Ewa Kopacz pojawiła się dziś w Opalenicy w województwie wielkopolskim na marszu przeciwko dopalaczom. Jedna z uczestniczek postanowiła wykorzystać obecność szefowej rządu do załatwienia osobistego problemu. Jak się okazało, pomysł był - niestety - skuteczny.
- Podeszła do mnie dziewczynka, która ma na imię Julia, i zapytała, czy mam trochę czasu. Mówię, że za chwilę będę jechać do następnego miasta. A dziewczynka mówi: szkoda, bo może by się pani spotkała z moją mamą i poprosiła ją, żebym mogła kupić sobie psa - relacjonowała Ewa Kopacz, kończąc swoje wystąpienie na scenie w Opalenicy. - Mama Julii niech pozwoli kupić psa, bardzo panią proszę - zaapelowała.
Wszystkie komentarze