Jasne, wszędzie spotkasz dziwaka, frustrata albo smutnego jak jesienne popołudnie gnoma. Byli więc tacy, którzy przez ostatnie trzy tygodnie trzymali kciuki za porażkę polskiej reprezentacji, żeby rządowi Beaty Szydło nie poprawiły się notowania. Byli też opętani nacjonalizmem medialni macherzy, którym dwa nagie mecze spod Grunwaldu wyrządziły nieodwracalne szkody pod kopułą. Ale tak w ogóle? Proszę państwa, tak w ogóle, to odkryliśmy podczas Euro 2016, że jeszcze istniejemy jako wspólnota. I że bycie razem naprawdę potrafi być przyjemnie.
Wszystkie komentarze