Bliski współpracownik nowego szefa PO mówi, że wahał się on, czy powierzać stanowisko sekretarza Gawłowskiemu, bo to typowy partyjny baron, na dodatek został nagrany w aferze podsłuchowej, przez co musiał odejść z rządu. Trudno więc jego awans uznać za odnowę Platformy czy promowanie nowych twarzy. Z drugiej strony, Schetyna chce się odwdzięczyć Gawłowskiemu za to, że wraz z szefem klubu PO Sławomirem Neumannem przekonał regionalnych baronów, by poparli jego kandydaturę na szefa partii.
Wszystkie komentarze