Politycy i publicyści od prawa do lewa oskarżają prof. Mariana Zembalę, teraz ministra zdrowia, o konflikt interesów. Oskarżenia przychodzą im tym łatwiej, że niemal żaden nie zadał sobie trudu, by poznać szczegóły sytuacji.

Do rzucania oskarżeń o konflikt interesów przystąpił pierwszy tygodnik "Nie". Przyłączyli się politycy prawicy, mówiąc coś o rzekomym uwłaszczaniu się na publicznym majątku. W piątek temat podjął redaktor naczelny "Super Expressu", zwracając się do nowego ministra per "panie milionerze Zembala" i wytykając mu, że do jego portfela spływały wyłącznie państwowe pieniądze, i to niemałe, bo w 2013 roku tylko dzięki indywidualnej praktyce lekarskiej zarobił prawie 1,1 mln zł. Radzi mu bez ogródek: "panie Zembala, lepiej wrócić do swoich biznesów".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Opozycja w Polsce zawsze poslugiwala sie sabotazem, oczernianiem, wsadzala kije w szprychy rzadowi i Sejmowi. Lech Kaczynski na zlosc nie zatwierdzal ustaw. Lepiej niech Polska zgnije i pograzy sie w chaosie, byle Platformie sie nie udalo. Taka dziwna odmiana patriotyzmu.
    @rozwadowski Nie zawsze, a tylko wtedy kiedy rządziło PO. Jak rządził PIS to opozycja była do rany przyłóż...
    już oceniałe(a)ś
    15
    2
    @rozwadowski To co Platforma ma być u steru dalej ,,,za pieniądze podatników robić balangi ,,do szpitali czekać latami i jak nie masz układów to do Zabrza się nie dostaniesz lub walizka pieniędzy ,,,PO,,chciało prywatne kliniki i szpitale a prości ludzie zwykłe umieralnie publiczne....
    już oceniałe(a)ś
    6
    12
    >>Dla jasności zaznaczę, że sytuację, w której szefowie uniwersyteckich klinik zakładają prywatne szpitale też uważam za dwuznaczną<< - a co w tym niby 'dwuznacznego'? Moim zdaniem to sytuacja jednoznaczna.
    @turpin Tak? Bo ty byś kradł więc każdy inny musi kraść?
    już oceniałe(a)ś
    13
    28
    @maaac Nie, dlatego że w państwowym usłyszy "nie ma wolnych łóżek" albo "na badania proszę przyjść za pół roku", ewentualnie zapraszam do prywatnego szpitala już jutro. Człowiek zapożyczy się w najgorszej "chwilówce", żeby tylko zdrowie ratować, a takich konowałów jest na pęczki, sam odczułem na własnej skórze.
    już oceniałe(a)ś
    25
    4
    @turpin a może państwo wreszcie przypomni pazernym banksterom że klienci mają mieć dostęp do powierzonej gotówki bez dodatkowych opłat, pracodawcom należy przypomnieć że przelew wynagrodzeń na konto może mieć miejsce tylko za zgodą pracownika, no i pieniądze zdeponowane w banku powinny być oprocentowane - co najmniej na poziomie inflacji,
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    @strach_sie_bac Jeszcze raz. Z GÓRY na podstawie WŁASNEGO mniemania kogoś oceniasz (i turpin tak samo) negatywnie. Nie ważne jak jest naprawdę w tym przypadku ty WIESZ i nie potrzeba ci już niczego. Taka sytuacja jest właśnie DWUZNACZNA - może ale NIE musi oznaczać korupcji, wymuszeń czy tego co ty opisujesz. jeszcze raz tak MOŻE być ale NIE musi. Dla "czystości" sytuacji do takich DWUZNACZNYCH okoliczności nie powinno dochodzić. Podobnie było kiedyś z Misiakiem. Sytuacja gdy senator/poseł uczestniczył w pracach parlamentu w odniesieniu do ustaw które potem tylko jego lub bardzo wąskiego grona prócz niego dotyczyło wygląda DWUZNACZNIE. Jak jednak Misiak przedstawił wszystkie fakty okazało się, że NIE było żadnej "afery stoczniowej". Jednak do takich sytuacji nie powinno dochodzić MIMO tego, że akurat on w tamtej sytuacji był uczciwy (bo ogólnie facet jest "śliski"). jednak tacy jak ty i turpin pewnie byście go "skazali" już na podstawie samych MOŻLIWOŚCI.
    już oceniałe(a)ś
    2
    7
    @maaac odpowiedz sobie na pytanie: za co pobiera wynagrodzenie Pan prof. w gabinecie prywatnym (1,2mln rocznie)? Moze za ambulatoryjne przeszczepy serca, albo by-passy? A moze stawia prognozy pogody i pasjansa?
