Po raz pierwszy w historii nacjonaliści z Polski, Czech, Słowacji, Włoch, Niemiec i Holandii jednoczą siły w sprawie uchodźców. W sobotę wyszli na ulice Warszawy i wielu europejskich miast, żeby - jak piszą we wspólnej deklaracji - "przeciwstawić się politycznemu islamowi, ekstremistycznym reżimom islamskim i ich europejskim kolaborantom".

Gościem warszawskiej demonstracji będzie Tatjana Festerling z niemieckiej Pegidy, wobec której drezdeńska prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie publicznego nawoływania do nienawiści.

Cel nacjonalistów jest jasny. Troska o bezpieczeństwo Europejczyków to wymówka mająca pozwolić im wyjść z izolacji, w której tkwią od lat. Popularności nie przyniosły im w przeszłości demonstracje wymierzone w mniejszości seksualne czy osoby o innym kolorze skóry ani protesty przeciwko Unii Europejskiej, która dla nich jest chyba największym wrogiem. Dopiero dzięki kryzysowi związanemu z uchodźcami łapią wiatr w żagle. Ich hasła o skompromitowanej Unii, która nie radzi sobie z największą od II wojny światowej falą uchodźców, trafiają na podatny grunt - strach. Wzmog-ły go jeszcze zamachy w Paryżu i molestowanie kobiet podczas sylwestra w Kolonii. Problem jest realny, Unia próbuje go rozwiązać, zmagając się jednocześnie z kilkoma innymi kryzysami (ratowanie Grecji, groźba Brexitu). Nacjonalistów nie interesuje jednak unijny plan, ich recepta to zamknięcie granic przed uchodźcami i deportacja tych, którzy już przybyli. Grają na rozbicie jedności Unii. Bez wątpienia gorąco kibicuje im Władimir Putin, dla którego zjednoczona Europa jest największą przeszkodą na drodze do odbudowy rosyjskiego imperium.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Mam pytanie do Pana Redaktora: czy uważanie się za naród wybrany jest przejawem nacjonalizmu?
    @elasp Wlasciwie jest.
    już oceniałe(a)ś
    11
    1
    @elasp To chyba oczywiste.
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    @elasp Jest oczywistym przejawem nacjonalizmu i głupoty.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    @elasp To określenie biblijne !
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    @elasp Gdybym był rodakiem Chrystusa i Maryi których pewnie czcisz, myślę, że czułbym się członkiem narodu wybranego.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Jaki jest synonim "obrony przed samounicestwieniem"?
    już oceniałe(a)ś
    21
    1
    Sorry, czy państwa składające się na Europę mają być Matką Teresą dla wszystkich, którzy u siebie nie potrafią zorganizować sobie przyzwoitego życia? Europa w jakiś sposób do tego dobrobytu i bezpieczeństwa doszła, pytanie, czy ma pomagać innym, wskazywać dobrowolnie kierunek przemian czy po prostu przenieść Bliski Wschód i Afrykę do Europy? Ja jestem za tym pierwszym, pewnie jestem nacjonalistą.
    już oceniałe(a)ś
    15
    1
    Kołacze mi w głowie od jakiegoś czasu pytanie, zadane w filmie "Cabaret" Fosse'a, po piosence "tomorrow bekonie to me" blondaska z Hitlerjugend: "czy uważasz ze jesteście w stanie nad nimi zapanować?"
    @kotdziwak "Tomorrow belongs to me" miało byc...
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Wszechpolski, tzn. jaki? Jestem Polką i krew mnie zalewa jak słyszę to określenie. Wszech czyli lepszy? Co za brednie. Gdziekolwiek się udam będę Polką. To jakbym we własnym domu w 1 pokoju była mieszkanką, a 2 drugim już albo wszechmieszkanką, albo obcą. Nie słychać o Wszechamerykanach, Wszechrosjanach. A u nas " powymyślali te durackie" nazewnictwa i wydaje im się, że są nadlużmi. Jak nazistów.
    @maryla02 Nazwa pochodzi z roku 1922 i jest jak najbardziej zgodna z zasadami ówczesnego słowotwórstwa - tak jak w przypadku wszechświata czy wszechmogącego oznacza coś, co zawiera w sobie pełnię danego przedmiotu czy zjawiska. Dziś rzeczywiście brzmi to archaicznie, ale tradycja... Co do innych krajów, to wcale nie brzmi tam mądrzej: np. w Rosji narodowcy to na ogół "Wielkorusini" w różnych odmianach, zaś naziole amerykańscy - z racji kłopotliwego braku wspólnego pochodzenia od jakiegoś "tradycyjnego" narodu - byli ongiś po prostu Narodowo-Socjalistyczną Partią Białych Ludzi :-) Pozdrawiam
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @maryla02 Wspolczesna nazwa jest wynikiem bledu czeskiego, gdzie "e" i "sz" zamienilo sie przypadkiem miejscami. Mialo byc weszpolak. ;)
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Zwyczajna banda neonazioli.
    już oceniałe(a)ś
    6
    11
    Może wysłać tych narodowców na pierwszy front walki z państwem islamskim? Niech pokażą jacy to "bohaterzy". Pierwsi wialiby z frontu bo to w gruncie rzeczy tchórze
    już oceniałe(a)ś
    36
    42
    Trafna analiza. Niestety statystyczny Polak o prawicowych ciagatach nie potrafi zrozumiec na jakim gruncie toczy sie informacyjna wojna z Unia Europejska, a wiec takze i z Polska. Daje soba manipulowac nie rozumiejac faktow. Nawet wieksza liczba uchodzcow bylaby pylkiem w populacji unii, ale to nie dociera. Bez unii Polski nie bedzie bo znajdzie sie tam gdzie przed 89.
    już oceniałe(a)ś
    2
    10