy napastnik. Powstań i kopnij". Chór: "Poległ na polu bramkowym". "Ofensywny lewy pomocnik. Powstań...". "Bramkarz...". Itd. Oczywiście osobną sprawą jest Trybunał Stanu dla Tuska, to on ponosi odpowiedzialność nie tylko polityczną za tę katastrofę, za pozostawienie piłki w ruinie. "Dobra zmiana" nie była w stanie tego naprawić w tak krótkim czasie. Rozliczyć też trzeba Nawałkę, bo być może jego dziadek stryjeczny służył w KBW, a matka, nie daj Boże, pracowała w stołówce MSW. Niezbędna jest wymiana całej reprezentacji na sprawdzonych ludzi z bogatych zasobów działaczy PiSu i ich rodzin, a selekcjonerem zostanie rzecz jasna, kto? Łatwo się domyślić, niech to będzie taka mała zagadka.
    już oceniałe(a)ś
    13
    15