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @maaac Działalność na tym samym rynku jako przedstawiciel dwóch podmiotów jest oczywistym konfliktem interesów. Tutaj nie ma miejsca na dywagacje. Nie koniecznie jest to automatycznie związane z nieuczciwością tego człowieka. Ale z całą pewnością uczciwość nakazuje transparentność w takiej sytuacji a sprawowanie funkcji dyrektora publicznej placówki taka sytuacją właśnie jest.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @maaac Najwyraźniej kompletnie nie rozumiesz pojęcia 'konflikt interesów'. Nie oznacza to koniecznie sytuacji, w której ktoś już 'kradnie', czy będąc związanym z dwiema instytucjami, działa na korzyść jednej, szkodząc zarazem drugiej. Konflikt interesów ma miejsce także wtedy, gdy _może_ dojść do czegoś takiego. Bądź, gdy naruszone mogą zostać interesy trzeciej strony. Zatem sytuacja, w której Pan Profesor (a w Polsce to Panisko na Włościach) zarządza kliniką czy szpitalem i równocześnie w jakikolwiek sposób jest powiązany z prywatną instytucją, której obszar działań w jakikolwiek sposób pokrywa się z profilem kliniki - już to stwarzając konkurencję, już to dostarczając usługi, które klinika może ew. wykupić - jest klasycznym przykładem 'konfliktu interesów'. W Polsce może być to tak częste, że ludziom o nieco węższych horyzontach rzecz wydaje się normą, podobnie jak zatrudnianie dzieci i pociotków ('tradycje rodzinne').. W nieco bardziej cywilizowanym kraju, w którym mam szczęście pracować, standardy wyglądają tak, j/w. A i Polska chyba powoli się zmienia. Ty też czegoś się nauczysz, jak jeszcze raz i uważnie przeczytasz, com napisał. A teraz może wyjaśnisz, dlaczego uważasz, 'że bym kradł'?
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Masz całkowitą rację. Ta chora sytuacja w służbie zdrowia utrzymuje się od zawsze. Grupa profesorska zwyczajnie wysysa cały system. Swego czasu w Forbes był artykuł o PAKS. Mają 100 mln zysku netto rocznie, a 93/95% przychodów pochodzi z kontraktów z NFZ. Oczywiście w pewnym sensie kontrakty negocjują sami ze sobą. Ta patologiczna sytuacja powoduje, że grupa profesorska prywatyzuje najbardziej rentowne kąski, nie ma pieniędzy dla pielęgniarek i dla młodych lekarzy, którzy emigrują. Mamy więc ministra zdrowia, który doskonale reprezentuje grupę (wręcz jest jej emanacją), która odpowiada za stan w polskiej służbie zdrowia. Dla nich im gorzej tym lepiej.
    już oceniałe(a)ś
    34
    3
    prof. Zembala jest dyr. ŚCChS, krajowym konsultantem kardio. (może zablokowac powstanie nowego oddzialu kardio.) i wspłólwasciceilem PGM ŚCChS i teraz jeszcze ministrem - takich jaj nie ma nawet w putinowskiej Rosji !!!!!
    już oceniałe(a)ś
    43
    12
    Chodzi o to, że zarówno szpital publiczny jak i spółka prywatna prowadzą działalność konkurencyjną. Są uczelnie medyczne, które zwolniły profesorów z identycznym konfliktem interesów. Też chodziło o kardiologów mających udziały w prywatnych pracowniach badań inwazyjnych i leczących zawały na ostro. Według mnie sytuacja jest mocno nieetyczna i tylko feudalne stosunki na Ślasku i wysoka pozycja towarzyska umożliwiają profesorowi taką działalność.
    już oceniałe(a)ś
    38
    9
    Problem w tym, że dochody lekarzy, nawet wybitnych, są dla przeciętnego obywatela porażająco wysokie. Szczególnie na tle szpitalnej biedy i zarobków pielęgniarek.
