Czy owady mogą być romantyczne? Niektórzy już na samą tę myśl zapewne postukają się w głowę, ale trzeba przyznać, że trudno najkrótszym nocom w roku odmówić magii. Nie tylko ze względu na przesilenie letnie i związane z nim tradycje nocy świętojańskiej czy kupały – strzelające pod same gwiazdy płomienie ognisk, wróżby i skazane na porażkę poszukiwania kwiatu paproci.
To właśnie wtedy, tuż obok roztańczonych, świętujących ludzi, po lasach i zaroślach gromadnie błądzą ogniki. Podczas gdy my puszczamy wianki, one wypatrują zielonego blasku swoich latarenek. Trwa to jedynie chwilkę, świetliki w tej postaci żyją krótko, a po serii letnich nocnych występów – giną. Tym większe zdziwienie budzić może to, że ów romantyczny epizod to wręcz bajkowe zwieńczenie zgoła nieromantycznego żywota – życia drapieżników, które dosiadają i ujeżdżają ślimaki, trują je, a później pożerają! I choć boją się ich nawet ropuchy, obecnie świetliki mierzą się z innym, dużo poważniejszym problemem.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
A nie chińskie już byłyby "wporzo"? ;)
-
Opowieści o ciemnych ogrodach i zakątkach wzbudziły u mnie te same skojarzenia co u @Mek o pladze kupowania plastikowych śmieci do prywatnych ogrodów - tych chińskich solarnych lampek bezsensownie zaśmiecających światłem noc i szybko kończącym żywot w naszych śmietnikach.
Myślę, że bardziej od solarnych lampek, owadom szkodzi mania koszenia... Okey, boimy się kleszczy, ale przez to mordowane jest wszystko.