Coraz rzadziej. Potępienie bohatera zmienia się bowiem w potępienie całej książki, a potępienie książki w potępienie autora - bo przecież z pewnością stworzył bohaterów na swój obraz i podobieństwo.
Na spotkanie autorskie mojej znajomej przyszedł Pan z Opinią. Opinia brzmiała: książka jest słaba, bo jej bohater źle traktuje rodzinę.

– Ale przecież to się zdarza. Badania wskazują, że całkiem często – odpowiedziała znajoma.

– To nie ma znaczenia – stwierdził Pan.

Można by to potraktować jako zabawną anegdotkę. Pan z Opinią to postać znana w świecie literackim, stały bywalec spotkań autorskich i klubów dyskusyjnych, niezmordowany komentator, unieśmiertelniony przez Rebekkę Solnit w głośnym eseju „Mężczyźni objaśniają mi świat".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Bardzo dobry tekst. Co nam zostanie do czytania, jeżeli wszyscy bohaterowie powieści będą wyłącznie pozytywni, poprawni, uładzeni? Przecież to będą nudy, "słodko-pierdzące" cukierkowe produkty książkopodobne, z mottem "good vibes only". Utrwalające nieprawdziwy obraz świata.
    już oceniałe(a)ś
    28
    0
    Bardzo dobry tekst. Przerażający. Zasmucający. I jakże prawdziwy. Niestety, ja też nie lubię czytać o bohaterach, których nie polubię. O sprawach, które wywołują we mnie poczucie niewygody. I jest mi z tego powodu wstyd.
    już oceniałe(a)ś
    16
    3
    Straszne, jak zidiocenie czytelników przenosi się na redaktorów i dziennikarzy parających się tematami literackimi. Jeszcze gorsze, że autorka to niejako usprawiedliwia, szukając trzeciego i czwartego dna, tak jakby było to konieczne. Przypomina to prawicowe doszukiwanie się wszędzie "promocji" czegoś tam. Tak, "cancelowanie" zabija literaturę, skoro już autorzy się samoograniczają, redaktorki kastrują, a promotorki "nie są w stanie".

    "Kultura jest nośnikiem wzorców i poglądów, również tych niewyrażonych wprost. Kształtuje nasz sposób myślenia o świecie. Normalizuje jedne postawy, piętnuje drugie. Wiedzieli o tym polscy narodowi wieszcze, wiedzą politycy kłócący się zażarcie o listę lektur. I feministki, wkurzone na kolejną powieść opisującą kobiety jako pozbawione życia wewnętrznego ozdoby."

    I co z tego? Kultura jest za szeroka, żeby ją tak traktować. Najgorsze, co można zrobić, to ustalać jej normy. Prawem czytelnika jest oceniać, nawet w najgłupszy sposób, ale na tym koniec. Nikt wyżej w piramidzie "kulturalnego biznesu" nie powinien ingerować w przekaz.
    już oceniałe(a)ś
    10
    1
    Podobnie jest w sztukach wizualnych. Tworczosc stojaca po 'zlej' stronie historii nie ma szans w powaznych instytucjach. Ale, jak powiedzial pewien swietnie sprzedajacy sie wspolczesny amerykanski malarz (niepopularny w kregach muzealno-akademickich z powodu pornograficznych obrazow): "jezeli zalozyc, ze sztuka odzwierciedla nasze fantazje, sny, to kto z nas ma politycznie poprawne fantazje i sny?"
    Jezeli przyjmiemy, ze bohaterowie literaccy maja byc przyzwoitymi ludzmi, nalezaloby przede wszystkim rozprawic sie z Biblia, tam dzieja sie rzeczy naprawde straszliwe i trudno znalezc kandydatow na przyjaciol!
    @Guteczek
    A najśmieszniejsze że ludzie już dawno mają dosc tych wspaniałych bohaterów.
    sęk w tym że liczy się głównie te pierwsze kilka tygodni gdy recenzje frustratów mają znaczenie.

    potem okazuje się że książka jest swietna
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Ciekawa kwestia. Przypomniała mi dyskusję na temat rodziny Borejków, która z książki na książkę staje się coraz mniej lubiana przez czytelniczki, a Małgorzacie Musierowicz wytyka się skostniałość poglądów (piszę "czytelniczki", bo wydaje mi się, że mężczyźni rzadziej sięgają po tę serię). I trudno się z tymi opiniami nie zgodzić, chociaż gdyby Borejkowie stali się bardziej nowocześni, to nie byliby Borejkami, których czytelniczki polubiły właśnie za to, że tak mocno odstają od współczesnego świata. Ale nieznośni są, nie da się zaprzeczyć i sama lubię ich coraz mniej.
    @moorcz
    I wciąż to pytanie: czy przejrzeliśmy na oczy, czy kolejne trendy i mody manipulują nami jak chcą?
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @Ajamowienie1
    Według mnie to nie jest właściwe pytanie. Przecież Borejkowie w pierwszych tomach cyklu nadal są tacy, jacy byli w momencie ukazania się tych tomów - i nadal budzą sympatię.
    W dalszych tomach to nie ich odbiór się zmienił, to oni się zmienili.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @a.r.c.o
    No ale właśnie pytanie brzmi czy mieli prawo się zmienić. Poza tym na fali krytyki współczesnych Borejków odbywa się też krytyka tych dawniejszych w licznych stwierdzeniach typu: "kiedyś czytałam i nie zwracałam uwagi na to, czy tamto, a teraz mnie razi na przykład fakt, że Ignacy Borejko nie potrafił zająć się dziećmi gdy jego żona trafiła do szpitala".
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Idealni, radzący sobie ze wszystkim bohaterowie zazwyczaj są po prostu nudni.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    każdy protagonista w literaturze MUSI przynajmniej trochę zły i niejednoznaczny,im bardziej tym lepiej, inaczej otrzymujemy gó...any słodki Harlequin. Tak samo tylko złe zakończenie sprawia, że książka jest warta czytania,dobre zakończenia zostawmy komediowym romantycznym. Gdy wygra ta ku...ka poprawność polityczna,to już nie będzie czego czytać, zresztą już teraz trudno znaleźć coś strawnego. A może zamiast podmiotki lirycznej lepsza byłaby idiotka psychiczna.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    A " Łaskawe"?
    @roberth

    O, zobaczyłem ten komentarz zaraz po tym jak napisałem własny powyżej. No właśnie.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0