    @wmc-33 Ale chyba nie twierdzisz że jest to wina lekarzy..... Ty tez masz pewnie w głębokim poważaniu to ile zarabia "przeciętna" sprzątaczka" w Twoim miejscu pracy, mam nadzieję że będąc tak bardzo porażony nierównością społeczną dokładasz jej się co miesiąc do pensji?
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    @wmc-33 Problem jest inny, a mianowicie skąd te dochody się biorą. Dla mnie może zarabiać te miliony. Chodzi o to, że to jest na różne sposoby "wyciągane" z NFZ. I na dodatek ta "mafia profesorska" sama sobie ten system rozbudowuje. Raz: przychody PAKS i PGM w ponad 90% pochodzą z kontraktów z NFZ (można powiedzieć, że negocjują je sami ze sobą, PAKS potrafi rocznie na czysto na kontraktach z NFZ zarobić 100 mln zł), dwa: Jak to jest, że mamy ubezpieczenia, a w sumie trzeba chodzić na prywatne wizyty do tych samych lekarzy, którzy pracując jednocześnie w państwowym szpitalu nie wiedzą co nam dolega? trzy: etaty na państwowym i konkurencyjnym prywatnym, praca dla NFZ / MZ i jednocześnie wykonywanie usług medycznych, cztery: zadłużanie państwowych/publicznych szpitali (przykład z Tomaszowa Maz. - wynagrodzenia wybranych lekarzy po 30 tys zł miesięcznie przy totlanie zadłużonej jednostce, która powinna w zasadzie upaść, gdzie oczywiście pielęgniarka zarabia 2-3 tys zł). Każda próba zmiany to w zasadzie strajk i generalny sabotaż. Im tak jest po prostu bardzo dobrze...
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Uczciwe podejście pana ministra - pracuje 3 dni jako minister, i po 1 dniu jako dyrektor szpitala i jako prywatny konsultant. Razem około 1,5 miliona dochodu na rok. Brawo, powinnien został ministrem pracy lub polityki społecznej, bo tylko idiota pracyje za 6 tys miesięcznie
    @right33 jak sam napisałeś, PRACUJE, nie obija się jak inni, dodatkowo ma umiejętności jak widać i dużo empatii, czego nie da się powiedzieć o takich zazdrośnikach jak ty.
    już oceniałe(a)ś
    23
    13
    @basienka870 Zembala 1 500 000 jednostek empatii, pielegniarki 2000-3000. No i jak tu przy tak niskim poziomie empatii pielegniarek ich nie zwolnic???
    już oceniałe(a)ś
    8
    7
    Nie kumam. A dlaczego ta dodatkowa kasa nie poszła do szpitali tylko do spółek prywatnych? jak rozumiem szpital miał limit, po którego wykorzystaniu nikt nie płacił od ręki, tylko jak się łaskawie NFZ zgodzi na nadwykonania? Przecież ci sami lekarze co poszli do prywatnych klinik mogliby operować na państwowym, żeby sprzęt się nie marnował.
    @ccc-bbb żadna dodatkowa kasa. to jest ta sama jedna kas, którą każdy odprowadza do NFZ. na państwowym zawsze się "nie da" "nie opłaca" etc, w prywatnym zakładzie wszystko się da załatwić. tak więc kardiolodzy sprytnie wykorzystali szansę i wbili się w rynek, którego państwowe szpitale po prostu nie umiały zagospodarować.... bo mądrych dyrektorów publicznych szpitali, to jest może kilku w kraju, a reszta to półdebile z politycznego nadania. Prywatne pracownie jak i prywatne szpitale zawsze będa lepiej zarządzane bo tam się rządzeniem zajmują fachowcy (w większości) a nie amatorzy naturszczyki....
    już oceniałe(a)ś
    6
    1